niedziela, 21 czerwca 2015

Do poczytania i nie tylko oraz dalsza częć alfabetu

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Na początek proponuje kolejny mój artykuł dla portalu literackiego. Jest on niejako odpowiedzią na maile dotyczące cech i predyspozycji kuratora. Artykuł dostepny jest pod tym linkiem:


Jeżeli jest problem z otwarcie linka, znajdziecie go na stronie www.mydrea.ms

A teraz garść porad z maili:

Napisała do mnie Wiola:
Witam, 
jestem tegoroczna maturzystką i musze zmierzyc sie z wyborem kierunku studiow, a z tym jest zwiazany równiez wybór pszyszłego zawodu. Staram sie duzo czytac i pytać innych, już dowiadczonych osób, aby nie popełnić błedu. Zastanawiałam się nad psychologią ze specjalizacją psychologia sądowa, ponieważ myslałam o zawodzie zawodowego kuratora sądowego. Choć wiem kim jest kurator sądowy i czym sie zajmuje oraz ile zarabia, to sa to tylko informacje ogólne, a ja chciałabym dowiedzieć sie więcej. Interesuje mnie jakimi cechami powinien kierować się kurator sądowy? Czy wybrany przeze mnie kierunek dobrze przygotuje mnie do tego zawodu? Kiedy i jak  najlepiej rozpocząć działalność niesienia pomocy innym, aby móc w przyszłosci stac sie kuratorem? I czy działaność jako wolontariusz jest dobrym początkiem? Co najbardziej Panu/Pani nie podoba sie w tym zawodzie? I dlaczego wybrał/a Pan/PAni ten zawód? 
 
Z góry dziękuje za informacje, z poważaniem :)
 
Wiolu. Te wszystkie odpowiedzi znajdziesz w moich postach.  Po pierwsze: jakie nalezy mieć wykształcenie znajdziesz w ustawie o kuratorach sądowych, po drugie - jak nie jesteś pewna oczywiście że możesz zostać wolontariuszem lub starać się o kuratora społecznego. Każdy rodzaj pracy i zdobycie doświadczenia jest na wagę złota, a i to przybliża Cię do zdobycia tego ciężkiego zawodu.

Kandydaci na kuratorów!!! Jesli pytacie mnie w mailach a nie sprawdzacie obowiązujących dokumentów prawnych, to niestety tym gorzej dla was. Kurator musi się znać na przepisach i musi wiedzieć gdzie ich szukać. Na egzaminach sprawdzana jest umiejętnosc poruszania sie po kodeksach czy ustawach. Dlatego zanim napiszecie do mnie po raz kolejny, poszukajcie w internecie :)

I kolejny mail, całkiem podobny"

Cześć,
Pozwalam sobie napisać bo widzę, że jesteś inteligentnym człowiekiem, który wie co robi i podchodzi z dystansem do swojej pracy, a przy tym, mimo wszystko, obchodzi Cię co się dzieje. Mam 25 lat i mieszkam we Wrocławiu. Miasto duże, jak wiadomo, więc i patologie duże. Ostatnio wpadłam na genialny pomysł, że chciałabym zostać kuratorem. Przez ostatnie kilka lat pracowałam w dziale rekrutacji na najniższe szczebla pracowników fizycznych. Miałam do czynienia z osobami, które chyba nigdy książki nie miały w rękach i inteligencją nie grzeszą. Dało mi to jednak dość spore wyobrażenie i pozwoliło nabrać doświadczenia o obyciu z takimi ludźmi. Zdarzały się osoby, które, jak zaprosiłam do sali konferencyjnej (mała salka, max dla 6 osób) to nie mogłam oddychać. Śmierdziało moczem, stęchlizną, wilgocią, papierosami i od miesięcy nie mytym ciałem. Okropność. (Ostatnio nawet okno nam się tam zepsuło. Co za zrządzeni losu...). Praca w rekrutacji to jedno. Ale chciałabym robić coś więcej. Nie chcę sie podawać za osobę z jakąś kościelną "misją społeczną" Ale chciałabym mieć satysfakcję z pracy. Czy Ty masz satysfakcję ze swojej pracy? Czy widzisz, że Twoje działania faktycznie coś zmieniają? Czy jest to tyko praca dla pracy? Kolejne stanowisko proforma tylko żeby było, żeby wyglądało?
Kolejna rzecz to... hm... na prawdę mam ochotę zapytać czy sądzisz, że bym sobie poradziła. Psychicznie i fizycznie. Biorąc pod uwagę, że się nie znamy nie będziesz w stanie mi na to odpowiedzieć. Wiem to. Jednak sądzę, że masz swoje wyobrażenie jak psychicznie (i fizycznie?) powinien wyglądać kurator. Chciałabym pomagać ludziom, choć głupio się czuję pisząc o tym, bo zostałam tak wychowana, że pomoc się niesie po cichu. Nie chwali się i o tym nie opowiada. Ale mam wewnętrzna potrzebę poczucia się potrzebną w tym świecie. Kocham swój kraj i chciałabym zrobić coś, żeby nie tylko mi było w nim lepiej.
I jeszcze pytanie: czy jest to zawód, który można wykonywać dorywczo. czy to pochłania Cie na tyle, że nie możesz sobie pozwolić na nic innego (oprócz zachowania zwykłego work-life balance)

Wybacz tak infantylny adres mailowy, ale nie znamy się, a nie wiem dokąd idzie wiadomość z formularza kontaktowego a w moim oficjalnym mailu pojawia się nazwisko, którego wolałabym nie ujawniać osobom postronnym.

Muszę jeszcze skomentować Twojego bloga. Piszesz świetnie! Bardzo podoba mi się Twój styl, dystans, poczucie humoru i język jakiego używasz. Bardzo dobrze się Ciebie czyta więc pisz jak najwięcej. Dzisiaj trafiłam na Twojego bloga, ale sądzę, że nie jednokrotnie jeszcze go odwiedzę.

Powodzenia na drodze zawodowej. Przyda Ci się każdego dnia. Trzymam kciuki.

Pozdrawiam
As

Na tego maila myślę że znakomitą odpowiedzią będzie mój artykuł, do którego link jest na początku postu.

Na koniec kolejny kawałek alfabetu kuratora:

F - jak finanse. Tutaj zapewne drogi kandydacie na kuratora ciekawi Cie ile to forsy zarabia kurator. Uszczęśliwię Cie, bo kurator zarabia w cholerę kasy.  Na jego pensje składa się wynagrodzenie podstawowe oraz dodatek terenowy. I tak naprawdę tyle ile zaoszczędzisz z dodatku terenowego, tyle możesz poszaleć. Na aplikacji kuratorskiej (przez około 1 rok) masz najniższa krajową (jakieś 1300 na rękę). Potem jako zawodowy kurator otrzymujesz około 3000 złotych na łapkę, z czego dodatek terenowy wynosi około 700 złotych. Jak łatwo policzyć, zarabiasz 2300 netto. I tu jest cały myk z dodatkiem terenowym. Ja mam teren wiejski, więc musze wydać na paliwo – jakieś 500 zł za samochód plus amortyzacja (ubezpieczenie, naprawy, opony, itp.) bo na wioski nie dojedziesz inaczej, a czasami odległości są po kilkadziesiąt kilometrów. Do tego dolicz zniszczone obuwie i odzież (błoto, śnieg). Wygrywają tutaj Ci, co pracują w miastach i maja w swoim rewirze osiedla. Wystarczy miesięczny za 100-150 złotych na komunikacje miejską, a reszta to oszczędność. Oczywiście, obecna ustawa pozwala po trzech latach starać się o awans na starszego kuratora zawodowego. W praktyce w większości Okręgów na awans czeka się po 5-7 lat i dostajesz wtedy jakieś 500 zł netto więcej. Ostatnim stopniem awansu jest kurator specjalista i on może uzyskać maksymalna pensję z dodatkiem terenowym około 4 tysiące złotych. Dla kobiety praca idealna, dla faceta już niestety coraz mniej.

G – jak gonitwa. Często biegasz i ścigasz się z terminami. Dostajesz zlecenie na wywiad i określony termin. Czasami jest to 2 tygodnie, a czasami dwa dni. Czasami zapominasz w natłoku obowiązków o terminie i budzisz się w ostatniej chwili. Największa gonitwa jest przed kontrolą, bo kurator okręgowy kontroluje się (razem z kierownikiem) czy wszystko u Ciebie dobrze działa i nie chowasz jakiś gniotów w szafie. Jednakże nie martw się, po latach pracy nauczysz się gnioty umiejętnie chować, przekroczonymi terminami też nie będziesz się zawsze przejmować, a jak jakaś wokanda spadnie z twojego powodu – to nikt cie przecież za to nie zwolni. Najwięcej gonitwy jest w sprawach tzw. Osobistych – bo na koniec miesiąca przypominasz sobie że jeszcze 10 rodzin nie skontrolowałeś i zapierdalasz po południu aż miło. 

H – jak huśtawka nastrojów. Niestety nie wszyscy twoi chlebodawcy są dla ciebie mili i uprzejmi. Czasami zastaniesz ich w skowronkach, czasami będą źli że coś w sądzie nie poszło po ich myśli. Po czasie sam będziesz miał wystawki nastrojów, gdy okaże się że przed urlopem dostałeś nagle 10 wywiadów bo koleżanka zachorowała i nici z wolnych popołudni. Jeśli masz żonę/męża/dzieci to wiedz, że będą wkurwieni na ciebie.

11 komentarzy:

  1. Bardzo lubię tego typu posty :) Oby było takich więcej! Wszystko prawdziwie i szczerze napisane, bez owijania w bawełnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam.
    Pragnę zapytać o pański stosunek do głoszonego postulatu wyborczego "500 zł na każde dziecko".
    Jak w kontekście pańskiego zawodu wyglądałaby ta pomoc dla najbiedniejszych/najbardziej patologicznych.
    Pomoże czy zaszkodzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był kiedyś artykuł Pana Kuratora pt. "Tysiąc złotych - komu, komu, bo idę do...", piętnujący dawanie 1000 zł (nie 500) dla niepracujących przez rok na każde dziecko jako promujące patologię. Artykuł niestety jest już niedostępny online.

      Usuń
  3. >Dla kobiety praca idealna, dla faceta już niestety coraz mniej.

    Dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
  4. Po lekturze ostatniego tekstu zastanawiam się, czy zdażają Ci się mocniejsze spięcia z chlebodawcami? Czy któryś z nadzorowanych próbował Ci grozić lub zastraszyć? Czy zdażały się sytuacje gdzie o mały włos nie skończyło się (lub właśnie skończyło) szarpaniną, napaścią lub rękoczynem? Pytam też jak to wygląda z perspektywy kobiet-kuratorów. Czy czasem nie boją się "odwiedzać" swoich chlebodawców w ich naturalnym środowisku?
    Z góry dziękuję za odpowiedz i kolejny dobry artyluł!
    Pozdrawiam, IK

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż szkoda że tak mało piszesz ostatnimi czasy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. http://biznes.onet.pl/forum/czy-komornik-moze-zabrac-co-chce,0,1643962,168328167,czytaj.html

    Twoim menelom też naliczają takie opłaty, czy to tylko bajka?

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja mam pytanie czy będzie kolejna książka?? Bardzo bym się cieszyła z tego powodu

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam koleżankę kuratora. O finanse się nie pytałem, mrożących krew historii jakoś nie opowiadała.

    OdpowiedzUsuń
  9. podobny blog widziany oczami dziecka: http://zofiawciemnymdomu.blogujaca.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. where you are???????

    OdpowiedzUsuń