Siedemnastoletnia
gówniara i czterdziestoletni facet – para zakochanych. Ona uczennica Technikum,
a on upośledzony w stopniu lekkim bez zawodu, tylko po podstawówce. Jak zryty
trzeba mieś beret, by dawać dupy takiemu facetowi i spać z nim w wyrze, które wygląda
jak jeden wielki barłóg?
Wszystko się
zaczęło o tego że przyszli do sądu rodzice nieletniej z zapytaniem, gdzie mogą uzyskać
pomoc w tej sytuacji. Nie wiedzą co ich córce odjebało w głowie, ale od dwóch
tygodni nie ma jej w domu, bo wyprowadziła się do swojego ukochanego
czterdziestolatka. Oni, co prawda biedni i skromnie żyjący, starali się dać
dzieciom swoim to, czego sami nie mieli. Wykształcenie, będące nadzieja na lepsze
Zycie i start w dorosłość. Mieszkają na wsi, ona na rencie, on podejmujący
różnego rodzaju prace dorywcze, by związać koniec z końcem. Najstarsza córka ukończyła
szkołę zawodową, znalazła prace, wyprowadza się domu by zamieszkać z narzeczonym.
Najmłodszy syn, uczy się w gimnazjum, no i pośrodku córeczka – uczennica Technikum,
która wybrała przyszłość u boku menela.
Menel. Inaczej
go trudno nazwać, bo ma wyjebane na to co wszyscy myślą o nim i jego chorego
związku z małolatą. Pewnie cieszy się i ślini na sama myśl, ze ładna i młoda
dziewczyna robi mu laskę i nadstawia dupy. Menel mieszka z mamusią i tatusiem i
czworgiem rodzeństwa. Zbudował sobie w komórce pokoik, ogrzewany piecem „kozą”
gdzie poddaje się uciechom w postaci rznięcia nieletniej i popijania taniego
wińska. Obleśny, brudny i zarośnięty typ. Cała jego rodzina, znana od wielu lat
nie tylko kuratorom, ale i dzielnicowemu i Pomocy Społecznej. Syf kiła i
mogiła.
Sąd zlecił mi
dwa wywiady. W miejscu zamieszkania nieletniej, by sprawdzić jak
zdemoralizowana jest nielata i czy przypadkiem w jej domu nie dochodzi do jakis
nieprawidłowości, w postaci znęcania się czy jakiś innych poważnych zaniedbań,
które mogły być przyczyna jej ucieczki, a drugi wywiad zlecił u menela i jego
rodziny, żeby poznać opinie drugiej strony i w miarę możliwości porozmawiać z
córeczką.
Chujowa sprawa.
Rodzice dziewczyny bez zastrzeżeń. Nikt o nich złego słowa nie powie. Biednie
ale uczciwie. Maja trochę grzeszków na koncie, ojciec czasami lubi wypić, ale
jak tego nie robić, gdy gospodarzom np. w żniwach pomaga? To taka tradycja,
więc zastrzeżeń mieć nie można. Raczej nikogo nie napierdala po pijaku. Jego
żona trochę stłamszona, podporządkowana mężowi, dbająca o dom na tyle ile może.
Jadę do patoli.
Obskurny dom, zamieszkały przez kilka rodzin. Na uboczu. Sypiący się tynk,
który płatami odłaził ze ściany, odkrywał gołe, czerwone cegły. Jak płaty
skóry, podczas trądu obnażają ludzkie ciało. Czerwona dachówka porośnięta
mchem, prawie wszędzie drewniane okna, z których poodchodziła biała farba.
Gdzieniegdzie szyby popękane, pozabijane dyktą, żeby wiatr nie hulał po
pokojach.
Patole mieszkają
na parterze, na drzwiach ich mieszkania wymazane markerami nazwisko i imiona
wszystkich członków rodzin. Zajebisty sposób by oznajmić wszystkim ze tu
mieszkają. Wokół drzwi poustawiane różnego rodzaju buty, co najmniej 5 par,
zniszczone i śmierdzące, celowo chyba nie przetrzymywane w domu. Pukając
zastanawiam się, co uda mi się ustalić w tej rodzince i jakie zdobędę
wiadomości.
Drzwi otwiera mi
patolka, przechlana morda na oko sześćdziesięcioletniej babki daje wiele do myślenia.
Lecz nie jest ona taka głupia, jakby ktoś mógł pomyśleć. Na mój widok,
przepraszając mnie że wypiła dziś dwa piwka, zaprasza do środka, bo ma ważną
sprawę. Bo tak naprawdę to ona cieszy się, że ja jestem.
- Bo wie pan,
kurwa ja temu mojemu synowi kurwa mówiłam – artykułuje w moją stronę swoją
opowieść – że ty będziesz miał kurwa przez tą dziewczynę problemy. Ale on kurwa
mądrzejszy, ja mu kurwa tłumacze, a on kurwa do mnie żebym spierdalała. Rozumie
pan, on do mnie, do matki swojej tak mów. Żebym spierdalała!
Matczyna miłość
uniosła się honorem, bo synek jasno i dobitnie powiedział co o mamusi myśli i
jej przestrogach odnośnie dymania nieletniej.
- panie, kto to
widział, kurwa, ona tez nie lepsza. Z jakiego domu ta dziewucha wyszła, że z
moim synem w wyrze śpią. Kurwa, co ona wyprawia. W jednym łóżku kurwa!
- Ja
przepraszam, musze się napić – stwierdza podczas kontynuowania swojej opowieści
i odpowiadania na pytania. Udaje mi się ją powstrzymać od tego zamiaru.
Sytuacja polega
w ten sposób, że tak naprawdę tej dziewczyny nikt tam nie chce i wszyscy chcą
jej się pobyć, oprócz wiadomego prawie czterdziestoletniego menela, który śpiąc
w swojej kanciapie ma wyjebano na to, co mamusia mu bełkocze po pijaku. Menel upośledzony,
jak ustaliłem, po szkole specjalnej, dorwał jakimś cudem nielatkę, która
zabujała się z nim bez pamięci. Nielata podobno odmawia powrotu do domu i ona
tu zostanie ze swoim ukochanym. Odjebało dziewczynie doszczętnie, bo do menela
chyba nie można mieć większych pretensji.
I weź tu bądź
mądry. Nielata nie jest przetrzymywana siłą, może współżyć seksualnie z kim
chce bo ma skończone 15 lat, odmawia powrotu do domu, do szkoły jednak uczęszcza
a jedzenie i pieniążki daje jej ukochany menel. Żadne namawiania, prośby,
groźby nie skutkują.
Co pozostaje
innego. Dom Dziecka. I załatwienie z dzielnicowym, żeby porządnie menela nastraszył,
poprzez pogrożenie palcem że nie wypada takiemu mężczyźnie osób niepełnoletnich
na noc przyjmować ani tym bardziej mieszkać z nimi.
Nielatka
wylądowała w bidulu. Zgarnięto ją ze szkoły i była na tyle przestraszona i
straciła swoja butność, że nawet nie stawiała oporu, będąc wsadzana przez dwóch
wychowawców do samochodu. Po kilku dniach zaliczyła pierwszą ucieczkę – do ukochanego.
Gdy nie wróciła na noc poinformowano Policję że tam może przebywać. Dzielnicowy
znowu wytłumaczył menelowi, że ma nie nocować u siebie młodych dziewczyn, a
następnym razem ma sam zadzwonić do nich, jak ona się pojawi u niego.
Minął tydzień i
nielata znowu uciekła, na spotkanie z kochasiem. Tym razem menel już jej nie
wpuścił do domu, a ona…… wróciła do swoich rodziców, jak gdyby nigdy nic. Jej
pobyt w Bidulu już się skończył, a ona pod nadzorem kuratora czeka swojej
osiemnastki. Wtedy już nikt nie kiwnie nawet palcem, gdy zacznie się kurwić z
innymi facetami.
To jest taki poziom głupoty, że aż strach myśleć, że tacy ludzie żyją. A najbardziej mi żal Pana, że musi Pan w takie coś się w ogóle angażować. Bo to i szkoda czasu i sił na takie rzeczy. Wiadomo, 17 lat trudny wiek, ale żeby aż tak "trudny" ?
OdpowiedzUsuńA Menel jak król życia prawie. Młode dziewki, wino i śpiew, rzec można.
Czasami tak sobie myślę, jak to jest gdy próbuje się pomagać komuś... kto tej pomocy nie chce/nie rozumie.
OdpowiedzUsuńNajgorsza historia jaką tu czytałem... nie wiem co powiedzieć...
OdpowiedzUsuńNajgorsza ? Pod jakim względem ? Rozwiń myśl proszę . kane
UsuńFakt, że kiepsko. Przedstawione czarno-biało. Tak naprawdę nikt nikomu krzywdy nie robi. Dziewczyna nie zarwała szkoły. Kto powiedział, że nie można się zakochać w starszym, niezbyt mądrym człowieku? Nie robił jej krzywdy.
UsuńJakby był 10 lat młodszy i nadziany, ale ze zjebanym charakterem, to by było już ok?
Ocenianie ludzi przez pryzmat pozycji społecznej i bogactwa, to nie zawsze dobry pomysł.
Tutaj nie udało mnie się przekonać, że on był zły, dziewczyna kurwa a rodzina biedna. Coś nie działa w tej układance.
Greed1410
Może i czarno biało, ale liczą się fakty, które brzmią następująco:
Usuń1. Małoletnia uciekła z domu,
2. powinna być pod opieka rodziców,
3. Jako niepełnoletnia nie może mieszkać gdzie chce
4. Odmawia powrotu do domu
5. Środowisko w którym nadużywany jest alkohol.
Gdzie tu widzisz ocene przez pryzmat pozycji społecznej. Nawet jakby uciekła do bogatego domu i odmawiała powrotu do rodziców, którzy nie wyrażają zgody na jej pobyt tam, też by została umieszczona w bidulu.
Tylko jaki sens jest umieszczania siedemnastolatki w DD, z którego ona ucieknie bo ma ochotę i środki utrzymania skądinąd, to ja nie wiem.. Przywiązać jej nie można a DD to nie więzienie.
UsuńTakie historie są mi znane ponieważ z zawodu jestem pracownikiem socjalnym i swego czasu chodziłam na wywiady środowiskowe do rodzin z problemem alkoholowym i nie tylko. Dobrze, że dla tej dziewczyny związek z tym menelem nie skończył się np. nieplanowaną ciążą. Życzę dużo siły do dalszej pracy, bo wiem, że nie jest ona łatwa.
OdpowiedzUsuńMalo czytales :P
OdpowiedzUsuńZwątpiłam, kiedy to przeczytałam... Zwątpiłam w ludzi...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA ostatnio sobie myślałam, że chciałabym znowu mieć 17 lat. Chyba jednak nie.
OdpowiedzUsuńPanie kuratorze chce pana przestrzec iż język jakim się Pan posługuje (osobiście nie mam nic do określania ludzi pewnym mianem)może Panu zaszkodzić jeśli któreś z opisywanych osób wejży na pana blog lub jeśli osobie która zajmuje jakieś stanowisko ponad Panem uzna za nie stosowne Pańskie (słownictwo) opisujące krutko acz właściwie niekture typy ludzkich zachowań. proszę pamiętać czym Pański blog będzie sławniejszy tym ryzyko że dostanie pan wyrużnienie lub zaproszenie do mediów większe. A tam znajdą się osoby wysoko postawione które stwierdzą: żę tak nie można, że tak nie godnie itp. Dlatego może weźnie Pan pod uwagę mój wpis. Oczywiście wielu napisze iż trzeba nazywać ludzi po (imieniu)że im się należy itp. ale to Pan dostanie nagane do akt zawieszą Pana lub co gorsza wyżucą z pracy (a jak to zawsze bywa nikt Panu wtedy nie pomoże a blogowicze tylko napiszą parę komemtaży pocieszających).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i proszę przemyśleć niektóre słowa lub znaleść zamienniki dla nich
Maciej
Takie mam wrażenie jakbyś straszył... kane
UsuńPanie Macieju... ortografia się kłania... ażeby nie skończyło się problemami dla Pana, za nieznajomość polskiej ortografii... Któryś z Pana pracodawców mógłby uznać Pana za analfabetę, który nie zasługuje na zajmowane stanowisko pracy...
UsuńMałgosia
Pani\Panno Małgorzato przy zamiataniu podwórka, wyżucaniu obornika od trzody i koszenia trawników oraz płacy za te czynności na poziomie 1200zł miesięcznie niewydaje mi się aby mój przełożony wymagał odemnie znajomości i przestrzegania poprawnej pisowni wyrazów języka ojczystego. Pozdrawiam
Usuń@Anonimowy Maciej
OdpowiedzUsuńwejrzy*, krótko*, niektóre*, wyróżnienie*, wyrzucą*, komentarzy*,
Póki co, nikt nie podał żadnego nazwiska ani nic. Nie mają za co wyrzucić autora z pracy.
A na dodatek każda historia jest zmieniona odrobinę. Jak sam autor napisał czasem nie zgadza się ilość dzieci, wiek itp. Więc formalnie (moim zdaniem a ekspertem nie jestem) wszystko w porządku.
Usuń@Anonimowy Maciej tak to już jest że niektóży Nie zapamiętują poprawnej pisowni. A inni nie rozumieją fizyki kwantowej i nie potrafią rozwiązywać całek. A i jeszcze jedno jeśli ktoś wam powie iż czytanie poprawia ortografie to jest to kompletna bzdura, zwiększa tylko zasub słów jakim się posługujemy i przepisywanie książek tudzież nauka też nic nie daje. To właśnie tylko dzięki książką zdawałem do następnej klasy z języka polskiego. moim rekordem życiowym była 3 z kartkówki. Matóre ustną zdałem na 18/20 punktów a pisemną 10% powyżej progu zaliczającego ze względu na błędy ort.
UsuńAnonimowy15 października 2012 13:57 - a myślałem, że gimnazjum tu nie zagląda
OdpowiedzUsuńOch, jakież to romantyczne! Taka miłość mimo przeciwności. Aż się wzruszyłam. I strach pomyśleć kto będzie następnym wybrankiem owej gwiazdeczki.
OdpowiedzUsuńA ja myślałam że to ludzie z mojej klasy włącznie ze mną są porąbani.Przy takiej dziewczynie jak ta czuję się jak aniołek.
OdpowiedzUsuńWiesz moze na czym polega prawo przyciagania i secret ?
OdpowiedzUsuńCzy wiesz jak idealne moze byc Twoje zycie dzieki temu?
Sprawdz , www.gobegreat.pl . Zapraszam :)
Bardzo dobry blog - będę poczytywać, to chyba moje nowe odkrycie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńI moje odkrycie roku! jasne, bede tu zagladac!
OdpowiedzUsuńJa pierd...co jest grane???
OdpowiedzUsuńI pomyslec ze laski w moim wieku sa tak glupie..
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, ale powinna się zapalić w tym miejscu kuratorowi lampka ostrzegawcza. Cicha żona w cieniu nieco autorytarnego męża... Czy nie dochodziło w tym domu do przemocy psychicznej? Może ojciec ustawia wszystkich po kątach, gdy nikt nie widzi? Może dziewczyna uciekła po prostu do beztroski i spokoju większego niż ma w domu (tak! mimo uwag ze strony matki menela). Skąd takie moje przypuszczenia? Z własnych nastoletnich doświadczeń z ojcem... Teraz mam 30 na karku, studia za sobą, dobrego wykształconego i niepatologicznego męża... Ale mogłam trafić gorzej... Los.
OdpowiedzUsuńmam 20 lat i całkiem normalne podejscie do świata (mój chłopak ma 28 i wiem, że to spora różnica w młodym wieku, ale szybko musiałam się usamodzielnić, pracować więc nie czuję tego jako ja-nastolatka, on- dorosły, a w sumie tak było kiedy go poznałam) ale to co robiła ta 17 latka? straszne... przypomniała mi się moja koleżanka, która z nowo poznanym kolesiem koło 30 jak to powiedziała "wciągała białą trawe i robiła mu loda" w kiblu. powiedział, że to była trawa.. co tam że biała i do nosa. i co tam, że miała 14 lat. co tam, że później w wakacje pojechała na kolonie gdzie przez pierwszy tydzień puszczała się z jednym kolesiem, ale potem juz z innym, bo nie wiedziała jak pogodzić to, że dwóch fajnych na nią leci. a przecież szanująca się dziewczyna z dwoma naraz nie poleci więc musiała coś sprytnie wymyślić. aż nastały jej 15 urodziny. miała wtedy nawet stałego chłopaka. znowu koło 30, bez dwóch przednich zębów, ze śląska. później okazało się, że policja go szukała i trafił na 12 lat do pierdla, kiedyś się jej chwalił jak butów nie mógł domyć, bo białe najeczki ujebały mu się krwią jakiegoś przechodnia... teraz ma 19 lat, uczy się w liceum, ma normalnego chłopaka i nawet szuka pracy dorywczej. ale co wieczór piwko, wódeczka- nie dużo, o nie nie. tak tylko.. ciekawe jak długo tak tylko
OdpowiedzUsuńciesze się, że pochodze z normalnego domu.. mniejsza z tym czy bogatego czy biednego. po prostu normalnego.
Fajny artykuł, wart uwagi i poświęcenia chwili czasu na przeczytanie :) W mojej głowie narodziło się kilka fajnych pomysłów na opowiadanie, więc za chwilę biorę ołówek, wskakuję na kanapę i pisze, aż spać mi się zachce :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie - www.majkawszystko.blogspot.com
Twoje wpisy naprawdę powinno się nagłaśniać aby jak najwięcej z tego przekazu dotarło do opinii publicznej, bo ludzie uważają, że takie rzeczy dzieją się gdzieś daleko od Nas w jakiejś skrajnej patologi, a nie przykładowo w drzwiach naprzeciwko. A.
OdpowiedzUsuń