Drodzy koledzy, koleżanki
kuratorzy
Wstałem
dziś rano i z przyjemnością czytam komentarze odnośnie ostatniego
artykułu, jaki umieściłem. Oczywiście nie jest to przyjemność
spowodowana tym, że wśród tego zawodu jest tyle różnych tragedii
życiowych, ale dlatego że generalnie ponad połowa kuratorów się
zgadza z tym, co przeczytało. Ale przyznać też muszę rację tym,
którzy piszą że taki wypis „niedoskonałości pracowników”
można znaleźć w każdym zawodzie – niestety ale to domena takich
służb jak Policja, Służba Więzienna no i kuratela. Obracanie się
w środowisku osób zdemoralizowanych ma wpływ na nasza psychikę,
działa na nią destrukcyjnie i jeżeli nie posiadamy wewnętrznych
lub zewnętrznych mechanizmów regulowania jej – stajemy się tym,
kim są nasi „klienci” często nie zdając sobie sprawy.
Dlatego
też, dla równowagi muszę napisać kilka słów o kuratorach jakich
spotkałem w wieloletniej pracy i jacy mi zaimponowali. To kuratorzy
którzy swą opanowaniem i rozwagą nie raz studzili gorące głowy,
którzy zyskali takie zaufanie dozorowanych/nadzorowanych, że ci po
latach przychodzili o poradę życiową, to kuratorzy z pasjami,
spełniający marzenia, dumnie i odpowiedzialnie kroczący przez
życie, to artyści z wrażliwą duszą. Wiele osób wspominam, bo
niektórzy z nich to także nieźli kawalarze, z którymi się wódkę
wypiło.
W
ostatnich czterech latach byłem świadkiem odejścia na emeryturę 4
pań kuratorek. Może to tylko zbieg okoliczności, ale każda z nich
jest samotna, rozwiedziona a o co najmniej jednej wiem, że aktualnie
pije. I to strasznie pije. I tak zaczynam przyglądać się otoczeniu
od kilku lat i ze smutkiem stwierdzam, że jest coraz gorzej.
Bloga
zacząłem pisać 8 lat temu. Sam nie wierzę że to już tryle lat
minęło. Zabrałem się do niego ponieważ przestałem zgadzać się
z zastawaną rzeczywistością. Szukając sposobu ekspresji
literackiej, chciałem szokować ale jednocześnie wzbudzać
refleksje. Dobry artykuł, przekaz poznaje się po tym, że wzbudza
emocje – niezależnie czy dobre czy złe, ma szokować i powodować
reakcję odbiorcy. I to właśnie Wasze reakcje tak go wywindowały.
Już pominę straszenia prokuratorem, propozycjami wydalenia mnie ze
służby, innymi kuratorami który za wszelką cenę chcieli mnie
poznać i jak mniemam podpierdółkę przed awansem zrobić. Było,
minęło, mam się dobrze, nikt mnie nie zwolnił a i jeszcze nagrody
dawali za wyróżniającą pracę. Bloga czytali (może jeszcze
czytają) w Ministerstwie Sprawiedliwości i jakoś tragedii z tego
nie ma. Na uczelniach książka jest polecana studentom
resocjalizacji, mam fanów wśród sędziów i prawników, adwokatów,
którzy polecają moje artykuły. Ale najwięcej przykrości, jadu i
niezadowolenia spotkało mnie ze strony kuratorów, którzy wręcz z
nienawiścią o mnie mówili – na szczęście to niewielka ilość
w stosunku do całości.
Zawsze
uwielbiałem czytać komentarze o tym że powinienem się
zdiagnozować, że nie nadaję się do tego by być kuratorem. Swoje
zdrowie psychiczne kontroluje na bieżąco, właśnie z powodu
obserwacji które poczyniłem. To dla zdrowia psychicznego
stwierdziłem, że muszę odpocząć od tego zawodu, że chce zająć
się czymś innym. Obserwuje teraz fora na facebooku gdzie kuratorzy
zakładają związki zawodowe, zaczynają walczyć o należne prawa
ale też o komfort psychiczny i jestem dumny. Ja 8 lat temu miałem
wsparcie tylko jednego kuratora ale udało mi się zainteresować
swoją działalnością onet.pl, wydawnictwo, Newsweek, Przekrój,
Politykę i wiele innych pomniejszych gazet ogólnopolskich, nie
wspominając o propozycjach audycji radiowych czy polecające mnie w
internecie osoby z pierwszych stron gazet. Bo zapominamy, że w pracy
jaką wykonujemy na pierwszym miejscu powinniśmy liczyć się MY.
Nasze zdrowie, nasz komfort psychiczny, nasze potrzeby. Bo to MY
pracujemy w środowiskach trudnych, to MY bierzemy na siebie cały
ciężar obciążenia psychicznego. A gdy jest go za dużo – to MY
sami niszczymy siebie, odnajdując potem naszą postać na liście
którą sporządziłem.
Nawet
nie wiecie, jak wielu kuratorów zawodowych pisze do mnie, aby tak po
prostu napisać że zgadza się z tym co tu czytają. Jak mają
problem z alkoholem, jak mają dość tej pracy ale nie odejdą, bo
nigdzie indziej ich nie zatrudnią, a jak już to kasjerką w
markecie może zostać bo mają po 50 i parę lat i się boją
zmiany. I ja ich rozumiem.
Ciesze
się, że mam tyle fanów wśród Was, że doceniacie moje starania.
Ciesze się że powstały związki zawodowe, które mogą wywierać
presję, bo nie oszukujmy się, Krajowa Rada Kuratorów to bardziej
opinie/propozycje/sugestie ale tak żeby ministra nie urazić. No
cóż, asekuracyjni są, w teren niewielu z nich jeździ a jak już
to bardzo okrojony, wynagrodzenie mają większe niż kuratorzy
liniowy a inni dostają także dodatki za bycie delegatem, więc co
się dziwić, że nie chcą się wychylać. Ja ich rozumiem – o
wiele czystsza psychicznie praca.
Drodzy
koledzy, koleżanki kuratorzy. Niedługo i u mnie zmiany. Przekonacie
się wchodząc któregoś dnia na bloga. Wytrwałości.
Pozdrawiam.