Czy chce mi sie pracować jako kurator?, Hmmmmmmm.....
A może dać sobie spokój....
http://mydrea.ms/sens-pracy/
„Pomocną rękę należy podać tym, którzy mądrze walczą, a nie mogą dać sobie rady.” - Stanisław Grzesiuk (z książki Pięć lat kacetu) Przedstawione historie są fikcją literacką, a zbiezność ze zdarzeniami i postaciami występującymi w rzeczywistości, jest jedynie przypadkowa. Zamiarem autora nie jest w sposób negatywny przedstawianie osób objętych postepowaniem sądowym a w pracy zawodowej kieruje się ogólnie pojetym dobrem każdej jednostki.
Przegapiłeś moment w rozwoju technologii. Blogi są passe, przyszłość to patostreamy z podopiecznymi, a nie tylko pisanie o nich. xD Z takimi znajomościami mógłbyś stworzyć uniwersum, jakiego polski jutub jeszcze nie widział bijąc na głowę Magicala i Szkolną 17.
OdpowiedzUsuńNie pitol kolego. Nie wierzę ...
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie, czy ty naprawdę kochasz ta prace, czy poprostu nie masz perspektyw na przekwalifikowanie/ zmianę zawodu. Jakakolwiek by nie była odpowiedz wiedz, ze robisz dobra robotę. Jeden uratowany człowiek to sukces - niedoceniany, nieopłacalny, dokonując go nie możesz liczyć na pochwale, premie nie możesz z nikim się nim podzielić ( bo kogo obchodzi sukces który nie przyniósł fortuny i splendoru ). Ale są ludzie dla których to co robisz ma sens. Nawet jeśli ty już go straciłeś z oczu. Miej się jak najlepiej.
OdpowiedzUsuńW dzisiejszych czasach nie mieć perspektyw na przekwalifikowanie? Po prostu kocha tę pracę, może patologiczną miłością, ale kocha.
OdpowiedzUsuńPrzykre jest to, że osoba na tak odpowiedzialnym, stresującym i ważnym stanowisku zarabia mniej niż nastolatek na nockach w maku.
OdpowiedzUsuńPomagasz ludziom, na swój sposób. Każda uczciwa praca przynosi jakąś korzyść na ogółu. Trzeba patrzeć szerzej :)
OdpowiedzUsuńCałkowicie cię rozumiem. Nie jestem wprawdzie kuratorem ale pracownikiem socjalnym. Jednak kiedy spoglądam na to co się dzieje wokół (biurokracja, papiery i kolejny raz papiery), na moje koleżanki, na ich podejście do pracy.. To że jest się "udupianym" w pracy kiedy robi się coś ponad (co zadziwiające jest to źle widziane zarówno przez koleżeństwo jak i przez przełożonych) to też mi się czasem odechciewa. Ja znalazłam na to swój sposób, oprócz pracy w ops działam wolontarystycznie (sic!) w ngo. I jakoś mi z tym lepiej. Chociaż tak jak Ty, czasem mam po prostu dość. Wytrwałości!!
OdpowiedzUsuń