Urlopowania. Okres kiedy wiele wspaniałych mamusiek
przypomina sobie, że ma w różnych placówkach, a w szczególności w Bidulach
dzieci, i że przychodzą wakacje i trzeba by było sobie takiego dzieciaczka, w
odruchu swej skurwiałej matczynej miłości przygarnąć, choć na miesiąc do domu
rodzinnego. Och, jakże to wspaniały gest rodzicielki, która przed wakacjami,
feriami, i wszelkiego rodzaju świętami składa wniosek do sadu, by móc opiekować
się swoim porzuconym dzieciaczkiem, choćby przez krótki okres czasu. Jakie to
kurwa humanitarne i radosne. Matka Polka Przenajświętsza wtedy się okazuje,
pełna miłości i zaangażowania w sprawy wychowawcze swojego maleństwa. Nie opisze wywiadu, który przeprowadzałem,
lecz sytuację której byłem świadkiem i która tak mnie wkurwiła, że jak pomyślę
o tym dzisiaj to mnie skręca.
Jakiś czas temu miałem pod nadzorem chłopaka, lat
17, który trafił do bidula w wieku lat 14 bo mamuśka chlała na potęgę. Sytuacja
jakich dziesiątki mam w swojej praktyce. Nielata odwiedzałem w Bidulu co jakiś
czas jak Koran i Pismo Święte przykazało, pouczając go, dyscyplinując i strasząc
MOW-em, co by za bardzo nie skakał i wiedział że jakiś bacik nad nim wisi. Nie był
święty, co to to nie, potrafił dokazywać i dawać popalić wychowawcom i innym
dzieciakom, ale ogólnie dał się lubić i porządnie „ustawiony” nie rozrabiał aż tak
bardzo. Maciuś, tak go nazwijmy był
wysokim, wysportowanym chłopakiem, reprezentującym swoją szkołę w siatkówkę.
Całkiem niezłe miał osiągi i kawał Polski zwiedził, biorąc udział w różnych
zawodach.
Zbliżały się wakacje. Maciuś z utęsknieniem czekał
na ten okres, który wiązał się, co oczywiste, z wyjazdem do domu, tzw. Urlopowaniem
z placówki. Mamusia dostała zgodę z sadu, a on zadowolony i spakowany czekał na
dzień wyjazdu. Wiedząc o tym, że nie będę go widział 2 miesiące, postanowiłem
odwiedzić go w ostatni dzień, by trochę go postraszyć, żeby nie wywinął żadnego
numeru, co może skończyć się skróceniem urlopowania. Maciusia zastałem przed Bidulem, spakowanego,
ubranego w najlepsze ciuchy i uśmiechniętego. Siedział na ławce i czekał na matkę,
która autobusem miała przyjechać i go zabrać do siebie. Jako ze spotkałem
jeszcze wychowawcę, to stałem obok i rozmawiałem, a Maciuś w tym czasie
rozpowiadał uśmiechnięty wszystkim dzieciakom, że jedzie do domu i nie będzie
go 2 miesiące. Ile w tym dzieciaku było radości i szczęścia, wszystkim wokoło wręcz
wykrzykiwał, ze jedzie do domu, do kolesiów, normalnie aż miło popatrzeć.
Podmiejski autobus było widać z ławki. Zatrzymał się
i zaczęły wysiadać osoby. Na końcu wyszła ONA. Nie, ONA nie wyszła. ONA się
wytoczyła. Najebana jak szpadel, ledwo na nogach stała, i powolnym krokiem
posuwała się w stronę Bidula.
- Maciuś, jestem! – wydarła się na głos ochrypniętym
i pijackim głosem – Maciuś!!!
Maciuś spojrzał na matkę, to na wychowawcę, to na
mnie, to znowu na matkę. Ta posuwa się swym pijackim ruchem i lezie do
wychowawcy. W oczach Maćka przerażenie, szok, uśmiech znikł mu z twarzy, która
przybrała wyraz smutku i nienawiści.
- Ja po Maćka, zgodę sądu mam – wybełkotała do
wychowawcy, który miał ochotę chyba jebnąć jej w ryj – Maciuś, idziemy!
- Nigdzie pani nie pójdzie – odpowiedział wychowawca
– Maciek zostaje.
W tym czasie Maciek wybuchł. Spakowane rzeczy
zaczęły fruwać po całym podwórku, zaczął kopać ławkę, krzyczeć, rzucać kurwami,
wyzywać matkę, cały bidul a i mnie się dostało. Nie reagowałem, bo nie było
sensu. Można było tylko przyglądać się i w razie czego interweniować, gdyby
przesadził. Najebana matka tylko powtarzała w kółko: Maciuś, Maciusiu mój, Maciuś,
a on ją od szmat i kurew. W sumie co się dziwić, czekał na matkę, na wakacje,
na czas spędzony w domu a ona co? Zachlała mordę w tak ważny dla niego dzień.
Pijaczka została odprawiona. Maciek cała noc
przepłakał w swoim pokoju. Wysoki, dobrze zbudowany 17-latek płakał jak bóbr
przez matkę, która po raz kolejny go zawiodła. Wakacje spędził w bidulu
zazdrośnie patrząc, jak inne dzieciaki wyjeżdżają. Uciekał z bidula i pił. Dużo pił. Gdy
myśleliśmy żeby go dać do ośrodka leczenia uzależnień przyszedł wrzesień i
siatkówka, dzięki której ponownie znalazł jakiś cel.
Dzisiaj jest dorosły i mieszka z matka. Chyba
pracuje i na szczęście nie słyszałem żeby pił.
"Dziś jest dorosły i mieszka z matką", aż chce się sarkastycznie rzec happy end.
OdpowiedzUsuńBrak słów.
no to dziwi mnie takie zakończenie? Kierując się rozumem to powinien od matki się trzymać z daleka, a on dokonał wyboru i zamieszką z nią? Z miłosci czy z braku innych perspektyw?
OdpowiedzUsuńA gdzie miał pójść? Wychodząc z Bidula wraca się do swojego miejsca zamieszkania bardzo często
OdpowiedzUsuńFakt, ze po bidulu to chlopak nie mial co ze soba najwyrazniej zrobic...
UsuńAle zeby tak zawiesc wlasne dziecko?? To naprawde przykre, kiedy czlowiek wciaz myslac o sobie, popadajac w uzaleznienia, nie widzi, ile krzywdy robi bliskim.
Jesli mamusia chleje nadal to mam jedynie nadzieje, ze synus sie niebawem wyprowadzi.
Czyli brak perspektyw?Szkoda chłopaka ,bo pewnie teraz życie go przygniecie i ciężko będzie mu żyć normalnie..:(
UsuńMaciuś to typowa ofiara życia,bo przecież sam nic nie zawinił, trafił tylko na zła matke i złe miejsce...:(
To tak jak z psem , który bity przez pana i tak do niego lgnie....
OdpowiedzUsuńJak świat długi i szeroki to niestety częste zjawisko. Oglądane z boku zadziwia i bywa niezrozumiałe , ale wcale dziwne nie jest...
Pozdrawiam. Tomek.
Znakomity blog.Przeczytałam wszystkie notki oraz komentarze.Oczywiście opisane sytuacje porażają, ale tak jest i podziwiam ludzi, którzy stykają się na co dzień z całym tym dziadostwem. Niktórzy fuczeli, że jestes ordynarny , wulgarny itd .A to zupełnie fałszywe oceny.Widać wyraźnie ile jest w Tobie wrażliwości ale też zdrowego podejscia do profesji. Gdybyś opisał te sytuacja tzw,,kulturalnie,, nie oddałbyś istoty problemu. Widać przecież,że na co dzień posługujesz się pięknym językiem,piszesz z pazurem. To sie po prostu czyta.
OdpowiedzUsuńA ten wulgaryzm jest jakby językiem ,,branżowym,, ponieważ takim posługują się Twoi ,,podopieczni,,. I w ten sposób trzeba pewne sytuacje opisać. Czasem po prostu zakląć, żeby przeżyć.Pozdrawiam.
smutny wpis, ale niestety prawdziwy. Nie wiem jak okreslić tą matkę, bo nic jej nie określi. Żeby prawie dorosły chłop, pewnie prawie ze 2 metry wzrostu płakał przez nią jak bóbr to musi być wielkie swiństwo z jej strony. Był od niej uzależniony i poszedł do niej. Tak samo jak bity pies nadal lgnie do pana
OdpowiedzUsuńEch... Przynajmniej miał coś, co trzymało go przy normalności : /
OdpowiedzUsuńAutorze - wiem, że przymierzasz się do tekstu "pokoleniowego", jednakże ciekawi mnie to, jak często zdarza się tak, że dzieci pijących rodziców mają wstręt do alkoholu? Z pewnością tacy ludzie są bardziej narażeni na wpadnięcie w nałóg, ze względu na swoje życiowe doświadczenia, aczkolwiek chciałbym zweryfikować swoje przypuszczenia u specjalisty.
OdpowiedzUsuńWitam . Szanowny kolego grono kuratorów włąśnie czyta Twój blog . jest ważna dla naszego środowiska sprawa . Jestem również kuratorem zawodowym ,,dorosłym'' i bardzo byśmy chcieli jako userzy Forum Stowarzyszenia KZ zaprosić Cię do nas http://kurator.webd.pl/phpBB2/ - po ewentualnym zarejestrowaniu zgłoś się do admina lub moda przez PW - wskaże Ci temat w którym mógłbyś sie,,wykazać'' . Sprawa jest ważna jak wspomniałem dla naszego środowiska . Pozdrawiam - nick z forum kgb14 .
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo za zaproszenie, ale wolałbym sie nie rejestrowac na forum. Nie wiem jak wazna sprawę macie, choć wiem z własnego doswiadczenia że jestich duzo, ale rejestrując się na forum, "za bardzo sie odkryję", chociazby bedzieci wiedzieli mój IP, co w przyblizeniu pozwoli Wam ustalić miasto. Tak więc, zapraszam na konto facebook lub e-mail. Pozdrawiam
UsuńChociaż, przy moim dynamicznym IP czasami lokalizator wskazuje wałbrzych, potem Gorzów, wiec zawęzić mozna tą lokalizacje do połowy Polski :). z drugiej strony mozna uzyć programu maskującego IP. A tak szczerze, to za bardzo nie mam czasu na udzielanie sie na forum. Zbyt zapracowany jestem :((, a nie znam Twoich intencji. Pozdrawiam
UsuńKuratorze, przez wysłanie emaila też da się ustalić adres IP bez problemu ;) Radzę uważać i używać tylko facebooka. Pozdrawiam.
Usuń:( Bardzo szkoda . Ja nie jestem adminem tam i nie mam takich uprawnień choć admin może to faktycznie zrobić . Sprawa jest ważna - chodzi .... jednak o ..... wystąpienie w TV . W jakiej nie napisze .... na naszym forum do admina zwróciła sie jedna ze stacji , admin sprawe przekazał do naszego przewodniczącego , jednak pare osób z uwagi na to co i jak piesze chciałoby abyś może nas reprezentował - to nic pewnego oczywiscie . No cóż może sie jeszcze zastanowisz choćby w kwestii rejestracji - poza tym tam w dziale ,,zamkniętym'' są sami swoi - czyli TYLKO zweryfikowani KZ i piszemy tam otwarcie . Zapraszam serdecznie jeszcze raz . kgb14
OdpowiedzUsuńDzięki za propozycję - TV, trochę dziwnie by wyglądało (teoretyzując oczywiście) belka z nazwiskiem - KURATOR ZAWODOWY AUTOR BLOGA Imie i Nazwisko :) Dopiero by sie moja okregowa zdziwiła :) Może nawet nagrode by dała :) A tak a propo, bo napisałes ze kuratorzy czytają mego bloga - jaki jest oddzwięk u nich? ja dostałem kilka pozytywnych wpisów od kuratorółw, ale tez kilka negatywnych. Tych pierwszych jest na szczęscie wiecej :) Wogóle jak na tą tematyke, to jestem miło zaskoczony - obawiałem się że mój język bedzie szokował, ale czytelnicy bloga nie traktują tego jak bardzo cos złego. Jak inni Kuratorzy (Twoi znajomi) wypowiadają sie o zapiskach, przeze mnie robionych? bardzo mnie to nurtuje :). Pozdrawiam
Usuńno jak byś się zarejestrował to byś sam zobaczył jak komentują :)) Dzis dopiero ktoś Cie tu odnalazł ale juz na prawdę kilka osób poczytało , tak zwracają uwagę na słownictwo - jednak wydźwięk jest ogólnie pozytywny .
OdpowiedzUsuńJakie są nastroje wśród kuratorów w naszym kraju :)) Poza tym jak wspomniałem z ta TV to jeszcze nic pewnego wiec nawet jeśli byś się zarejestrował to nie oznacza to zaraz wizyty ,,na szkle'' . Zapraszam Cię mimo wszystko choćby jako gość do poczytania forum , może jednak się zdecydujesz . Im nas wiecej tym lepiej . Pozdrawiam kgb14
Z tą telewizją to zartuję :), jest pewnie wielu MONDRYCH kuratorów z parciem na szkło, więc gdzie mi tam do nich. a na forum jestem zarejestrowany już od dawna, ale głównie przeglądam. "Zapukam" w najbliższym czasie do działu zamknietego. Pozdrawiam
UsuńTo bardzo miło - pukaj , pukaj :)kgb14
OdpowiedzUsuńBo siatkówka to wspaniały sport ;)
OdpowiedzUsuńZajebiście, że ktoś z takim doświadczeniem pisze bloga.
OdpowiedzUsuńJest bardzo ciekawy, a i sposób w jaki wszystko opisujesz jest interesujący. Co do tej historii, to sama byłam świadkiem czegoś takiego. Na szczęście chłopak miał swoją pasję.
Jeszcze raz z tej strony kolega po fachu :)) Jednak jest opcja aby osoby z forum trafiły do TV . Zgłoś się proszę do admina - gdyby to ode mnie zależało ,,wydelegował '' do tego zadania .
OdpowiedzUsuńkgb14
Aż dziwne, że Maciek jej nie przyp...lił, widać potrafi już panować nad sobą i ma charakter, jest szansa, że będzie miał szczęśliwe życie, pomimo, że wrócił do tego syfu...
OdpowiedzUsuń