Jej życie zaczęło się
pod koniec lat osiemdziesiątych, kiedy to mały, zamroczony alkoholem plemniczek, przedostał się do
napełnionego etanolem jajeczka w macicy, gdzie rozpoczął się podział komórkowy,
tworząc w swym alkoholowym zwidzie malutka zygotkę a później wydając na świat
Kingę – małe, brzydkie, pokraczne stworzonko, które wcale nie było kochane i
pożądane. Bogu dziękować tylko, że gdy
mamusia rodziła nasza pokiereszowaną dziewczynkę, zlitował się pan doktor, bo
nie był to pierwszy poród tejże mamusi, i zgrabnie zamaszystym ruchem skalpela
uniemożliwił jej dalsza prokreację, jak Pan Bóg i Koran przykazał. Dzięki swej
śmiałej i odważnej decyzji, nie znając jeszcze przepisów o zakazie wykonywania
takich zabiegów, żyjąc w nieświadomości, że jakieś feministki mogłyby go
oskarżyć, a także dzięki temu, że TVN i Gazeta Wyborcza były dopiero w planach
pewnych ludzi, dokonał on tego, co
chciałoby wielu ludzi pracujących z takimi osobami, ale bojących się głośno
tego powiedzieć. Podwiązanie. Jednym pięknym słowem – wysterylizował kobietę.
W Polsce nielegalne.
Nie można i już bo jest nieodwracalne. Zastanawia mnie, dlaczego feministki i
inne ruchy tak zaciekle wałczą o możliwość aborcji, a nie słychać jakoś głosów,
by kobiety mogły się sterylizować – bezpłatnie, na Fundusz Zdrowia. Rodzi taka
kobieta sześcioro, siedmioro, ośmioro dzieci, widać że sobie rady nie daje,
chce się podwiązać bo nie wychowa następnego, tabletek brać nie może, a mąż
gumy nie nałoży – idzie taka do lekarza, a ten jej że nie wolno. Do cholery –
płeć w tym kraju można zmienić, uciąć lub doprawić to i owo, a wysterylizować
się nie można. Bo, kurwa, nie idzie tego już cofnąć. Jak mi jaja obetną i
zrobię się dziewczynka, tez będzie nieodwracalne.
U malutkiej Kingusi
stwierdzono wiele wad rozwojowych – upośledzenie, niedowład ręki,
rozszczepienie podniebienia, zez – to tylko nieliczne jakie zdołałem zapamiętać
zapoznając się z aktami. Dziecko miało problemy z połykaniem, żyło w swoim
świecie do którego ciężko było dotrzeć. Obraz nędzy i rozpaczy.
Matka upośledzonego
dzieciątka miała nadzór kuratora. Niby karmiła, niby do lekarza czasami
pojechała, ale to wszystko co dzieciakowi mogła lub chciała dać. Tatuś,
pracując dorywczo po różnych fuchach, nie zajmował się nic a nic dzieciakami,
nie mówiąc o tym najmłodszym, martwiąc się tylko, czy ma co żreć w domu i czy
aby na wódę lub browara z kolegami po pracy starczyło. Tak mijały lata…..
Pełen zapału zająłem
się ta sprawą i to jak pamiętam na początku swej sądowniczej kariery.
Pojechałem na tzw. objęcie nadzoru, w którym z pełnym profesjonalizmem opisałem,
jak wygląda życie Kingi i jej rodziny oraz jakie działania należy podjąć, by „żyło
się lepiej”. Im, nie mi oczywiście.
Pamiętam, w chałupie
tej czas się zatrzymał dwadzieścia lat wcześniej. Drewniana podłoga z nieheblowanych
desek położona była w całym mieszkaniu. Z podwórka wchodziło się do kuchni, w
której znajdował się piec opalany drewnem z żeliwnymi paleniskami na górze.
Łazienki nie było – wszystkie czynności higieniczne, jak mycie czy pranie
robiło się w kuchni – o czym świadczyła wielka, metalowa balia i równie wielki
garnek stojący na kuchence a służący zapewne do gotowania wody. Dalej były dwa
pomieszczenia służące za pokoje ogrzewane starymi piecami kaflowymi, tapczany… Wszędzie
brud, kurz, brudne firanki, zaduch.
Z perspektywy czasu nie
mam siły nazwać ją patolka. Była upośledzona, skończona szkoła specjalna z
przyuczeniem do zawodu kucharz małej gastronomii. Oczywistym jest że nie
pracowała – utrzymywała się z renty socjalnej, cos koło 400 złotych i świadczeń
rodzinnych i zasiłków pielęgnacyjnych. Urodziła czworo dzieci, najstarsze w
szóstej klasie chyba, oczywiście szkoły specjalnej. Wszystkie jej dzieciaki
były w specjalnej.
Nie był to dla niej
problem. Wręcz się cieszyła, że tam uczęszczają do szkoły.
- Panie, rentę będą miały
– powiedziała dumnie i cieszyła się, że w ten sposób zabezpiecza im przyszłość.
Najmłodsza uczęszczała do
jakiegoś specjalnego ośrodka dla dzieci ze sprzężonymi niepełno sprawnościami.
Cały tydzień była w internacie szkoły, przywożone było na weekendy. Nie
cieszyło się sympatia starszego rodzeństwa – było nieznośne dla nich,
krzyczało, wyło, pluło, wymagało chyba nawet pampersowania. Rodzina ograniczała
się do podstawowych czynności pielęgnacyjnych – nakarmić, zmienić gacie, wystawić
w wózku na podwórku. Ot, żyjątko w rodzinie.
Mamusia popijała.
Głównie z tatusiem, który czasami nie mając towarzystwa do picia alkoholu,
kazał swej zonie pic razem z nim. Cóż ona mogła zrobić? Odmówić? Jeszcze z
piąchy dostanie w łeb tak, że nogami się nawinie. Pan kazał, a sługa musi. Bez większego
wyboru.
Miesiące w rodzinie
mijały od jednej zapomogi do drugiej. Od jednej wizyty kuratora do następnej.
Od odwiedzin pracownika socjalnego do wypłaconego zasiłku. Czasami podrzuciłem reklamówkę
zabawek, potem postraszyłem zabraniem dzieci, jak nie posprzątają albo znowu będę
miał sygnały, że kobiecina znów z mężem piła. Nie było tam typowej patologii,
ze chleją codziennie na umór i zaniedbują dzieciaki. Matka do szkoły chodziła,
w opeesie dożywianie załatwiła, dofinansowanie do podręczników. Tylko ten
marazm. Brak jakichkolwiek perspektyw, wyuczona bezradność życia. Dzień za
dniem, tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem.
Jej stwierdzenie, ze dzięki
szkole specjalnej będą miały rentę socjalną siedzi mi w głowie do dzisiaj. Ile
takich rodzin funkcjonuje w całym społeczeństwie. Od małego dzieci są wychowywane
by żyć na przysłowiowym garnuszku od państwa. Od chwili urodzenia, dąży się do
jednego – renta, zasiłek, który ktoś da, a nie na który samemu się zarobi.
Często jestem w Ośrodku
Pomocy Społecznej. Przerażają mnie kolejki matek z dwojgiem, czworgiem dzieci, proszące
o zasiłek a potem stojące z tymi dzieciakami do kasy, by ten zasiłek wypłacić.
Małe dzieci uczą się, że trzeba napłakać, trzeba nakłamać, trzeba wyżebrać albo
wykłócić. Wiem, są ludzie w naprawdę ciężkiej sytuacji, ale czy jest ich aż tylu?
Rosną następne
pokolenia uzależnione od pomocy Państwa. Od zasiłków, zapomóg, i wszelkiej maści
Caritasów czy Komitetu Pomocy Społecznej tak znanego z rozdawania żywności. W
kolejkach do tych instytucji stoją mężczyźni w sile wieku, kobiety mające zdrowe
ręce, bo któż jest w stanie przez pół miasta dźwigać torby z kilogramami cukru,
mleka, mąki, dżemów, makaronów a czasami nawet i słodyczy?
Kiedyś zastanawiałem
się, jak ograniczyć zasiłki i nie wypłacać im ludziom zdrowym, albo kazać
chociaż im odpracować to, co dostają za darmo. Myślę że sprawa byłaby łatwa do
zrobienia – prace interwencyjne, staże, prace społeczne. A jeśli nie masz z kim
zostawić dzieci, będzie opłacony żłobek, świetlica socjalna, przedszkole. Wtedy
okazałoby się, że nie każdy chce pracować ale i nie każdy nagle tej pomocy
społecznej potrzebuje.
Zastanawiacie się jak skończyła
rodzina? Nie, nie zostały dzieciaki odebrane. Starsze rodzeństwo rzeczywiście
dostało renty socjalne i rozpierzchli się po okolicznych wsiach, gdzie zaczęli
płodzić następne dzieci. A nasza upośledzona zygotka? W wieku 18 lat trafiła do
Domu Pomocy Społecznej. Niezdolna do samodzielnej egzystencji, gdzie miesięczny
koszt utrzymania, to ponad trzy tysiące złotych.
Z perspektywy czasu,
jak ocenić lekarza, który wysterylizował upośledzona kobietę? Czy zrobił źle?
Czy po prostu zapobiegł następnym tragediom dzieci?
Niedawno byłem
świadkiem zażyłej debaty, czy można nakazać sterylizację. I na podstawie historii
Trynkiewicza, który zamiast kary śmierci opuści niedługo zakład Karny, a nasze
Państwo robi wszystko by znów go zamknąć by chronić społeczeństwo przed nim
stwierdzam, że powinno się sterylizować. W końcu rola Państwa jest także zapobiegać
wszelkiego rodzaju patologiom, pardon, dysfunkcjom. Więc skoro można Trynkiewicza
odseparować dla dobra ogółu od społeczeństwa, to może i powinno się wysterylizować
osoby, które nigdy, ale to nigdy nie dadzą gwarancji że będą w stanie
prawidłowo wychować swe dzieci? Albo które udowodniły, porzucając swoje
potomstwo, że nie nadają się na matki czy ojców?
Jest to temat drażliwy
i dyskusyjny. Już wyobrażam sobie te komentarze wyzywające mnie od nazistów,
ale zastanawiam się, czy nie powinno wprowadzić się dobrowolnej, legalnej
sterylizacji kobiet jak i mężczyzn. W końcu kobiety powinny mieć prawo do
dysponowania własnym ciałem, więc zamiast dokonywać aborcji, może lepiej się sterylizować?
Także legalnie.
Popieram, też jestem za możliwością legalnej, dobrowolnej sterylizacji.
OdpowiedzUsuńW takim wariancie popieram w 100%.
UsuńTeż wydaje się że legalna sterylizacja powinna być dostępna. Sterylizacja w takim przypadku... delikatna sprawa ale wydaje się mi że lekarz dobrze zrobił.
OdpowiedzUsuńA co gdyby tak panstwo finansowalo spirale takim kobietom?oplacaloby sie ...
OdpowiedzUsuńtaki sposób antykoncepcji wcale nie jest lepszy od sterylizacji. wymaga kontroli lekarskiej i choćby po określonym czasie - wymiany spiralki. A czy taka kobieta będzie pamiętała o tym? Do tego mogą dojść problemy z samą spiralką, to znaczy, może powodować np. krwawienia i in.
UsuńDlatego najlepszym, najprostszym i najzdrowszym sposobem jest sterylizacja i nie rozumiem, dlaczego akurat w Polsce jest zakazana prawem ???
Tylko, że czasem spirala wypada nawet po dwóch trzech dniach i co wtedy? Sterylizacja powinna być dostępna, jeśli ma się dużą liczbę dzieci i nie jest się w stanie wychować następnego. Kobiety nie są głupie, to nie jest decyzja, którą można podjąć w 5 min. Dlaczego można oddać nerkę, co też jest niodwracalne, a sterylizacja juz nie?
UsuńNiepotrzebne te wycieczki do feministek kolego Autorze. I też zupełnie niecelne.
OdpowiedzUsuńWidzę, że uległeś modzie na genderową nagonkę.
Duży minus.
Od wykształconych ludzi, zajmujących się również edukacją społeczną oczekiwalabym rzetelnej wiedzy.
Jak sobie utniesz jaja, to nie będziesz dziewczynką.
Będziesz facetem bez jaj.
A gdzie tu gender? Coś Ci się pomyliło. Naciągasz temat - koleżanko(?).
UsuńNo to sie wlasnie typowa feministka odezwala....
UsuńJestem kobietą. Pracującą, niezależną finansowo i spełnioną zawodowo. Feministka nie jestem bo jako matka chyba się nie nadaje (taka uciśniona przez macierzyństwo i przez męża...). Albo może jestem i chciałabym być ale aktualny wygląd feminizmu mnie odstrasza. Mam wrażenie ze Panie aktywistki-feministki robiąc wiecej złego kobietom niż dobrego. Kiedys owszem, wywalczyły nam prawa obywatelskie i wolność...ale teraz
UsuńA co konkretnie złego robią kobiety feministki kobietom, kobieto?
UsuńCo dokładnie Cię odstrasza?
Niczego nie naciągam kolego. Mówienie - jak mi obetną jaja i zrobię się dziewczynką, to to samo co mówienie, że nałożenie sukienki przez chłopca spowoduje, że pomiesza mu się orientacja lub tożsamość płciowa.
UsuńJakby autorowi ucięto jaja, to bylby okaleczonym mężczyzną bez jaj, bo zakładam że nie ma on problemów z tożsamoscią płciową.
Ale gdyby autor był fizycznie mezczyzną, a wewnetrznie czuł się kobietą i z tego powodu cierpiał, to takie ucięcie jaj mógłby przyjąć z radością (choć generalnie osoby transseksualne nie pozbawiają się narządów płciowych, bo pozbawialyby sie przyjemności z sexu).
Zatem...jest to w temacie i gender, czyli płci kulturowej, jak i płci biologicznej. Bo one się zasadniczo różnią, ale obok siebie występują.
@Anonimowa feministka. 31 stycznia 2014 21:37.
UsuńPrzeczytaj sobie książkę rosyjskiego pisarza Aleksandra Nikonowa - "Koniec feminizmu". Tam autor opisuje te wszystkie durnoty jakie feministki się dopuszczają, podając na przykładach. Ciekawa i pouczająca lektura.
Książek to ja ci mogę polecić całą masę, które z kolei pokazują zdobycze feminizmu.
UsuńKobietę pytałam o konkrety, nie ciebie mężczyzno.
Was ostatecznie "rozumiem". Świat się zmienia, rycerze niepotrzebni, a wy wciąż rycerzami i królami być chcecie. Ewolucja trudna rzecz. Mówię oczywiście o większości, bo jest mniejszość - mężczyzn, którzy widzą, że czas porzucić stare role, których kobiety nie potrzebują, Świat ich nie potrzebuje.
Kobiety trudniej mi zrozumieć, że atakują te kobiety, które wciąż pracują na lepszy-równy Świat dla kobiet. Boją się chyba...że tak to trzeba wziąć sprawy w swoje ręce, całościowo i odpowiedzialnie. I to rozumiem.
To: 2 lutego 2014 10:15
UsuńA jakież są zdobycia feminizmu? Wy, feminazistki, nie chcecie równości płci, tylko przywileje dla rzekomo "uciśnionych" kobiet, mniejszości seksualnych itp. Parytety płci wprowadzić, wychowanie seksualne od przedszkola, gdzie by uczono już maluchów o masturbacji. Kościoły, zwłaszcza katolickie zniszczyć, a kler do obozów koncentracyjnych wysłać, a co! Ale już z judaizmem czy islamem się obchodzicie jak z jajkiem. Bo z nimi nie ma żartów. To tłumaczy, dlaczego wy feminazistki nie walczycie żeby baby w zachodniej Europie nie chodziły w burkach.
Gdyby nie było mężczyzn, żadna cywilizacja nigdy by się nie rozwinęła. Wy chcecie mężczyzn na cipków przekształcić, a jak już to osiągacie, to taki facet wam się nie podoba. Ewolucja jest nie do przeskoczenia. Takie feminazizmy rozwijają tam gdzie kraje są słabe, zżerane przez lewactwo i polityczną poprawność.
Tak, chcemy równych praw dla wszystkim ludzi - dla kobiet, mniejszości seksualnych. Chcemy edukacji seksualnej w szkołach (ta masturbacja to rozumiem jakaś twoja fantazja;-) ).
UsuńNic nam do niszczenia kościołów, one same się zniszczą jak nieulegną koniecznej ewolucji. Pozycja kobiety w samym kościele - dla przykladu: ksiądz na ołtarzu wystrojony w złote szaty, otoczony ministrantami chłopcami. A gdzie dziewczynki? Siostry zakonne w szarych habitach przemykajace bocznymi nawami. To tylko przykład zewnętrzny, ale jak dużo mówi.
"Gdyby nie było mężczyzn"? A gdyby nie było kobiet?
Jesteśmy sobie potrzebni i feminizm nie zwalcza mężczyzn. Chcemy tylko mieć takie same prawa co wy. Czy to tak trudno zrozumieć? Bo w czym jesteśmy gorsze, by ich nie chcieć, nie mieć?
To że mezczyzna staje się cipkiem, to już jest jego wybór. Bo czy ktoś go zmusza?
My kobiety wiemy dokąd zmierzamy, a wy mężczyźni nie bardzo.
Rozejrzum się wokół i zobacz jak zmienił się świat.
Też się zmień.
(skoro już wrzucono nas do jednego wora, proszę przeczytaj to z odrobiną dobrej woli;-)
To: 3 lutego 2014 08:48.
UsuńPo co się czepiacie kościoła katolickiego, że jest "zacofany" i według was nie idzie z duchem czasu tj. nie wyświęca kobiet, i nie daje ślubów gejom. Jak takie jak wy genderówny z kościołem nie macie wiele wspólnego i nie bierzecie udziału w praktykach religijnych.
Tak jak kobiety nie skonstruują samolotu odrzutowego, czy okrętu o napędzie atomowym. Chociaż politbudę skończyłyby z wyróżnieniem. Tak samo kobiety nie nadają się do niektórych zawodów. Mężczyźni z kolei nie mogą urodzić dziecka. Takie są uwarunkowania biologiczne, czy to się komuś podoba czy nie.
Kobiety są za to przeciętnie lepsze manualnie, w pisaniu na maszynie/komputerze, dlatego zdominowały środowisko sekretarek. Tak samo jest z kasjerkami w supermarketach.
A tutaj masz o "wychowywaniu" dzieci w przedszkolach:
http://www.kurierpieninski.pl/component/content/article/732-o-przymusowej-edukacji-seksualnej-dzieci.html
Tak jak kobiety nie skonstruują samolotu odrzutowego, czy okrętu o napędzie atomowym.
UsuńA dzięki komu masz ten napęd atomowy? kto odkrył właściwości pierwiastków promieniotwórczych?
Otóż to! Dziękuję Tobie wyżej - uprzedziłaś/eś mnie.
UsuńPrzykład bardziej teraźniejszy - profesor Anna Zalewska jest szefową największego laboratorium fizyki jądrowej na świecie. Zapewne przez zdolności manualne:)
Dlaczego "czepiamy się kościoła"? Bo co z tego, że jedna dziewczynka będzie znała swoje prawa, skoro trzy wokół niej nie?
Mylisz rozwój biologiczny z rozwojem intelektualnym.
Mężczyzna nie urodzi dziecka, kobieta nie bedzie miała spermy. Mężczyna nie ma cipki, kobieta nie ma penisa. Czy nie widzisz jakie to głupie? Ale mózgi mają takie same możliwości. Proste jak drut.
A ten artykuł w tym zacnym piśmie...proszę Cię...
Tendencyjność i robienie ludziom wody z mózgu.
Poczytaj sobie o naturalnej masturbacji niemowlęcej. Może wtedy nie przywiażesz swojemu dziecku rączek do tułowia. Człowiek jest istotą seksualną, rodzi się z płcią, czyli seksem.
W to, że trzymasz wieczorem rączki na kołdrze nikt nie wierzy.
Doceniam, że wykazałeś dobrą wolę.
Jesli mnie teraz zbluzgasz, to będzie regres:)
Pozdrawiam!
Dawne feministki dały nam prawo do samostanowienia, do pracy, do decydowania o swojej rodzinie. I im chylę czoła. Aktualne feministki robią więcej szumu chyba dla samego szumu. I nie gadaj mi tu ze nie chce mi sie decydować o swoim życiu. Mam dobrze zarabiającego męża ale mimo, ze mam dzieci pracuje. Dla siebie i dla nich. Nie po to konczyłam studia zeby być "wykształconą" żoną swojego męża, uczę moje córki zeby były niezależne finansowo. Ale dzisisjesze feministki stawiają nas kobiety w świetle "głupiej kwoki co to drze dzioba dla samej zasady". Z założenia facet jest zły, leniwy i nadaje sie jedynie do rozrodu. Istna seksmisja. Chcecie szacunku a nie macie go za grosz dla innych. Dla facetów, dla kobiet decydujących sie na życie :kury domowej". Byłam feministką do czasu...aż pojawiły się dzieci i się okazało, ze jako mama nie jestem już obiektem o ktory warto walczyć. Jedyne co to słysze że jestem uprzedmiotowiona, ze byłam inkubatorem, teraz jestem niańką. I ze to takie upokarzające dla kobiety. Tak jakby każda rola "typowo kobieca" była z założenia zła. Jestem inżynierem, wykonuje męski zawód i dziekuję za tę możliwość dawnym feministkom...aktualne uważąm za aferzystki nic więcej. Chcecie wolności dla kobiet i równouprawnienia ale w jedyny przez was wybrany sposób życia. Jak chcę być wywzwolona, bez męża, dzieci i buntownicza to tak mam prawo. Jak chce być przysłowiową kurą domową to nie...na 100% ktoś mi mózg wyprał i trzeba nawrócić.
UsuńJuż, za kilka dziesięcioleci, w Europce dojdą do władzy odpowiednie siły. Pierwsza będzie Franc(j)a, później niczym efekt domina, pójdą po kolei następne kraje. Homoseksualiści zawisną w imię Allacha litościwego i sprawiedliwego. Feministki będą kamieniowane. Wszystko wróci do "normy" tylko w drugą stronę. Feminizm/genderyzm jest ślepą uliczką ewolucji społecznej, niczym marksizm-leninizm.
UsuńWy jesteście jeszcze głupsze, niż do tej pory się sądziło. A tych uniwerków, które polski podatnik na was wydaje, nigdy nie odrobicie. Toż to studenci pierwszego roku medycyny wiedzą, że mózgi kobiet i mężczyzn się różnią budową, i nie tylko. Inne decyzje podejmuje kobieta i mężczyzna w określonych sytuacjach. Tu nie trzeba być żadnym naukowcem żeby to stwierdzić.
Jesteście podłe i załgane do szpiku kości. Wcześniej twierdziłyście że wychowanie seksualne w przedszkolach to mój wymysł, i nie ma czegoś takiego. A teraz odwracacie kota ogonem.
Patrząc na czołowe feministki w rodzaju "doktorki" Szczuki, profeskorki Środy, Senyszynki, to wy używacie rączek pod kołdrą. Feministki są z reguły tak paskudne z urody i charakteru, że żaden w miarę normalny facet nie chce mieć z wami nic wspólnego. Dlatego wam odbija, co widać i na tym blogu.
Ja z kolei zostałam feministka właśnie wtedy, gdy urodziłam dzieci. Widocznie Siostro tak chcesz widzieć, rozumieć feminizm.
UsuńJedna kobieta czuje się inkubatorem, inna nie. Ja też się nieczułam, ale mam koleżanki, u których tak właśnie było. I takie, które w ogóle nie chcą mieć dzieci. To też kobiety.
Te znane, wymienione przez kolegę z jednego wora kobiety są w związkach z
mezczyznami, więc nie sądzę by z nienawiści. Ja też jestem w związku małżeńskim od 20 lat i nie sądzę, by trwał on taki udany i szczęśliwy, gdybym nie szanowała swojego męża.
Tyle jest złości i zawodu w twojej wypowiedzi Siostro...
Nie jestem twoją siostrą. Jak już sie mnie Pani zwraca t proszę per "Pani" bo się nie znamy. Nie ma złości ani zawodu. Mam męża , ktorego szanuje tak jak i on mnie szanuje. Widzę co dał nam kobietom feminizm, widzę dużo dobrego ale teraz mam wrażenie ze feministki się zatraciły w swojej zajadłości. Zwykła audycja radiowa, 3 feministki i przez 1,5 godziny obrzucały facetów błotem. Ja nie bronie facetów jako takich ale jak można żadać szacunku dla nas kobiet nie szanując płci przeciwnej? I wiem, ze nie każda chce być matką czy żoną. Nie wiem gdzie wyczytałaś w moi poscie, ze kazda ma być? Kazdy powienien stanowić o sobie. Ale ja mam wrażenie, ze feministki bronić tych "niedzieciatych" totalnie zapominają o tych "dzieciatych". Że niby gorsze, bo się poporządkowały, bo mają mężą (a feee), bo zaszły w ciąże (a feee). Ja nie wiem może to z domu się wynosi. Ojciec kiepski, matka nie kochała. Ja mam cudowną mamę i mam wspaniałego tatę. To on mnie nauczył, zebym była samodzielna, niezależna. Ja w przeciwieństwie do feministek uznaję inny sposób na życie niż mój. Szanuje tzw. "kury domowe", szanuje "niedzieciate", "niezamężne" kobiety. Szanuje też mężczyzn. Mam syna i nie wiem czego bym go uczyłą nie szanując jego ojca i jego samego.
UsuńNo widzisz Pani Kobieto - wszystkich tak strasznie szanujesz, tylko feministek nie...
UsuńWypowiedź z 3 lutego z godziny 20:04 pokazuje jednoznacznie jakie istnieją w tym kraju siły niszczące człowieka. Siły te są powiązane kościołem katolickim lub też inicjowane przez niego, nie od dzisiaj wiadomo, że kościół katolicki żąda od kobiet całkowitej uległości, w czym nie różni się od islamu, judaizmu, protestantyzmu czy innych różnych 'cudownych' religii, które ludzie wyznają. Twierdzenie, że kobieta nie skonstruuje samolotu odrzutowego czy okrętu o napędzie atomowym jest równie zacofane jak twierdzenie, że kobiety, które okażą się czarownicami należy palić na stosie. Był taki okres w dziejach ludzkości kiedy uważano stosy za naturalną rzecz. Jak wiadomo były to czasy średniowiecza, ogólnie niezwykle zacofane, nadane z woli kościoła katolickiego, który wtedy uważał, że może wszystko, nawet mordować ludzi w imię chorych idei. Niestety dzisiaj są również takie chore idee propagowane, jak mówienie o tym, że kobiety nie nadają się do niektórych zawodów, rozumiem że mężczyźni nadają się do wszystkich zawodów, ale duma nie pozwala im sprzątać w domu, gotować czy zajmować się dziećmi. Uważają to za prace uwłaczające godności ludzkiej więc zostawiają to kobietom, przy okazji obarczając je również zarabianiem na dom. Nie wiem czy jest możliwe aby Polska stała się w końcu domem wszystkich, gdzie nie będą następowały wykluczenia z różnych powodów, choćby płci. Mam nadzieję, że skończy się takie dzielenie ludzi i mówienie, że nie możesz być konstruktorem samolotów odrzutowych bo jesteś kobietą, więc nigdy takim konstruktorem nie będziesz. Kościół katolicki pokazuje doskonale swoim przykładem z jaką pogardą należy odnosić się do kobiet, kobiety mogą być jedynie gosposiami proboszczów czy zakonnicami, za to mężczyźni mają prawo do bycia wszystkim łącznie z papieżem. Może kiedy nastanie pierwsza kobieta papież (czy można tu użyć sformułowania papieżyca?) nastanie również koniec kościoła, co jest bardzo pradopodobne. Nistety zagrożenie cywilizacji patriarchalnej jest większe niż kiedykolwiek dlatego też mężczyźni nie oddadzą władzy bez walki.
UsuńJeżeli chodzi o dzisiejsze feministki, zarzucanie im, że próbują dbać tylko o kobiety bez dzieci, a te które urodziły w ich oczach stają się osobami niższych kategorii jest znowu bliskie kościołowi katolickiemu, podburzanie jednej części na drugą tak aby nigdy nie zapanowało jakiekolwiek porozumienie. Nikt nie powinien dzielić ludzi na lepsze i gorsze kategorie, a już na pewno nie robią tego feministki, nie mówią one również, że mężczyźni są gorsi a kobiety lepsze, nic takiego nie ma miejsca. To tak jakby zarzucać, że obrońcy praw czarnoskórych ludzi w Ameryce Północnej w czasach ich prześladowania stawiali ich prawa ponad prawami rasy białej. Nikt, kto ma choć trochę oleju w głowie nie będzie twierdził takich niedorzeczności. Obrońcom czarnoskórych chodziło tylko i wyłącznie o zrównanie ich statusu z białymi i nie dzielenie ludzi na lepszych czy gorszych pod względem rasy. O to samo dokładnie chodzi dzisiejszym feministkom, a jak wiadomo dzielenie pod względem płci jest w Polsce nad wyraz rozpowszechnione i prawdopodobnie nie zmieni się przez najbliższe kilkanaście lat, to muszą przyjść nowe pokolenia, które zrozumieją, że takie podziały są sztuczne i do niczego dobrego nie prowadzą. Natomiast podział pod względem biologicznym na płeć jest niepodważalny i nikt na siłę nie chce robić z chłopca dziewczynki jeżeli nie ma ku temu żadnych podstaw. Ale żeby doszło do głębokich zmian w społeczeństwie musi ewidentnie zmniejszyć się oddziaływanie kościoła katolickiego na społeczeństwo polskie oraz musi się zmienić jego mentalność obecnie będąca rodem z Watykanu. I do tego dążą dzisiejsze feministki, do zmiany mentalności.
Dziękuję Piotr Hencel za ten mądry i męski głos w dyskusji.
UsuńSerce mi urosło<3
Polecam blog: http://demoniczne-samce.blogspot.com/ Walka z ciemnotą trwa.
UsuńRownież dziękuję Piotrowi Hencel za rozsądny męski głos w dyskusji na temat feminizmu.
UsuńJestem kobietą, z zamiłowania i zdolności matematyczką, wygrywającą olimpiady,( czytaj: lepszą w matematyce od wielu chłopców) studiującą matematykę. Był początek lat 80-tych, ale rzadko się zdarzało żeby jakiś jełop ( nie znaczy to, że tylko płci męskiej :-)) dziwił się: "dziewczyna i matematyka ?"
Jestem ( byłam właściwie, bo dzieci już na swoim ) samotną matką dwójki dzieci. W/g istniejącego stereotypu, powinnam być biedna , do opieki latać i na litośc- na dzieci- wszystkich brać. Niedowierzanie,że sobie doskonale daję radę sama, słyszałam zarówno w głosach mężczyzn jak i kobiet.
Jestem też od 20 lat rozwódką. ( dla komentatorów: to ja odeszłam, a nie facet zostawił wredną feministkę :-))
W przypadku "bycia rozwódką" spotykałam się z nieciekawymi zachowaniami zarówno mężczyzn jak i kobiet. Niektórym mężczyznom wydawało się, że wprost marzę o tym,żeby tylko któryś mnie zechciał, nieważne jaki, byleby spodnie nosił; a niektórym kobietom się wydawało ,że ja tylko planuję,jak tu kogoś poderwać, a już na pewno jej męża :-)) Z takimi osobami kontaktów nie podtrzymywałam.
Jestem osobą samodzielną, niezależną, prowadzącą własną firmę- produkcyjną. Też czasem zdarzało się, że partnerzy biznesowi próbowali mnie lekceważyć lub wyrolować- bo baba. Ale z takimi przecież nie muszę współpracować.
Jestem ładną, atrakcyjną kobietą ( poprawkę na wiek,niestety musimy już wziąść), mam stałego partnera od kilkunastu lat.
No i uważam się za feministkę . Sądzę,że kobiety równe prawa już mają- zostaje kwestia korzystania z nich; czyli faktycznie musi się jeszcze zmienić nasza mentalność. I to nie tylko mężczyzn, wśród których nadal wielu chciałoby być panami świata, ale także mentalność wielu kobiet, które jakoś nie widzą się w roli osoby podejmującej samodzielne decyzje.
Nie przeszkadza mi kobieta w roli "kury domowej" wychowująca gromadkę dzieci - pod warunkiem,że ona właśnie tego w życiu chciała, że nie została wtłoczona w tę rolę wbrew sobie.
Równości nie ma w naszej biologi, ale rozumiem, że musimy pogodzić się z tymi ograniczeniami , wszak to my zachodzimy w ciążę i rodzimy dzieci. No i niestety w razie kłopotów , to na nas najczęściej spada odpowiedzialność za dzieci. Dlatego też,aby nie było problemów z niechcianymi, niekochanymi, porzucanymi i zabijanymi dziećmi, uważam,że powinna być ogólnie dostępna, bezpłatna antykoncepcja ( w tym sterylizacja ). Wiem,zaraz się ktoś odezwie,że jak nie chcemy dzieci, to najlepiej szklanka zimnej wody itp, no ale przypomnę,że do zrobienia dzieci potrzeba też faceta :-)).
I druga sprawa, która byłaby bardzo istotna dla wielu kobiet i nieco wyrównujaca obowiązki, które przez biologię najczęściej spadają na nas: w przypadku braku odpowiedzialności ojca za utrzymanie swoich dzieci, państwo ma bardzo marne środki,żeby tę odpowiedzialność wyegzekwować. Tu należałoby coś zrobić, żeby matki na których barki spada obowiązek samodzielnego utrzymania i wychowania dzieci, mogły jednak na jakąś pomoć państwa liczyć... nie chodzi o to ,żeby od państwa pieniądze dostać; chodzi o to,żeby państwo pomogło je od drugiej strony wyegzekwować. Wszyscy znamy biednych tatusiów, pracujących, ale celowo na czarno, byleby tylko alimentów nie zapłacić. A nie każda samotna mama z Funduszu dostanie,i nie każda do więzienia za niepłacenie alimentów chce tatusia swoich dzieci posłać. Ale jakby tak obozy pracy przymusowej na rzecz dzieci były, to napewno ściągalność alimentów by się poprawiła...... :-))
Nie neguję mężczyzn, piszę to z kobiecego punktu widzenia, wiedząc jednocześnie,że sytuacja może być odwrotna, czyli tatuś zajmujący się dziećmi i olewająca je mamusia. Oczywiście takiemu tacie taka pomoc też sie przyda.Pozdrawiam,Urszula
PS. I przestancie się tak żreć na tym forum, bo naprawdę mentalnie to daleko tych patoli z bloga nie macie.....
:-( miało być " mentalnie, to daleko do tych patoli z bloga nie macie".
UsuńTa uwaga to oczywiście do Cabana i jego adwersarza, bo to już nie dyskusja, przedstawianie swoich poglądow i wymiana argumentów, to po prostu awantura....
Urszula
Sterylizacja to u nas temat bardzo kontrowersyjny. Z jednej strony potrzeba pomocy kobietom z rodzin patologicznych z drugiej istniejące prawo czy kwestie światopogądowe. Sadzę, że niegłupie byłoby gdyby kobieta zdecydowana na ten zabieg miała do wyboru spiralę lub sterylizacje. Należałoby tez pomyśleć to "tatusiach" z takich rodzin.
OdpowiedzUsuńW jednym się zgadzam: powinno to dotyczyć i kobiet, i mężczyzn.
UsuńZawsze mnie zastanawiało, jak doszło do tego, że trzeba mieć prawo jazdy, aby prowadzić auto, trzeba mieć pozwolenie na broń, ale każdy patologiczny alkoholik może zostać rodzicem, nawet gdy z góry wiadomo, że się w tej roli nie sprawdzi.
Legalna sterylizacja to raczej mit. Patol/ka nie da się wysterylizować, bo często z dzieci ma utrzymanie – zapomogi, dopłaty itp. To jest ich sposób na życie.
OdpowiedzUsuńDlatego pozostaje przymusowa sterylizacja, a wtedy to już są metody totalitarystyczne.
Jeśli osoba nie może się wysterylizować w Polsce ze względu na zakaz, to wyjeżdża na zachód i wraca po kilku dniach.
Ale to łatwo akurat obejść. Wystarczy uzależnić otrzymanie zasiłku tudzież innej pomocy społecznej od poddania się sterylizacji. Nie dasz się wysterylizować - nie dostaniesz zasiłku.
UsuńJeśli ktoś jest takim żarliwym obrońcą życia i wolności osobistej, to może niech sobie weźmie pod opiekę takie dziecko z dysfunkcyjnej rodziny: z uszkodzonym mózgiem, niemożnością normalnego funkcjonowania w społeczeństwie i traumami związanymi z rodzinnym domem.
OdpowiedzUsuńJak ktoś nie potrafi kierować własnym życiem i postępowaniem, to przymus chyba nie jest takim najgorszym wyjściem. Zwłaszcza, jeśli pozwoli uniknąć cierpienia następnym dzieciom...
Ja też popieram dobrowolną sterylizację zarówno kobiet jak i mężczyzn. Byłoby o wiele mniej tragedii i cierpienia dzieci.
OdpowiedzUsuńAle w naszym klerykalnym i zaściankowym kraju raczej nie ma na to szans..
A ty znowu te swoje durnoty wciskasz. Jedź sobie do Israela, lub do Iranu. Tam są kraje wyznaniowym. W Polsce nie ma jeszcze przymusu chodzenia do kościoła, ani też kler nie kontroluje i nie sądzi najważniejszych dziedzin życia ludności, jak to ma miejsce w krajach islamskich. W Izraelu żaden Negral nie podarłby Talmudu. A jakby podarł w kraju islamskim Koran, to by już dawno nie był wśród żywych.
UsuńZastanów się co piszesz wykształciuchu od siedmiu boleści. W takiej Anglii wprowadzono możliwość sądzenia niektórych spraw w sądach islamskich, żeby się podlizać muzułmanom przez tamtejsze tchórzliwe "elity". Ale według tobie podobnych szmaciarzy, to Polska jest tym "zaściankiem" i krajem klerykalnym.
Bez poważania.
Właśnie takie komentarze jak twój, pokazują w jakim tolerancyjnym i otwartym społeczeństwie żyjemy. Świadczą też o wybitnym poziomie inteligencji ich autorów..
Usuń@Anonimowy
UsuńW Polandii kler też uważa swoje prawo kanoniczne i nakazy Watykanu za ważniejsze od prawa świeckiego. Stad choćby wieloletnia batalia portalu wystap.pl
Ciekawy post zainspirowało mnie to trochę do czegoś podobnego ale kiedyś tam. Na serio masz dużo racji To wszystko jest po prostu zagmatwane. :)
OdpowiedzUsuńhttp://mylife-is-brutal.blogspot.com
Na Słowacji, w latach 80-tych bodajże, walczono z "plagą" Cyganów. Władze wpadły na pomysł, coby rozmnażających się na potęgę "emigrantów" sterylizować za... kasę. Tak, każdy, kto dobrowolnie poddałby się podwiązaniu, jak autor wpisu to ujął, dostawał kasiorkę. Efekt był taki, że Cyganie sterylizowali się hurtowo i po zabiegu wracali do klinik z pytaiem, czy mogą jeszcze raz (za pieniądze, ofkors) podwiązać sobie to i owo.
OdpowiedzUsuńOd dawna jestem za legalną sterylizacją i to nie tylko jak w w/w historii, ale po prostu żeby kobiety mogły decydować o swoim ciele....
OdpowiedzUsuńjestem za
OdpowiedzUsuńPopieram w 100 %
OdpowiedzUsuńW związku z brakiem sterylizacji osób "przytrzymanych", genetycznie słabych i obciążonych powstają następne pokolenia takich ułomnych, niezdolnych do normalnej egzystencji klientów do pomocy. Patologia rodzi patologię. Matka umie ugotować, coś tam wyprać i iść na zakupy do najbliższego sklepu - ale nic ponad to dzieciom nie jest w stanie przekazać. Dzieciaki nauczone wyciągania rączki od najłodszych lat stoją w kolejkach po mieszkania socjalne, zapomogi, zasiłki...Matka i ojciec niewydolni życiowo mają takie same dzieci. Na tzw. "barakach" które są w większości mista nawet jak się dziecko wyciągnie ze środowiska to często i tak tam wraca. Nie ujmuję tutaj nikomu prawa do miłości i posiadania dzieci, ale taka nieudolna rodzina po drugim czy trzecim dziecku nie powinna mieć możliwości dalszego rozmnażania i wydawania na świat takich słabych dzieci.
OdpowiedzUsuńPierwsze zdanie niestety nie jest prawdą. Zasady dziedziczenia nie są tak proste jak wydawało się 100 lat temu, gdy eugenika zdobywała największą popularność (a właśnie do eugeniki nawołuje wiele z zamieszczonych tu komentarzy- nazwijmy rzecz po imieniu). Dziś wiadomo już, że sterylizacją „genetycznie słabych” nie da się wyeliminować ułomności, chorób genetycznych i innych patologii. Dlatego uczmy się na błędach już kiedyś popełnionych- programy przymusowej sterylizacji przyniosły dużo cierpień, a mało spodziewanych efektów. Równocześnie istnienie FAS albo wpływ patologicznego środowiska na psychikę dzieci to fakty i trzeba z nimi walczyć, ale w świetle dzisiejszej nauki nie ma czegoś w stylu „genu patologii”.
Usuń@ Grzegorz D
UsuńMasz świętą rację. Ile to jest dzieci, które się urodziły chore, w normalnych domach przez zdrowego ojca i zdrową matkę. Gdzie pieniędzy nigdy nie brakowało. U najlepszych rodów europejskich, królów, książąt, arystokracji, też rodziły się chore dzieci z wadami genetycznymi i psychicznymi.
A w przypadku królów i rodów arystokratycznych był to efekt chowu wsobnego. Jak się dobierało małżeństwa wśród bliskich krewnych to takie były efekty. Pewnie, ze w nornalnej rodzinie tez zdarzają sie dzieci chore ale jest to przypadek a nie efekt zaniedbania. Jak matka pije na umór to niestety bardzo duża szansa, ze dziecko bedzie upośledzone, a że nie bedzie otoczone odpowiednią opieką upośledzenie będzie się pogłebiać.
UsuńGrzegorz - Masz rację ale tylko częściowo, po pierwsze odróżniajmy choroby wrodzone (np FAS, różyczka czy kiła wrodzona) od genetycznych. Tym pierwszym da się zapobiegać skutecznie, potrzeba tylko nie pić i nie zarażać się w ciąży. Tutaj sterylizacja wieloletnich alkoholiczek mogłaby pomóc rozwiązać problem. Choroby genetycznie dzielą się w uproszczeniu na dominujące i recesywne. Dyskusja o eugenice niesie ze sobą cieżar gatunkowy dyskusji o hitleryzmie ale prawda jest taka, że choroby autosomalnie dominujące można by tą drogą wyeliminować z populacji. Chorób recesywnych nie.
Usuń5 lat temu gdy rodziłam swoją jedyną córeczkę , przy okazji cesarki poprosiłam o sterylizację , podniosło się w szpitalu takie larum że nie wolno , zakazane i jak ja mogłam o coś tak haniebnego i niegodziwego poprosić !!! Dwa lata po porodzie rozpoczęłam pracę na terenie Niemiec w jednym z hoteli, jako że pracę mam w pełni legalną posiadam również ubezpieczenie , zgłaszam się do lekarza na okresowe badania i nieśmiało pytam o " TEN" zabieg !? - życzy pani sobie klinikę przez panią wybraną czy mamy to za panią załatwić ? , proszę się zgłosić jak będzie pani gotowa , pisać zaświadczenie do AOK ? . I bez afery , po prostu cywilizacja z prawdziwego zdarzenia . Mam nadzieję że tego dożyję i w Polsce . " MOJA PSIOCHA = MOJA DECYZJA " .Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBo u nas obrońcy życia poczętego Cię zjedzą za samą myśl o skutecznym zapobieżeniu ciąży, ale jak już donosisz i urodzisz, to się kurwa w próżni rozpływają.
UsuńMamo Robinsony - trafiłaś w sedno :)
UsuńDokładnie kobiety.
UsuńDla tak zwanych obrońców życia prawa zarodka są ważniejsze niż prawa kobiet.
Wlasnie patologia rodzi patologie. Mam przyklad w swojej rodzinie: Ciotka nigdy za kolnierz nie wylewala, urodzila lacznie siedmioro dzieci ( jedno zginelo w wypadku samochodowym w wieku 4 lat ) dwoje pierwszych urodzilo sie normalnych intelektualnie, choc najstrasze niepelnosprawne ruchowo , drugie z kolei wyszlo na '' ludzi ''( ma wlasna normalna rodzine) a reszta typowe objawy FAS , jedne mniej drugie wiecej,wszystkie (oprocz drugiej z kolei) skonczylo szkoly lub uczy sie w szkole specjalnej , dziewczynka 14 letnia powiedziala ze woli chodzic do szkoly specjalnej bo tam jest mniej nauki :( porazilo mnie ,ona sie powaznie cieszyla :( ciotka cale zycie utrzymuje sie z opieki spolecznej , dzieci starsze otrzymuja renty ( jedno pracuje) i zycie sie kreci... jestem za sterylzacja nawet przymusowa ...
OdpowiedzUsuńA czy nie prościej zlikwidować zasiłki dla nierobów?
UsuńRównież popieram!!! Dzieci są w Polsce potrzebne, ale nie w przypadku takich rodzin , których życie opisuje Autor bloga. mam nadzieję, ze nasze państwo dogoni zachód w sprawie legalności sterylizacji. A te menelskie baby, które czasem nawet nie zauważają ciąży w pijackim amoku, powinny być obowiązkowo sterylizowane. To samo zresztą z morderczyniami dzieci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Łatwo komentować to PANU który uważa się za PANA ponieważ rodzinka pomagała w życiu. Czy ludzie chorzy/upośledzeni nie mogą mieć dzieci? to jest zabronione?
OdpowiedzUsuńMoże niedługo wprowadzicie zakaz rodzenia dzieci przez rudych albo nie pasujących do wzorca? i oczywiście sami decydujcie kto jest odpowiedni do prokreacji.
I tak to robicie tylko poprzez względy ekonomiczne- 50% osób zarabia mniej niż 2900zł(źródło GUS) trudno za to utrzymać dzieci nie oszukujmy się zwłasza jeśli ma się kredyt na 40 lat na karku.
Przejdz sie do osrodka opieki, popatrz na biedne dzieciaki "wegetujące" bo mamusia tyle drinkowała w ciązy ze dzieciak jest mentalnie na poziomie paprotki. I takich dzieci rodzi taka mamusia 5,6 i więcej. A ile ginie w beczkach...Dzeicko to nie jest przywilej ktory się każdemu należy. To jest wielki zaszczyt powołać do życia i najwieksza odpowiedzialnośc jaka moze cie dopaść. Nie należy sie każdemu jak "psu zupa". Kiedy wreszcie się to zrozumie. Zeby zaadoptować dziecko trzeba spełniać czasami niesamowite wymagania...ale juz spłodzić sobie i zmarnować może kazdy i wszędzie.
Usuń"Dziecko to nie jest przywilej, który się każdemu należy. To (...) największa odpowiedzialność ..."
UsuńPodpisuję się obiema rękami.
Dobrowolna sterylizacja jak najbardziej, ale za własne pieniądze, nie z budżetu. Każdy dorosły człowiek ma prawo decydować o własnym ciele, natomiast niekoniecznie podatnik musi za to decydowanie płacić.
OdpowiedzUsuńTo jest jedna sprawa.
Zupełnie co innego to PRZYMUSOWA sterylizacja. Nie, nigdy. Po żadnym pozorem i obojętnie, ile argumentów społecznych, finansowych czy jakichkolwiek innych by za tym przemawiało. Już raz w historii to przerabialiśmy. Dając państwu tak ogromną władzę nad obywatelem budzimy do życia demony. Lekarze są omylni, system wadliwy, w sądach zasiadają tylko ludzie. Obyśmy nigdy nie musieli żyć w państwie, gdy ci ludzi na podstawie własnej opinii, że dana kobieta nie nadaje się na matkę, mogą ją siłą zawieść do szpitala i wbrew jej woli wysterylizować. Ciekawe, który lekarz zgodziłby się wziąć w tym szaleństwie (i przy okazji przestępstwie) udział?
Patoli, jeżeli tylko chcą, należałoby sterylizować za państwową kasę. Zysk dla społeczeństwa i oszczędność dla państwa byłyby zdecydowanie większe, zaś darmowość zabiegu mogłoby uczynić go jeszcze bardziej atrakcyjnym w oczach zainteresowanych. Trudno zresztą od patoli oczekiwać wygospodarowania kilku tysięcy czy chociażby kilkuset złotych.
UsuńMoja ciotka, emerytowana położna opowiadała ze jak taka "mamusia" przyszłą rodzić kolejne dziecko (a pamietali je bo to zapada w pamieć) to była cesarka i ciach, ciach. I tu nie chodzi o problem społeczny czy koszty społeczne utrzymywania takich dzieci. Jak sie odbiera poród i widać, ze dziecko jest opóźnione bo mama pije i mało ją obchodzi potomek to zwyczajnie szkoda dzieci. I to nie ejst system totaslitarny. To jest system odpowiedzialny. Tylko ze wszyscy sie tej odpowiedzialności boją. Dziecko to nie przywilej. Nie nalezy sie kazdemu. Jak słysze ze bezrobotna matka ma dostawać 12 miesiecy marzierzynskiego płatnego to sie pytam: czemu? Na dziecko sie decyduje jak mnie na nie stać. Nie musze byc bogata ale muszę mu zapewnić wszystko to co niezbędne. To nie jest chwilowy kaprys. Przeciez to sposób na życie, co rok prorok. Dziecko to wielka odpowiedzialność. Nie mozna poswiecać marnego życia tylu nieszczęsliwych dzieci bo rodzice maja prawo miec ile chcą.
OdpowiedzUsuńDobrowolna sterylizacja? absolutnie jestem na TAK
OdpowiedzUsuńPrzymusowa? też TAK - dla ludzi skazanych już za znecanie sie nad dziecmi, lub gdy wczesniej choc jedno urodzilo sie z FAS.
To proste i uczciwe - chcesz miec drugie dziecko - pierwszym nie rzucasz o sciane...
Ja o tych trochę mniej upośledzonych.
OdpowiedzUsuńJest taka organizacja PEFRON i ludzie ci odwalają kawał dobrej roboty, ale...
Ich zadaniem jest przede wszystkim wdrażanie osób do życia w świecie, znalezienie im pracy i pilnowanie, by te nie straciły pracy.
Wszystko by było dobrze, ale...
I tu problemem stają się rodzice. Niestety.
Nie sa to osoby wyłłącznie ze środowisk opisywanych przez Szanownego Autora, ale mają tak samo skrzywione podejście do ułomności dzieci.
Ich dziecko niepełnosprawne intelektualnie, ma prawo!
Do czego?
Zatrudniałam w swojej firmie dziewczyny z niepełnosprawnością intelektualną. Zachęta finansowa i uczucie robienia "czegoś dobrego".
Niestety zemściło sie to na mnie...
Młodzież taka jest uczona od małego przez "mądrych" i "sprytnych" rodziców, że należy im się wszystko! Że jeśli poczują szczykanie w tyłku, to mogą opuścić stanowisko pracy. Ile "ataków" u chorych osób widziałam podczas ich zmian w pracy! Atak padaczki lewej nogi na przykład, napad duszności kończący się godzinnym papierosem w kiblu itp.
Za tym wszystkim stoją niestety rodzice i ci ostatni właśnie dzwonili namiętnie po kilkanaście razy dziennie, by przypomnieć o ustawowej przerwie na śniadanie za którą płaci przecież państwo. Te dzieciaki (ok, pełnoletnie, ale dzieciaki, którym rodzice nie dadzą nigdy dorosnąć) z ogromnym sprytem i nieprzeciętnym aktorstwem symulowały swoja niezdolność do życia. Wszystko za nauką rodziców.
Jedna dziewczyna tylko skorzystała z możliwości, jakie dało jej państwo, rozwijała się. Działo się to wyłącznie dzięki ojcu samotnie wychowującemu piątkę dzieci, w tym troje niepełnosprawnych (matka się zachlała). On dzwonił rzadko, a jeśli już, to aby spytać czy córka się stara. Kasia, bo tak miała na imię, była przykładem pracownika. I tylko ona.
Nie zatrudniam już osób kierowanych do mnie przez PEFRON. To się mija z celem.
Glinianą jaskółkę, wręczaną "przykładnym pracodawco" schowałam do szafki. A byłam z niej dumna (tak na prawdę byłam dumna z Kasi i jej taty, stwierdziłam to po kolejnych doświadczeniach z niepełnosprawnymi).
Tak, rodzice i ich roszczeniowość względem państwa są koszmarem.
Sterylizacja?
Pewnie, wyrokiem sądu.
Czy to jest zabijanie nienarodzonych?
Dla mnie to ich chronienie przed ludźmi niegodnymi miana RODZIC.
Feministki popierają prawo do sterylizacji kobiet i mężczyzn jako świadomego wyboru antykoncepcji.
OdpowiedzUsuńWalczą o to. Proszę doczytać i się douczyć i nie podnosić poczytnosci bloga takimi słabymi tekstami, acz nosnymi medialnie.
Opisujesz jak sądze wyjątkowo skrajny przypadek, dziecka nieszczęśliwego. Mimo dużego doświadczenia kuratorskiego, niepotrafiłbym być kuratorem rodzinnym. W rodzinach patologicznych dorośli czynią tyle zła bezbronnym dzieciom, że mógłbym nie zapanować nad nerwami i skarcić nie tylko słownie dorosłego barbarzyńce, co jak wszyscy wiedzą jest niedopuszczalne.Życzę dużo odporności na zaistniałe nieprawidłowości, skuteczności w działaniu dla dobra niewinnych istot, dzieci. Podobają mi się niektóre pomysły. Wiele komentarzy bardzo rozsadnych. Tak trzymać.
OdpowiedzUsuńZapraszam do UK, jeśli chodzi o zasiłki, to to państwo nie ma sobie równych. Należą się każdemu i za wszystko, to jest dopiero PATOLOGIA. Może nie w tak ekstremalnym wydaniu, ale w masowym, Wiele rodzin z pokolenia na pokolenie " podtrzymuje i szlifuje" tą tradycję, nigdy nie pracowali, bo to się po prostu nie opłaca. Czasem się zastanawiam kto tu jest mądrzejszy....... Joanna
OdpowiedzUsuńAle wymyśliłaś, kuźwa mać! Ciekawe, według "twojej logiki" w Anglii nie opłaca się pracować, bo zasiłki są tam zajebiście "wysokie". Wobec tego w Polsce są zasiłki szczątkowe w stosunku do Anglii, a procent pracujących osób w W. Brytanii jest o wiele wyższy niż w Polsce. Jak to wytłumaczyć.
UsuńByłem, mieszkałem w Anglii i zasiłki tam były takie (w stosunku do tamtejszych cen), ledwie wystarczające na podstawowe produkty. Z zasiłków stosunkowo dobrze żyją arabskie, cygańskie, czy murzyńskie nieroby, którzy mają po 5-7 dzieci. Takim rzeczywiście niezbyt opłaca się pracować.
ale po co te kłótnię?
OdpowiedzUsuńhttp://swego-pewien.blogspot.com
Rolą państwa jest.... I tu trzeba szukać przyczyn patologii. Bo rola państwa powinna sprowadzać się do utrzymywania skromnej administracji, wojska, sądu, policji i tyle. Reszta to wolność. Chcesz się dobrowolnie wysterylizować? Rób to i zapłać za zabieg. Czy będzie drogo? Nie, nie będzie, bo tam gdzie nie ma państwa jest wolny rynek i konkurencja. Zabieg sterylizacji kota kosztuje 150 zł, gdyby to było refundowane to koszt wzrósłby do 1500 zł.
OdpowiedzUsuńJest na tym blogu feministyczne ścierwo kobiecopodobne, jak i korwinowskie neoliberalne bydło. Jedno i drugie są sobie warci.
UsuńTak? A ty kim jesteś i czego jesteś wart? Bo to jak oceniasz innych nie świadczy dobrze o tobie.
UsuńNawet nie wiesz, że swoje typowe, jedynie właściwie istnienie w swojej głowie zawdzięczasz właśnie kobietom, które odbiegają od twojej normy, no i koledze fundamentalnemu katolikowi.
Też cię kocham;-)
korwinowskie neoliberalne bydło... no powiedział co wiedział, znaczy gówno. Chcesz płacić za zabiegi sterylizacji obcych osób? Płać.
UsuńSasza
Moja kuzynka ma 24 lata, lecz umysłowo jest na poziomie 6-letniego dziecka. Wszystko przez to, że matka chlała w ciąży. Na szczęście nie rozmnażała się więcej. Kuzynką zajmuje się jej babcia. Jestem za legalizacją sterylizacji - zarówno na życzenie (dla świadomych ludzi, nie chcących mieć dzieci) jak i przymusową (w takich przypadkach jak ten w artykule). Dziecko to nie przywilej, tylko ogromna odpowiedzialność na długie lata. Nie każdy jest w stanie jej sprostać.
OdpowiedzUsuńMatka Natura w procesie kreacji człowieka wykluczyła równość pomiędzy kobietą a mężczyzną. Moje przekonanie nie wynika z reprezentowania jakiejkolwiek płci tylko akceptacji praw natury. Co do roli kobiety w społeczeństwie. Rola kobie rośnie i będzie rosnąć. Życzę kobietom tego rozwoju bo to doprowadzi do marginalizacji środowisk feministycznych.
OdpowiedzUsuńW jaki sposób wykluczyła Matka Natura równe prawa dla kobiet i mężczyzn?
UsuńMam nadzieję, że to będzie jakiś inny argument niż ciąża 9 miesiecy i karmienie. A mężczyzna zapladniacz codzienny.
Równe prawa to nie znaczy wszystko PO RÓWNO jak od linijki w jednym czasie. Jest wyrównywanie, sprawiedliwe dzielenie obowiązków, praw do awansu, rozwoju.
Ciekawe dlaczego innych praw matki natury już tak nie przestrzegacie.
Praw do awansu i rozwoju nie zapewnia płeć tylko ciężka praca i umiejętności, które są doceniane na rynku pracy. Sprawiedliwe dzielenie obowiązków wynika ze znalezienia odpowiedniego partnera, a nie jakiejkolwiek równości. Jeżeli natomiast ludzie tworzą związki, rodzą potomstwo, jednocześnie mało wiedząc o samym sobie to to jest głupota. Ta na szczęście dotyka tak samo przedstawicieli obojga płci. Znam wiele kobiet,które nie mają problemów z mężczyznami, awansami, dobrze płatną pracą, macierzyństwem etc. Nie wynika to z tego że mają jakieś dodatkowe prawa. Powtórzę po raz kolejny:Rola kobiet rośnie i będzie rosnąć. Życzę kobietom tego rozwoju bo to doprowadzi do marginalizacji środowisk feministycznych.
UsuńNie widzę odpowiedzi w kwestii matki natury?
UsuńUmiejętności i owszem-jesli od dziecka dziewczynka nie będzie słyszeć, że nadaje sie do bycia sekretarką lub kasjerką, bo ma zdolnosci manualne; tylko będzie zachęcana,a przynajmniej nie zniechęcana do zainteresowań, zdolności, które rzekomo przynależą do chlopców. Wtedy na politechnikach będzie więcej kobiet. Wtedy więcej kobiet będzie wewnętrznie czuło, że ma prawo do takiego samego wynagrodzenia na tym samym stanowisku, co mężczyna (prosze sobie orzecyztać ostatni raport NIK- pensje kobiet urzędniczek są o 30 % mniejsze od pensji mężczyzn. Dlaczego? Bo matka natura tak chciała?)
Cięzka praca - owszem, dotyczy obu płci.Jesli partner kobiety pracującej będzie z nią partnersko zarządzał domem i wychowaniem dzieci, a po porodzie i karmeniu piersią wróci do pracy, przejmnie trochę wiecej tych obowiązków, by kobieta mogła "nadrobić" zaległosci zawodowe np.w postaci szkolenia.
Tak - partner jest najważniejszy, ale ilu takich jest?
Ja akurat takiego mam i wiem, że można:), ale za mało, za mało takich mężczyzn. I my kobiety własnie chccemy, by było ich więcej. By męska siła w obecnej rzeczywistości to była taka właśnie siła. A nie fasadowo utrzymywana rola głowy rodziny, podstawowego żywiciela, mentora i przywódcy stada.
A jakie dodatkowych praw chcą kobiety? Prosze je podać.
Kwestia tzw. równych praw, to nie znaczy dosłownie po równo i tak samo, to kwestia zmian w świadomości, zmian społecznych, kulturowych, i one się dzieją. Rola kobiet rośnie - zgadzam się. A dlaczego? Właśnie dlatego, że te aktywne, nielubiane feministki głośno mówią o prawach kobiet-prawach ludzkich,
Masz córkę? Jakiego partnera jej życzysz?
Moje życzenia nie mają znaczenia. Uczę jej natomiast tego, aby szukać w życiu najlepszych rozwiązań dla siebie bo życie ma tylko jedno - tyle prywaty. Stwierdzenie, że rola kobiet rośnie ze względu na popularyzację środowisk feministycznych jest w polskich realiach sporym nadużyciem. Dziecko najwięcej czerpie od rodziców. Najważniejszą rzeczą dzięki, której z dzieci wychowują się świadomi i dojrzali mężczyźni oraz świadome i dojrzałe kobiety jest wpływ obojga rodziców na ich rozwój. Wspominasz, że chcesz więcej świadomych mężczyzn. Chcesz zatem więcej świadomego rodzicielstwa. Co do pensji powtórzę po raz kolejny, jeżeli masz umiejętności i kwalifikacje nigdy nikt Tobie krzywdy nie zrobi z pensją. Mam koleżanki, które na pierwszej rozmowie kwalifikacyjnej zastrzegają sobie prawo odejścia ze skutkiem natychmiastowym jeżeli ich pensja będzie się różnić od pensji mężczyzn. Wszystko zależy od tego i tylko tego jaką ma się pozycję negocjacyjną. Co do praw natury: kobiety szybciej dojrzewają płciowo, różnią się figurą, mają zupełnie inną wrażliwość emocjonalną. Każdą tą różnice można teraz odnosić do realiów życia codziennego i przerzucać się argumentami.
UsuńMasz rację. Tylko skąd się bierze świadome rodzicielstwo?
UsuńSkąd się biorą świadome kobiety i świadomi mezczyźni?
I tu znów masz racje - głównie od świadomych ojców i świadomych matek.
No i tu koło sie zamyka. Gdzieś to musi się zacząć...
Edukacja feministyczna jest więc edukacją ku świadomej kobiecości, bo ją można budować.
Będąc członkiem społeczeństwa, róznych grup, zawodów, swoją postawą, opinią wpływamy na rzeczywistość. I ten wpływ odbywa sie nieświadomie, czy też niekierunkowo. Ale może też byc bardziej świadomy, ukierunkowany, Ja wybieram taką drogę, ty może inną.
Myślę, że generalnie nie różnimy się w poglądach, ale patrzymy z innego pułapu.
Prawa natury nadal mnie nie przekonują, bo nadal podkreślam równe prawa to nie od linijki, nie po równo, nie tak samo.
Pozdrawiam:)
Doskonały pomysł z tą sterylizacją. Chcę do woli wykluczjąc prokreację - sterylizacja i po krzyku. Niechaj działa w obie strony.
OdpowiedzUsuńO, nie! Krzyk będzie, bo czy po takim zabiegu będzie się chciałó to i owo.... hi, hi, hi....
A ciekawe co powiecie o alkoholikach i narkomanach np. lekarzach albo aktorach. Oni w takim razie tez nie powinni miec dzieci. Przyklady: moja heroina 25 lat w nalogu lekarz psychiatra, aktor Phillip Seymour Hoffman zmarl z przedawkowania heroiny. takich przykladow mozna mnozyc. To tez patologia tylko po tych ludziach nie widac uzaleznienia bo maja na nie kase. Ale tez moga robic uposledzone dzieci...
OdpowiedzUsuńAbsolutnie się zgadzam z Autorem.
OdpowiedzUsuńJestem po kilku cesarkach, kolejna nie jest wskazana. Łykanie tabletek anty... może spowodować u mnie raka,czy nie lepiej gdybym się wysterylizowała czy lepsze będzie jeśli Państwo zapłaci za leczenie mnie z nowotworu a ja zapłacę za to zdrowiem czy życiem? Co to kogo obchodzi ? A może to lobby farmaceutyczne obawia się o sprzedaż tabletek.
OdpowiedzUsuń"Zastanawia mnie, dlaczego feministki i inne ruchy tak zaciekle wałczą o możliwość aborcji, a nie słychać jakoś głosów, by kobiety mogły się sterylizować – bezpłatnie, na Fundusz Zdrowia."
OdpowiedzUsuńSłychać, słychać, tylko trzeba wiedzieć, gdzie szukać.
"W wyniku zakazu aborcji z powodów społecznych, w wyniku braku edukacji seksualnej, w wyniku zakazu sterylizacji, w wyniku braku dostępu do bezpłatnej antykoncepcji wspieramy moralną nędzę i nie bierzemy za nią żadnej odpowiedzialności poza pozorną."
http://lemingarnia.blogspot.com/2014/02/widoczki.html
Emila
I jeszcze to:
Usuń"nie wiem, czy by skorzystali jedynie z aborcji, uważam za prawdopodobną popularność sterylizacji i zakładania darmowych wkładek domacicznych.
Ciąża naprawdę rzadko kiedy jest stanem przyjemnym (zgodnie zresztą z etymologią). Tym samym trudno mi sobie wyobrazić, że nietrzeźwiejąca alkoholiczka mająca wybór "być w ciąży" lub "nie być w ciąży" wybrałaby bycie w ciąży.
Na razie tego wyboru i tak nie ma, więc jedynie dywagujemy."
http://lemingarnia.blogspot.com/2014/02/widoczki.html?showComment=1391628517345#c5669403985332705010
Popieram w 200%!!!
OdpowiedzUsuńzgadzam sie w stu procentach z autorem. Sterylizacja powinna być mozliwa, jak również nakazywana. nie ma znaczenia status spoleczny.. aktor, sportowiec, czy czlowiek ubogi. Poprostu osoby, które nie są zdolne zapewnić dziecku podstawowych potrzeb, wychować, rodzące jedno za drugim, które i tak lądują w bidulu....czy tez skrajne przypadki, w ktorych niemowleta sa zabijane...co do opieki spolecznej to bym ja zlikwidowala....cale zycie robie na innych, a jak pewnej kobiecie zaproponowalam,zeby okna mi umyla to jej zaplace zostalam wysmiana, kolezanka nie chce umowy o prace bo dziecko nie dostanie obiadow za darmo, a znajoma rodzina za pieniadze na podreczniki kupuje tv czy inne sprzety,,,,ten system jest chory
OdpowiedzUsuńNaucz się lepiej pisać, a potem dyskutuj. Ciebie też należałoby zlikwidować. Tego twojego bełkotu trudno zrozumieć. Na ciebie też płacił polski podatnik, a efekty są mierne, co widać po tym wpisie.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńgenialne!!! normalny kurator, który nie boi się wygłaszać racjonalnych poglądów!!!!!
OdpowiedzUsuńAutorze, po raz kolejny nie masz pojęcia o czym piszesz. Sterylizacja jest w Polsce jak najbardziej legalna, polecam poczytać materiały zamieszczone na stronie www.wazektomia.com, gdzie przeprowadziłem sobie zabieg 5 lat temu, w wieku 20 lat i bez dzieci. Oto dowód: http://i43.tinypic.com/2u6jurd.jpg
OdpowiedzUsuńAnalogiczny zabieg jest tak samo legalny dla kobiet, niestety nie ma chętnych do jego wykonywania, między innymi przez ludzi jak pan - powtarzających bzdury o jego nielegalności.