wtorek, 10 lipca 2012

Zmiana na Blogu

Witam. Okazało sie że jest więcej osób, które chciałyby podzielic się swoimi opowiesciami. Dlatego dodałem nową strone na Blogu o nazwie "Nadesłane". Jest to na razie na "roboczo", ale mysle, że tak będzie wygodniej dla czytelników, niejako oddziele swoje posty od twórczości innych osób, chcących podzielić sie swoimi doswiadczeniami w pracy. Pozdrawiam i zapraszam do czytania, tym bardziej ze tym razem napisała osoba pracująca w Osrodku Adopcyjnym.

19 komentarzy:

  1. wszystko fajnie, ale panie kuratorze, proszę popracować nad wyglądem tego posta!

    OdpowiedzUsuń
  2. tutaj nikt nie będzie pracował nad wyglądem

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, sama historia ciekawa, czekam na kolejne - fajnie zobaczyć jak swoją pracę odpisują inni kuratorzy.
    Minusem jest to co pisał blackhawk: najbardziej gryzą spacje przed przecinkami;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Historia ciekawa, ale się cholernie ciężko czyta przez to rozwalone formatowanie (masa spacji, tabulatorów, porozwalane akapity itd.).

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę ciężko się czyta ze względu na te przerwy i wielokropki. Ale treść sama w sobie całkiem dobra. Postawa policji to jakieś nieporozumienie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Oni są wszyscy tacy uroczy, tacy kochani... "ależ oczywiście pani kurator, byłam w MOPSie. przecież od miesięcy alkoholu w ustach nie miałam. Dzieci chodzą do szkoły, codziennie zadania sprawdzam. Józka nie wpuszczam nawet na próg..." itd

    Pamiętam jak raz byłam świadkiem pobicia. Młody (ok15lat) dostał 3 strzały, stracił przytomność. Razem z 3 kobietami go na nogi stawiałyśmy. Zadzwoniłam na policje i po pogotowie - powiedzieli, że nie przyjadą. Nie wiadomo skąd zjawił się "pan potężny", z magicznym radiem w samochodzie - 3 minuty później zjawiła się karetka na sygnale.

    OdpowiedzUsuń
  7. nie czytałam z takim samym zainteresowaniem jak opowieści właściciela Marginesu ale było w tym coś co przytrzymało mnie w tym opowiadaniu. troche bardziej zwięźle by się przydało ;d

    OdpowiedzUsuń
  8. Lepiej się czyta autora blogu, ale jak na nowicjusza całkiem spoko, tylko trzeba popracować nad formą, jak już zauważono, biją po oczach spacje przed przecinkami i krokami.

    OdpowiedzUsuń
  9. dobrze, że piszecie; przecinki w następnym się przysunie do słowa i cześć; najważniejsze, że komuś się chce o tym marnym kawałku świata pisać;

    OdpowiedzUsuń
  10. Trochę chropowato ale ... czyta się nieźle. Co na wielki plus - nie jest to podróbka Marginesu, to jednak próba napisania czegoś od siebie.

    Piszcie... Lubimy Was :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję za komentarze . Materiał nadesłałem w formacie word tam wygląda to nieco inaczej . Widocznie po wklejeniu na blog wszystko się troszkę rozwala . Napisałem tak jak to widziałem ,zapamiętałem i czułem - napisze jeszcze coś o tej rodzinie niebawem . Czy uda mi się bardziej zwięźle - nie wiem , zawsze robię dość dokładne opisy .
    kane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Materiał nie rozjechał się na blogu. Przeanalizuj swój komentarz. Znowu "wyraz . wyraz" albo "wyraz , wyraz". Tak się nie pisze. Źle się to czyta.

      Usuń
  12. Na miłość boską, jaki kurator zawodowy wysyła na interwencję społecznego, co za masakra. Sam jestem zawodowym i nigdy bym nie wysłał społecznego w takie bagno.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobry byłem jako społeczny - nie żebym się chwalił , ale miałem na prawdę jedne z najtrudniejszych przypadków sądzie , w tym ,,medialne'' - opisywane później w gazetach a także pokazywane w tv lokalnej . Dostawałem ,,rozwodówki'' a także dozory ,,do spraw'' nie pamiętam jak to ste teraz nazywało - zabezpieczające? Tak więc można mnie było wysyłać . Wiesz - są społeczni i są społeczni .....
    kane

    OdpowiedzUsuń
  14. Takie historie nigdy mi się nie nudzą, choć miewam podobne. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wpis ciekawy. Dwie uwagi: interpunkcja (spacja tylko po znaku) i radziłbym mniej dokładne opisy "okoliczności przyrody" - krótsze łatwiej się czyta no i trudniej zidentyfikować bohaterów. Fajnie można budować tempo narracji skracając (np. w czasie akcji) i rozwlekając (np. aby zbudować napięcie) opisy.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pierwsze koty za ploty i teraz autor bloga moze zaczac się martwić konkurencją ;]Bardzo ciekawa historia, i jak ktos wyzej zauwazyl, milo ze kane zachowal swoj wlasny styl opowiadania.

    Ja sie tylko zastanawiam gdzie Wy sie (kuratorzy o dobrym sercu) chowacie. Mam kumpele ktora wychowywala sie w takiej rodzinie. Bylam swiadkiem setek takich awantur u niej w domu, byla policja, szarpaniny, niebieska (czy jaki tam kolor macie) karta i nikt, nikt z opiekunczej placowki sie nie zainteresowal. Dzieciaki lazily ledwo przytomne do szkoly bo pol nocy byla rozroba w domu az meble lataly. Jak dochodzilo do kulku zgloszen na policje dziennie to przestali w ogole reagowac i przyjezdzac. A debil z siekiera po podworku latał albo gaz w nocy w domu odkrecal. Oni nie spali, oni czuwali czy do lozka nie podejdzie i w leb nie da.

    OdpowiedzUsuń