W pracy kuratora przychodzi taki okres w ciągu miesiąca, że trzeba zapoznać się z kartami kuratorów społecznych. Oprócz tego że sam zapierdalam po różnych melinach, to mam jeszcze 9 kuratorów, każdy średnio po 7 spraw, którzy jeżdżą po różnych zakamarach i sprawdzają czy u patoli jest lepiej, czy gorzej, składając mi co miesiąc pisemne sprawozdania.
Siedzę więc przy biurku, i przeglądam zapiski.
„Nadzorowana była wczorajsza, w domu brud, syf, śmierdzi, nie posprzątane”. No tak kurwa, a na chuj jej sprzątać, jak brud sam odpada? Tak w ogóle to ta patolka, jak ją pierwszy raz zobaczyłem, to zrobiła całkiem pozytywne wrażenie. Odjebana, tipsy na łapach 10 centymetrowej długości, umalowana jak kurwa z taniego burdelu, miniówka i trwała na pustej czaszce. Normalnie „Topl Madel”. Patolka ma troje dzieci – każde z innym facetem i każde zrobione po pijaku. Najmłodsze z dzieciaków ma 15 lat, najstarsze już 20, wszystkie dziewczyny są puste jak mamusia. Piętnastolatka, jak pojechałem skontrolować czemu do szkoły nie chodzi, powiedziała mi: „bo nie miałam w co się ubrać i kosmetyków nie miałam”. Oj rośnie przyszła pocieszycielka wiejskich meneli. Z kolei najstarsza, 20 latka nie ma tych problemów – brakuje jej 3 zębów na przedzie a dwójka dzieci w rodzinie zastępczej. I tak sobie żyją w swoim szczęśliwym świecie, a ja czekam kiedy następne dziecko tam się urodzi.
Karta druga. „Iksińska podjęła prace dorywczą, dzieci są zadbane, nie ma problemów wychowawczych(…)” OOO, i tu jest sukces! Niektórzy z pozoru normalni faceci to fetyszyści, bo jak nazwać kogoś, kto mając dobrą pracę, będąc czystym i zadbanym, znajduje sobie taka meliniarę, po szkole specjalnej i zakłada z nią rodzinę? Ok, może to miłość, tylko dlaczego została pozbawiona władzy rodzicielskiej nad swoim pierworodnym dzieckiem? Przeszkadzało nowemu, wypachnionemu mężczyźnie? Wielu z was pewnie nie wie, ale większość upośledzonych kobiet, ma bardzo duże potrzeby seksualne. Dla nich jest to normą, pierdolić się po kątach i po pijaku, po prostu taki zew natury. A to że rodzą się potem dzieciaki, upośledzone podobnie jak mamusia – to już jest efekt uboczny tego całego syfu.
Następna karta sprawozdawcza. „Iksińska ma pretensję do kuratora, ze nie załatwił jej mieszkania z gminy w nowym bloku socjalnym”. Nosz to kurwa wspaniale! W ogóle to kurator powinien przyłazić i jeszcze w chacie posprzątać. I podzielić się ryczałtem, bo w końcu dzięki niej zarabia. Ale ta patolka akurat taka zła nie jest. Dzieciaki ogarnia, w domu w miarę czysto, rachunki popłacone – tylko łazi i żebrze gdzie popadnie, zamiast do roboty uczciwej się zabrać.
Cyganka. To jest cos wspaniałego. Chętnie bym przytoczył imiona które mają te dzieci, ale byłoby to zbyt rozpoznawcze. W każdym bądź razie weźcie Biblie do ręki i znajdzie najdziwniejsze imiona – tak maja na imię ich dzieciaki. Problem u cyganki jest taki, że dzieciaki nie łażą do szkoły, bo ich kultura tego nie wymaga. Możesz kurwa pęknąć, zesrać się, straszyć karą z gminy i sądami. Pietnastolatka do szkoły łazić nie musi i już. Tak w ogóle to ma już narzeczonego i jak będzie miała 16 lat to chce urodzić dziecko.
Następna karta to nielatka. Nie taka już mała, bo za 2 miesiące 18 latek będzie miała. Dziewczyna wie czego chce i wie jak to osiągnąć. Wcześniej kradła trochę i za to dostała nadzór kuratora, lecz teraz już wie, że dupą można więcej zarobić i znana jest w okolicy jako podobno dobra lodziara. A jako że jest drobna z postury i wygląda jak gimnazjalistka - ma powodzenie u dziadów w beemkach.
I na zakończenie perełka, żeby nie było że tylko po melinach chodzę. Państwo Prezesostwo i ich synalek – debil rozpuszczony kasą mamusi i tatusia. Debil ten dla zabawy z innymi debilami pobili człowieka, dla jaj. Starzy posmarowali adwokatowi i poszkodowanemu, który przyznał się że sam zaczepił grupę pięciu nastolatków, ćpających marychę w parku.
Ot, proza życia codziennego.
Mógłbyś napisać trochę o tych perełkach, bardzo interesujący temat - może jak odwiedzisz ich następnym razem?
OdpowiedzUsuńJezcze wiele perełek napiszę :) Aczkolwiek nie piszę o prawach bieżących, bo jeszcze ktoś by powiązał mnie z jakąś obecnie tocząca sie sprawą. Ale rozwinę watki w przyszłości przedstawione powyżej. Pozdrawiam
UsuńPisz dalej! Pisz! Czytając twoje wpisy- zapiski, sama odczuwam katharsis chyba:). Jestem koleżanką po fachu ( w sumie chyba więcej bab jest w zawodzie- ciekawe czemu?:) ). Codziennie babram się -babrze- jak zwał tak zwał, w tym samym syfie. Mamy podobnie, tylko ja pracuje w dużym mieście- ale uwaga w rejonie meliniarskim z dziada pradziada:)- i jak widzę niczym sie to nie różni- poza jednym- jak jedziesz na wiochę, to Rycha znajdziesz albo u Zbycha, albo pod monopolem, albo u starej- odległość miedzy:). Ja tych swoich muszę bardziej poszukiwać:). A teraz w ogóle zaczyna się świetny okres- ciepło: czyt. działeczka moja, kumpla, kumpla kumpla, podwórka itp itd. Pozdrawiam i czekam na więcej:). Kate
OdpowiedzUsuńDzieki Kate. Pisał bede dalej. Pozdrawiam.
UsuńRównież jestem kuratorem,tylko dla dorosłych,w dużym mieście z 13 letnim stażem, czytam z zaciekawieniem Twojego bloga ale coraz mniej mi się podoba. Nie widzę Twojego szacunku do tych ludzi a tego wymaga nasza praca. Oni są jacy są, jednych lubię innych nie ale staram się ich szanować. Sama czasem a nawet często przeklinam i bywam wulgarna, bo nie można być mimozą,ale moim zdaniem przesadzasz. Pozdrawiam i też czekam na więcej. Napisz o swoich skucesach, bo takie również mamy.
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście ze należy sie szacunek kazdemu człowiekowi. Po prostu opisuje sytuację, kiedy złosc i wkurwienie bierze górę - kiedy stoisz nad tym wszystkim, patrzysz i ogarnia cie bezsilnośc i zdenerwowanie, ile ci ludzie wyrządzają zła swoim najblizszym i jaki los gotują swoim dzieciom (lub zgotowali. Jeden kurator pójdzie po całym tygodniu i się napije, drugi zdradzi zonę (męża), a jeszcze inny znajdzie powiernika lub założy bloga, gdzie "wygada" się i powie co mu na watrobie leży. Używam języka niepoprawnego (kurwa, patol, menel, dziwka) bo taki jest język rynsztoka, w którym wielu z nas, kuratorów sie obraca. Oczywicie, że na codzień tak się nie zwracam do nikogo, ale np. taki chirurg na sali operacyjnej to biednego pacjenta uspionego wyzywa od najgorszych, bo daje w ten sposób upust emocjom. Blog ten przedsatwia ciemny swiat patologii dnia codziennego i w mojej opinii wymaga dosadnych określeń. A o pozytywach też napiszę, bo warto. Pozdrawiam
UsuńMoonlife- nie możesz jednak porównywać bycia dorosłym z nielatami. To moje doświadczenie- byłam i tu i tu. Zdecydowanie mniejsze obciążenie psychiczne, zdecydowanie więcej "narzędzi" do pracy. A mimo to chcę pracować w "nielatach", bo u dorosłych częściej czułam się jak kat. Ale i zdecydowanie mniej sukcesów- ja nie wsadzę do pierdla- a'propos słownictwa pozostanę w konwencji bloga..Mogę prosić, uczyć, wskazywać- także kontrolować, ale np dla mnie- odebranie dziecka to ostateczność, bo każda matka, choćby najgorsza, jest najlepsza dla tego dzieciaka ( z reguły). Co do szanowania ludzi.....z marszu ich szanuję, daje się szansę, pomoc...- ale gdy konsekwentnie Cię - albo "cię" olewają- robisz swoje. Gdyby autor postów tak konsekwentnie ich nie szanował, nie pracował by chyba tam, gdzie pracuje...Bo stabilność zatrudnienia nawet w czasach kryzysu- nie jest tego warta. Pzdr
OdpowiedzUsuńdzieki Kate, a co do mnie, to awanse dostałem, mam bardzo dobrą opinię, z róznymi instytucjami pracuję i kazdy sobie chwali wpółpracę, a i przychodzą do mnie osoby, które nie maja juz nadzoru kuratora, którym "odebrałem" dziecko, a mimo to przyjdą, poproszą o rade dla córki, syna, wnuka. Nie jest chyba tak źle u mnie z tą pogardą dla ludzi i szacunkiem dla nich. I masz rację, że kurator rodzinny i nieletnich ma o wiele trudniej niz dorosły. Byłem dorosłym jakis czas i choć to dziwne, przy najblizszej okazji wróciłem do rodzinnego. Po prostu miałem dośc papierów, KOW, Doz, wywiadów za 100 zł grzywny niezapłaconej, itp. To już wole z nielatami sie bujać po szkole :) Pozdrawiam
Usuńże napiszę w stylu bloga:" Trzymajmy się ramy to się nie posramy". Pzdr,
OdpowiedzUsuńOd jutra rana mam wizyty patoli na dyżurze- z cyklu " pani Kasiu, bo nie mamy gdzie iść z tym, a pani pomoże" ( dzieciaki zabrane dwa lata temu- a jednak chcą gadać ze mną:))
Czytam pilnie, mimo, że nie mam nic wspólnego z tym fachem. Pracuję po prostu w miejscu do którego przychodzą ludzie, wśród których, także się zdarzają przypadki... hm... różne. Np. pan z gnijącą nogą leżący w toalecie, albo nieprzytomny od kleju staruszek.
OdpowiedzUsuńNie wierzę, że nikt nie spotkał się nigdy z takimi przypadkami.
Naprawdę lepiej czytać niż mieć styczność, a język jakim się posługujesz, nie powinien nikogo razić, bo lepiej jak w ten sposób uchodzi frustracja, niż w inny, prawda?
Pozdrawiam gorąco i trzymam kciuki.
Poza tym gorąco podziwiam, że są ludzie, którzy mają taką siłę wewnętrzną, że potrafią być w tym świecie, pracować, czuć powołanie i nie zwariować.
Asia.
Chciałam się dowiedzieć czy spotkałeś w swojej pracy kogoś kto Ciebie zaskoczył swoją zmianą na lepsze.
OdpowiedzUsuńBył patolem, menelem a jednak potrafił pozytywnie Ciebie zaskoczyć?
Po kilku wpisach miałam ochotę napisać jakiś komentarz, w którym chciałam podkreślić swoje oburzenie, bo jakoś zgorszyło mnie, że piszesz np. "Teraz juz wiem jak kończą przydrożne dziwki. Tak, jak ona." Potem przeczytałam Twoje wyjaśnienie i zaczęłam trochę Cię usprawiedliwiać. Bo faktycznie, to wyjątkowy zawód wymagający wytrzymałości psychicznej i w pewien sposób, pisząc tu, odreagowujesz. W sumie być może stwierdzisz, że nie mogę chyba Cię oceniać, mając 19 lat i stosunkowo mały bagaż doświadczeń... Wiedz po prostu, że to co piszesz, wzbudza skrajne emocje. Może przez to właśnie jest dobre?
OdpowiedzUsuńU mnie nie wzbudza zgorszenia. Też mam niewiele na karku bo ileż to dwie dekady i parę ładnych latek do trzeciej - ale jak inaczej określić ludzkie bagno i ten cały rynsztok? Eufemizować-to brzmiało by nieprawdopodobnie i komicznie jak już wspominałeś Kuratorze ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się Ciebie czyta,masz lekkie pióro i wyrazy szacunku. Podziwiam za odwagę wyboru zawodu =)
P.S. Mój ulubiony fragment jest o sędzinie pożerającej pączka i robiącej łaske
Trafiłam tu przypadkiem i przeczytałam wszystkie posty ( wraz z komentarzami ) jednym tchem.
OdpowiedzUsuńDobrze, że zacząłeś pisać nie tak dawno temu, bo pewnie zarwałabym tę noc. Bardzo mi się podoba Twój blog, sposób w jaki opisujesz te historie, działa na wyobraźnie.
Polecenie autora "Na marginesie życia"...hmm, To też działa na wyobraźnię...
Pozdrawiam autora:)
Będę tu zaglądać.
Popatrz,a raczej posłuchaj :) Człowiek żyje tyle lat i też róznie w zyciu miał i rózne rzeczy widział a jednak czytając Ciebie (to co piszesz) jest rozwalony na łopatki.
OdpowiedzUsuńBywa raz do przodu, raz do tyłu. Nie zawsze człowiek wszystko przewidzi.
OdpowiedzUsuń