poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Drodzy koleżanki i koledzy kuratorzy...


Drodzy koledzy, koleżanki kuratorzy

      Wstałem dziś rano i z przyjemnością czytam komentarze odnośnie ostatniego artykułu, jaki umieściłem. Oczywiście nie jest to przyjemność spowodowana tym, że wśród tego zawodu jest tyle różnych tragedii życiowych, ale dlatego że generalnie ponad połowa kuratorów się zgadza z tym, co przeczytało. Ale przyznać też muszę rację tym, którzy piszą że taki wypis „niedoskonałości pracowników” można znaleźć w każdym zawodzie – niestety ale to domena takich służb jak Policja, Służba Więzienna no i kuratela. Obracanie się w środowisku osób zdemoralizowanych ma wpływ na nasza psychikę, działa na nią destrukcyjnie i jeżeli nie posiadamy wewnętrznych lub zewnętrznych mechanizmów regulowania jej – stajemy się tym, kim są nasi „klienci” często nie zdając sobie sprawy.

      Dlatego też, dla równowagi muszę napisać kilka słów o kuratorach jakich spotkałem w wieloletniej pracy i jacy mi zaimponowali. To kuratorzy którzy swą opanowaniem i rozwagą nie raz studzili gorące głowy, którzy zyskali takie zaufanie dozorowanych/nadzorowanych, że ci po latach przychodzili o poradę życiową, to kuratorzy z pasjami, spełniający marzenia, dumnie i odpowiedzialnie kroczący przez życie, to artyści z wrażliwą duszą. Wiele osób wspominam, bo niektórzy z nich to także nieźli kawalarze, z którymi się wódkę wypiło.

      W ostatnich czterech latach byłem świadkiem odejścia na emeryturę 4 pań kuratorek. Może to tylko zbieg okoliczności, ale każda z nich jest samotna, rozwiedziona a o co najmniej jednej wiem, że aktualnie pije. I to strasznie pije. I tak zaczynam przyglądać się otoczeniu od kilku lat i ze smutkiem stwierdzam, że jest coraz gorzej.

      Bloga zacząłem pisać 8 lat temu. Sam nie wierzę że to już tryle lat minęło. Zabrałem się do niego ponieważ przestałem zgadzać się z zastawaną rzeczywistością. Szukając sposobu ekspresji literackiej, chciałem szokować ale jednocześnie wzbudzać refleksje. Dobry artykuł, przekaz poznaje się po tym, że wzbudza emocje – niezależnie czy dobre czy złe, ma szokować i powodować reakcję odbiorcy. I to właśnie Wasze reakcje tak go wywindowały. Już pominę straszenia prokuratorem, propozycjami wydalenia mnie ze służby, innymi kuratorami który za wszelką cenę chcieli mnie poznać i jak mniemam podpierdółkę przed awansem zrobić. Było, minęło, mam się dobrze, nikt mnie nie zwolnił a i jeszcze nagrody dawali za wyróżniającą pracę. Bloga czytali (może jeszcze czytają) w Ministerstwie Sprawiedliwości i jakoś tragedii z tego nie ma. Na uczelniach książka jest polecana studentom resocjalizacji, mam fanów wśród sędziów i prawników, adwokatów, którzy polecają moje artykuły. Ale najwięcej przykrości, jadu i niezadowolenia spotkało mnie ze strony kuratorów, którzy wręcz z nienawiścią o mnie mówili – na szczęście to niewielka ilość w stosunku do całości.

      Zawsze uwielbiałem czytać komentarze o tym że powinienem się zdiagnozować, że nie nadaję się do tego by być kuratorem. Swoje zdrowie psychiczne kontroluje na bieżąco, właśnie z powodu obserwacji które poczyniłem. To dla zdrowia psychicznego stwierdziłem, że muszę odpocząć od tego zawodu, że chce zająć się czymś innym. Obserwuje teraz fora na facebooku gdzie kuratorzy zakładają związki zawodowe, zaczynają walczyć o należne prawa ale też o komfort psychiczny i jestem dumny. Ja 8 lat temu miałem wsparcie tylko jednego kuratora ale udało mi się zainteresować swoją działalnością onet.pl, wydawnictwo, Newsweek, Przekrój, Politykę i wiele innych pomniejszych gazet ogólnopolskich, nie wspominając o propozycjach audycji radiowych czy polecające mnie w internecie osoby z pierwszych stron gazet. Bo zapominamy, że w pracy jaką wykonujemy na pierwszym miejscu powinniśmy liczyć się MY. Nasze zdrowie, nasz komfort psychiczny, nasze potrzeby. Bo to MY pracujemy w środowiskach trudnych, to MY bierzemy na siebie cały ciężar obciążenia psychicznego. A gdy jest go za dużo – to MY sami niszczymy siebie, odnajdując potem naszą postać na liście którą sporządziłem.

      Nawet nie wiecie, jak wielu kuratorów zawodowych pisze do mnie, aby tak po prostu napisać że zgadza się z tym co tu czytają. Jak mają problem z alkoholem, jak mają dość tej pracy ale nie odejdą, bo nigdzie indziej ich nie zatrudnią, a jak już to kasjerką w markecie może zostać bo mają po 50 i parę lat i się boją zmiany. I ja ich rozumiem.

      Ciesze się, że mam tyle fanów wśród Was, że doceniacie moje starania. Ciesze się że powstały związki zawodowe, które mogą wywierać presję, bo nie oszukujmy się, Krajowa Rada Kuratorów to bardziej opinie/propozycje/sugestie ale tak żeby ministra nie urazić. No cóż, asekuracyjni są, w teren niewielu z nich jeździ a jak już to bardzo okrojony, wynagrodzenie mają większe niż kuratorzy liniowy a inni dostają także dodatki za bycie delegatem, więc co się dziwić, że nie chcą się wychylać. Ja ich rozumiem – o wiele czystsza psychicznie praca.

Drodzy koledzy, koleżanki kuratorzy. Niedługo i u mnie zmiany. Przekonacie się wchodząc któregoś dnia na bloga. Wytrwałości.

Pozdrawiam.


niedziela, 12 kwietnia 2020

Witaj w świecie kuratorów...


      Jako że koronawirus panuje w Polsce i przymusowe siedzenie w domu powoduje, że można pierdolca dostać od tępego patrzenia na naiwne seriale, czas powiedzieć trochę o kurateli z pozycji kuratora. O ile historii patoli już się naczytaliście, to z przyjemnością zapoznam Was z patolą po drugiej stronie, czyli „Patole pomagają patolom”.
      Oczywiście nie chcę generalizować, jest rzesza ludzi z dobrze poukładanymi mózgami, ale tacy nie wytrzymują tu za długo, tudzież spierdalają do innych zawodów bo widzą jak ta praca niszczy człowieka. Tak, kochany czytelniku – praca z patolą niszczy. Po kilku latach pracy z pijakami, przemocą, odwiedzaniem ciągle tych samych chałup a w szczególności obciążeniem psychicznym jaki masz na głowie – bo pamiętaj, jak patola zrobi coś medialnego – to Twoja wina, że nie dopilnowałeś, Twoje postrzeganie świata będzie bardzo zaburzone, a normą stawać się będą wszelkiego rodzaju dewiacje społeczne i patologie. I poniżej przedstawię Wam krótką charakterystykę kuratorów z którymi w swojej wieloletniej pracy się spotkałem.

      Alkohol – wróg publiczny nr 1 kuratorów, ale tylko wobec nadzorowanych. To ze wielu kuratorów ma problem z chlaniem to żadna tajemnica. Praktycznie nie ma zespołu kuratorskiego, w których nie byłyby osoby uzależnione od alkoholu. Oczywiście te osoby w ogóle się nie leczą bo jak? Pójdą do kolegi z Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych? Chleją patole, nie on. Lubisz wódę? Zostań kuratorem. Szybko wtopisz się w tłum sobie podobnych.Jebanie na boku – jak nie lubisz alkoholu, możesz popaść w inne uzależnienie. Seksoholizm o ile dla niektórych wydaje się najzdrowszym z uzależnień, tak samo rypie Twoją psychikę jak inne. A to że obracasz się się w środowisku kurew, cichodajek i innych kuratorów którzy mają ten sam problem, nie ułatwia. Jebanie na boku jest bardzo popularnym sportem u każdej z płci. Złe emocje trzeba rozładować.
      Misjonarze - Pracując 24 godziny na dobę z patolami, od rana do wieczora jeżdżenie po chałupach i kontrolowanie powoduje, ze przestaje się dla Ciebie liczyć wszystko inne. Okazuje się że w weekendy nadrabiasz w domu papierologię, a w tygodniu odwiedzasz chałupy, bo ktoś zadzwonił że Jolka pije, że dzieci brudne, albo była awantura domowa. Ty masz misję, służbę i chcesz mieć kontrolę nad patolami, bo wiesz, później zarzuci ktoś że niedopilnowywanie …. Zanim się obejrzysz, mąż, żona odeszli lub żyją obok. Ty masz patolę, której musisz pomóc. Służba, kurwa, służba.

      Narzekający (kurwami na lewo i prawo rzucający) -  "O kurwa", najgorszy typ kuratorów na świecie. Łazi ci taki po sądzie i pierdoli jak to kurwa dużo wywiadów. Jak to przejebane kurwa jeździć po chałupach, jak to kurwa szkoły piszą do sądu a nic nie robią, a to kurwa znowu bachory u patolki coś nawywijały, a to kurwa Policja interwencje miała, a to kurwa kontrola, a to kurwa pojebany kierownik/sędzia/ okręgowy coś wymyślił, a to zjeb jakiś skargę napisał, a to kurwa pilny wywiad….. liczba przekleństw zawstydziłaby niejednego podsądnego.

      Nerwicowcy. Taki jest perfekcyjny. Teczuszki wyprowadzone, akta pospinane, zawsze na czas, pięknie i cudownie wszystko w dokumentach gra. Gdyby mógł to codziennie by sprawozdanie kierownikowi składał z podjętych czynności w terenie. Jednakże taki nie powie że nie śpi po nocach, wymiotuje, nie je, rzyga robotą. To tego mąż/żona prawdopodobnie ma kochanka, bo nie daje rady już perfekcjonizmem, a małżeństwo jest na papierze.

       Lansiary. O tak. Kuratorki z dużych miast. W teren w szpilkach, tipsy, sztuczny najtańszy rzęs przyklejony. Siłka i inne fitnessy. Przeważnie 30-35 lat, bezdzietne, faceci mają siłownie lub biznesy w budowlance, w teren BMW X1, lub AUDI. Taka gardzi większością kuratorek mających dzieci na utrzymaniu, nie brata się z pospólstwem. Dobierają się w zespołach kuratorskich w pary i praktycznie z nikim nie rozmawiają więcej. Tak jak nie szanują koleżanek i kolegów – tak nie szanują nadzorowanych.
       Pracoholicy. Praca i chuj. Taka kuratorka myśli że bez niej patola sobie nie poradzi. Wymienia lodówkę – odda patoli. Zmienia laptopa – odda patoli. Zawsze i wszędzie na usługi patoli będzie. Przeważnie bezdzietna, bez męża, bez konkubenta, po pięćdziesiątce. Z objawami depresji lub nerwicy. Najlepsi dla przełożonych. Za pochwałke tudzież medal od Ministra - tak, w Polsce minister daje medale dla miernych ale wiernych, szczególnie dla tych ponad 35 lat w zawodzie.
      Rozwodnicy. Jedna trzecia kuratorów to samotni lub rozwodnicy. Czasami geje, których w wymiarze sprawiedliwości jest ich dość dużo. Uważam że to oni powinni zostać kuratorami rodzinnymi – mają najbardziej obiektywny pogląd na sytuację dzieci w rodzinach. Rozwodników znam tak dużo wśród kuratorów, że mogę zaryzykować stwierdzenie że to jakaś plaga zawodowa.

      Jeżeli jesteś młodą osobą, po studiach, z dobrym wykształceniem – spierdalaj z tego zawodu. Zbyt dużych sukcesów nie odniesiesz, przełożeni będą Cię niszczyć jak będziesz za mądra, jak jesteś ładna zostaniesz wrogiem lansiar. W tym zawodzie panuje zawiść, zazdrość bo są w nim ludzie sfrustrowani tym, że nic innego w życiu nie osiągną, i do emerytury będą bujać się po chałupach i dzieciaki odbierać. Awanse rozdawane są po znajomości – prędzej dostaną ci, którzy są mierni ale wierni, albo rodzina. Jak dostaniesz pilny wywiad w piątek z terminem oddania na poniedziałek, lub udział w kontaktach przez 8 godzin w sobotę, to masz to zrobić i chuj. Jak pójdziesz na zwolnienie – twój teren musi robić inny kurator. Dodatkowo i za darmo. Zbyt dużo zwolnień spowoduje że będziesz nielubiany.Tak kochani, tak to wygląda.

      I pamiętaj. Nie masz psychologa. Nie masz munduru. Nie jesteś Policjantem i nie wchodzisz z partnerem do meliny uzbrojony. W terenie rozmawiasz z pijakami, pedofilami, mordercami, złodziejami, narkomanami. Nie licz że ktoś Ci pomoże, chyba ze dostaniesz w łeb - wtedy może i patrol się zjawi. Emerytura Twoja coś koło 1700 złotych będzie - jak dożyjesz. Są i plusy. Podziękowania od tych którym pomogłeś. Ale tego Twoi przełożeni nie widzą. Oni zauważą wywiad nie w terminie lub brak karty nadzoru. 
      Bo jesteś tylko żołnierzem, gardzonym przez wielu sędziów, nie liczącym się dla ministerstwa, nie szanowanym przez patolę.