Słońce schyla się ku
horyzontowi nad tym małym i spokojnym miasteczkiem, gdzie szalejące bezrobocie
spowodowało, że pełno nurów co wieczora wychodzi ze swych nor, by na każdym rogu
oddawać się wątpliwej przyjemności spożywania taniego muzgojeba, który
masakruje z prędkością karabinu maszynowego szare komórki mózgowe. Sielski
obrazek społecznych mend, które poruszając instynktownie ustami, wydaja
wyartykułowane z ciężkim trudem słowa, mówiąc i prowadząc dysputy polityczne,
jak to kurwa dzieje się źle w tym kraju, w którym pracy nie doświadczysz, a jeśli
już to za marne grosze, więc nie opłaca się u nikogo zapierdalać. Gdzie lepiej stać
i topić w zakwasie siarkowym swe smutki, by potem najebanym wrócić do swych
żon, konkubin, dzieci i zwierząt domowych.
W blaskach
zachodzącego słońca pojawiają się grupy gimnazjalne tzw. „gimbazjady”, płci różnej,
czasami trudnej do odróżnienia, które zmierzają w znane sobie pakamery, by oddać
się ułudzie i spędzić miło czas w swoim towarzystwie. Idą takie 2 czy 3 gimnazjalistki,
w wieku lat 16, zaznaczając swoją obecność na ulicy rzucanymi na lewo i prawo
kurwami i pizdami.
„Pizdeczki” – to nie
moje określenie, same tak się określają i pozwalają mówić w ten sposób do
siebie swoim znajomym. „Dziweczki” – zwrot „Ty moja dziwko” znaczy to samo co
najlepsza przyjaciółko, ot taka to ojczyzna - polszczyzna. W rączkach telefony,
doładowania za 5 złotych, bo na więcej pieniędzy nie ma. Kupione papierosy z
zrzutki – najtańsze, ale jest co palić.
Z drugiej strony ulicy
idą ONI. Młodzi gniewni gimnazjaliści, obowiązkowo z kapturami na głowach. To
takie zajebiste dla nich, nosić kaptur chyba w celu ukrycia młodzieńczego
trądzika i lekko zarysowującego się wąsa pod nosem. Dorośli, choć metryki wskazują
na co innego. Białe adidsy, ubłocone lub zielone od trawy. Idąc klną na czym
świat stoi, czasami drą papy udając ze śpiewają przyśpiewkę lokalnego klubu
piłkarskiego.
Spotykają się, a
słowami powitalnymi jest „co jest szmaty?”, „Gdzie zapierdalacie?”, na co one
równie chętnie odpowiadają „Spierdalaj łosiu, a chuj cie to obchodzi”. Potem następuje
kilka trudnych do zrozumienia dźwięków, wydanych przez szympansów na rykowisku,
wyszczerzenie w uśmiechu zębów, które od dawna nie myte zaczynają mieć ślady
próchnicy. Dentysta drogi, maja lęki przed borowaniem, choć w szkole i poza nią
są herosami i panami dzielni. Któryś z nich zamacha łapką w powietrzu,
zachrumka jak wieprz na świniobiciu, powie cos w stylu „joł joł men, madafaka”,
pokazując że jest obeznany w amerykańskich serialach, a przywódca grupy, z
reguły pochodzący z największej patoli, zaproponuje dziewczętom wspólne
poczytanie książek:
-Idziecie szmaty z
nami?
- Spierdalaj cwelu, z Toba?
- idziemy zajarać,
idziecie?
Szmaty, znaczy
gimnazjalistki od początku wiedziały że pójdą. To takie zajebiste no i co tu
robić o tej porze w tej mieścinie. Przywódca gimbazy wyciągnął pozłotko z
połówką marihuany zakupioną za 15-20 złotych. Po dwa, trzy machy na jednego. Będzie
fun, będzie zabawa.
Pali się na stadionie
piłkarskim, a raczej na resztkach ławeczek które zostały, a które zręb czasu i
nóżki oraz rączki wszelkiej maści gimbazjady, skutecznie zniszczyły. Siada się
na tym co zostało i osłaniając od wiatru, by nie zdmuchnął drogocennej roślinki,
miesza się gangste z tytoniem z fajki, by potem skręcić Lolka. Mistrzem jest
ten, który potrafi skleić najlepszego i najbardziej równego. Ustnikiem jest
kawałek tekturki, zwinięty w rulonik i wetknięty w jeden koniec.
- kurwa, spierdalaj,
nie nachylaj się, uważaj cwelu bo wysypiesz… - to normalne słowa padające przy
tej czynności – nie dmuchaj kurwa, odjeb się, kurwa odsłoń, kurwa bo zaraz ci
zajebie……
Jedna z podnieconych
małpek, na sama myśl o paleniu zaczyna skakać i rżeć sama do siebie. Przeważnie
łapka jej wtedy lata, strzelając palcami w powietrzu, co podkreśla jej
zajebistość i chęć wyróżnienia się grupie. Ten taniec makaka jest całkowicie
ignorowany przez skręcających lolka, a czasami komentowany słowem:
- weź, ić stont,
kurwa!
Samice przeważnie siedzą
na betonowym murku i odpalając papierosa czekają na rozwój wypadków. Nie
zwracają większej uwagi na skaczącego makaka, bo jest on niestabilnie
emocjonalnie „gupkiem”, nie wartym, aby dać mu nawet cycka potrzymać. Makak myśli
że jest zajebisty i dowartościowuje się w ten sposób, lecz średnio rozgarnięty
człowiek wie, że nie potrafi pohamować podniecenia.
Czasami pali się jeszcze
z lufy, fifki, czyli szklanej rureczki do papierosów. Każdy głupi wie, że jak
makaki kupują to, to nie po to by palić papierosy. Nabijają suszem lufkę i
przykładając czasami tekturkę (pudełko, cokolwiek) do jej końca, rozpalają zielsko.
Aczkolwiek jeśli ma być jaranie na kilka osób, lepiej zmieszać z tytoniem.
Lola rozpala zawsze
szef. Czyli przywódca makaków który przyniósł i zakupił towar. To on ma prawo
do pierwszego macha. Robi go bardzo dużego, wciągając dym w swe wątłe płucka,
by przytrzymać go jak najdłużej w ich środku. Potem powoli wypuszcza obłok
słodkiej chmury i podaje skręta następnemu w kolejce. Na końcu z małpiatek pali
przygłup, który najwięcej podniecony skakał. Dziewczynom się proponuje palenie,
ale nie wszystkie biorą jednego lub dwa Maszki. Malutkie, płytkie, zaraz
wypuszczają dym. Niedoświadczone.
Czasami to się robi
takie fajne, dziwne zabawy. Na przykład „dmuchańca”. Jeden z makaków wciąga
dym, robi Dziubka, a drugi makak zbliża się do jego ust swoimi ustami i w
momencie gdy ten wypuszcza dym, tamten wciąga to, co wyleciało. Wygląda to jak peda….
przepraszam, pocałunek pary homoseksualistów, ale małpiatki mają przy tym dużo
zabawy.
Po skończeniu palenia
następuje zwała. Jedni się śmieją, drudzy zmuleni siedzą na ławeczce. Po
godzinie, dwóch wszystko puszcza, a w głowie robi się coraz większa dziura.
I takiego makaka, z
dziurą po marihuanie w głowie, wkrótce opiszę.
CDN…
Z jednej strony szkoda, że tak rzadko piszesz ale z drugiej strony - może to oznacza, że akurat nie masz pod opieką kolejnego popaprańca...
OdpowiedzUsuń"kwiat polskiej młodzieży" - widziałam takie cudaki niedawno w tramwaju. Pryszczate paszcze, żrące chipsy tak, żeby było słychać w całym wagonie, a jak spadło opakowanie, to żadna z trzech "królewien" nie zhańbiła się podniesieniem tego. Na szczęście nie cała młodzież jest taka. Tyle tylko, że ta normalna i kulturalna młodzież jest skutecznie zagłuszona przez te zakompleksione wyjce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Natalia
Gdyby to przeczytała p. Czubówna, to kwalifikowałoby się pod program przyrodniczy :)
OdpowiedzUsuńjuż czekam. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńw tekście jest drobny błąd ortograficzny:) powinno chyba być "mózgojeba" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam~!
trochę to razi
UsuńNa "ó" trunek musi sobie zasłużyć, hehe.
Usuńnie generalizujmy, jest różnica między paleniem trawki u "takiej" młodzieży, a u tej "lepszej" - tam nie obserwuje się takich stadno-małpich zachowań, a trawka to używka jak każda inna. to tak, jakby porównać trzepanie mózgojebów przez meneli do popijania winka na bankiecie białych kołnierzyków. jedno i drugie alkohol, nieprawdaż? chodzi o podejście, cel używania i ogólne rozgarnięcie życiowe. używki - żadne - nie są dla debili. nie każda młodzież popalająca marihuanę to taka, jak opisujesz, a przez takie wpisy wychodzi na to, że każdy, kto sobie okazjonalnie zakopci to narkoman, patus i śmierdziel. to tak, jakby przyrównywać palącego papierosy biznesmena do żula z kiepem w gębie. od razu dodam - ja nie paliłam nigdy,bo mnie nie ciągnie, ale znam ludzi, którzy okazjonalnie popalają i bynajmniej nie są to patusy opisane w notce.
OdpowiedzUsuńNie chcę robić za adwokata diabła, ale mam takie niejasne poczucie, że autor chciał przestawić, co by to było, gdyby "w sumie to nieszkodliwa, a na pewno zdrowsza niż papierosy" marihuana doczekała się legalizacji.
UsuńMówi się, że używki są dla mądrych ludzi, a czy ktokolwiek powiedział, że nasze społeczeństwo jest mądre?
Kto będzie chciał i tak będzie się narkotyzował, czy to alkoholem, czy trawką, czy klejem lub kompotem. Jakoś nielegalność marihuany nie ustrzegła młodzieży przed paleniem, a według ostatnich badań http://wiadomosci.onet.pl/swiat/cbos-mlodzi-siegaja-czesciej-po-alkohol-niz-po-narkotyki/lblh3 prawie co czwarty młody człowiek palił w ostatnim roku trawkę. Walka z narkotykami zapoczątkowana na obecną skalę przez Regana to zwykła prawacka hipokryzja i zamiatanie problemów pod dywan. Co to kogo obchodzi, co kto robi ze swoim życiem? Skoro nie krzywdzi nikogo innego niż siebie, to nie widzę tu sensu kreowania atmosfery przestępstwa. Wszystkie uzależnienia wyniszczają, nawet te od gier komputerowych i fejsa, i praktycznie od wszystkiego się można uzależnić, ale co za różnica, skoro i tak trzeba będzie kiedyś umrzeć? Zdrowszy umrzesz?
Usuńzapomniałes opisać metody wiadra
OdpowiedzUsuńMam 26 lat, ale w gimnazjum robiłem podobnie. No może nie paliłem tyle trawy, ale na szlugi, tanie wina czy browary tak się chodziło na stadion. Jak ktoś przyniósł 20zł na melanż to był bogiem. No i nie zwracaliśmy się do siebie per "dziwka". Więc nie przesadzajmy, nawet gimbusy mają szansę wyrosnąć na w miarę normalnych ludzi.
OdpowiedzUsuńTeż jestem z pokolenia gimbusów, fakt sporadycznie się jarało zielsko ale nie zachowywaliśmy się tak jak motłoch opisany w artykule, nie przeklinało się, mieliśmy szacunek do starszych, do rodziców, do nauczycieli. I wyrosło się na normalnych ludzi. Patrząc na dzisiejszą młodzież wątpię żeby wyrośli z nich ludzie... A to niby oni mają zarabiać na nasze nędzne emerytury hehehehe niedoczekanie
UsuńJa tam nie paliłam, nigdy. I jakoś nie ciągnie mnie do tego. No, ale wierzę, że nie ja jedna, palenie ma potencjał integracyjny,,, Jakby to nie zabrzmiało.
OdpowiedzUsuńOpisałeś każde miasteczko, dzielnicę większego, w Polsce. Przerażające, ale prawdziwe. Wszyscy to wiedza, wiedzą gdzie makaki tańczą, ale nic się nie zmienia... .
OdpowiedzUsuńnigdy nie próbowałam zapalić dlaczego? prosta odpowiedż, paniczny strach przed negatywnymi objawami oraz brakiem samokontroli ...
OdpowiedzUsuńRozumiem, że nigdy nie upiłaś się również z tego samego powodu? Bo brak samokontroli po alkoholu jest, mam wrażenie, nieporównywalnie większy w stanie upojenia.
UsuńNo dobrze, nadszedł czas, oświadczam się.
OdpowiedzUsuńK
Za tekst najwyższa notka :) Smutna prawda o większości młodzieży ... też uważam ,że bliżej im na drzewo niż gdziekolwiek indziej ... z kuratorskim pozdrowieniem :)
OdpowiedzUsuńa czemu uważasz, że dziury w głowie to on ma przez trawkę ? Nie chcę być wredna ale pokaż mi choć jedno badanie kliniczne które potwierdza tezę, że trawka zabija szare komórki ?
OdpowiedzUsuńTak prócz tego tekst super napisany, bardzo fajnie się Ciebie czyta :) Wydajesz mi się "pod klawiaturą" taki dość przystojny... a jaki jesteś ?
Ja znam co najmniej jednego, który trawkę pali regularnie i niestety kumacja u niego mocno ograniczona. A na trzeźwo to już w ogóle zagubiony.
UsuńPodobnie. Byćmoże nie spotyka to każdego, ale niestety niektórzy mają najwidoczniej predyspozycje to cierpienia skutków nadmiaru zielonego.
UsuńNie jesteś wredna tylko niedouczona, było co najmniej kilka takich badań klinicznych które zakończyły się w ciągu ostatnich kilku lat, np tutaj artykuł przeglądowy http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3221171/. Znalezienie tego zajęło mi 5 sekund. Ale Ty zamiast zajrzeć np. do NCBI albo pubmedu wolisz powtarzać brednie zasłyszane pod trzepakiem.
UsuńMarihuana i jej wpływ na zdrowie. Jak THC wpływa na mózg?
OdpowiedzUsuńNegatywny wpływ marihuany na zdrowie potwierdzają wszyscy lekarze. Ich zdanie podzielają naukowcy, którzy odkryli, że skręt z marihuaną może powodować schizofrenię. Jednak ci, którzy od lat palą tzw. trawkę, twierdzą, że jest to zioło o właściwościach leczniczych i prozdrowotnych. Poznaj prawdę o wpływie marihuany na zdrowie i sprawdź, czy można się od niej uzależnić.
Marihuana zawiera delta9 tetrahydrokannabinolu (delta 9-THC), substancję, która negatywnie oddziałuje na nasz układ nerwowy i szybko powoduje uzależnienie psychiczne. Jej zadaniem jest bowiem wysyłanie nieprawidłowych sygnałów do komórek, które tworzą tkankę nerwową naszego mózgu.
Jak marihuana oddziałuje na nasz mózg?
Podczas palenia marihuany THC szybko przechodzi z płuc do krwi, co prowadzi do zapoczątkowania niekorzystnych procesów chemicznych w naszych szarych komórkach. THC oddziałuje tylko na te miejsca w mózgu, gdzie znajdują się komórki nerwowe wydzielające dopaminę - neuroprzekaźnik, który odpowiada m.in. za napęd ruchowy i procesy emocjonalne. Największe zagęszczenie tych komórek obserwujemy w części mózgu, która odpowiada za pamięć, myślenie, koncentrację, percepcję czasu i koordynację ruchową. W wyniku działania THC następuje zmiana w aktywności tych komórek, czego skutkami są objawy "haju", czyli:
zniekształcone postrzeganie rzeczywistości
zaburzenie koordynacji ruchowej
zaburzenie logicznego myślenia
problemy z pamięcią
Marihuana przyczyną schizofrenii?
Niektóre badania naukowców wykazały związek między długotrwałym zażywaniem marihuany a wzrostem stopnia lęku i depresji. Niektórzy badacze twierdzą także, że palenie marihuany może zwiększyć ryzyko wystąpienia wielu chorób psychicznych, np. schizofrenii. Ich przypuszczenia potwierdzają badania naukowców z Uniwersytetu w Bristolu. Z przeprowadzonego przez nich doświadczenia na myszach wynika, że wypalenie już jednego skręta ze sproszkowanymi liśćmi konopi rozregulowuje mózg, a konkretnie korę przedczołową, która odpowiada za podejmowanie decyzji i zapamiętywanie. Dr Matt Jones, szef zespołu badawczego, stwierdził, że mózg palacza "trawki" jest rozsynchronizowany tak samo jak orkiestra, która gra bez dyrygenta. Tego rodzaju upośledzenie mózgu jest charakterystyczny także dla schizofrenii, dlatego badacze zgodnie twierdzą, że marihuana przyczynia się do powstania tego typu zaburzenia psychicznego.
żródło: www.poradnikzdrowie.pl
Aż mnie skręca w oczekiwaniu na kontynuację! :)
OdpowiedzUsuńmi się wydaje że jeśli FDA dopuściła marihuanę do użytku medycznego, to nie może być aż tak szkodliwa jak niektórzy to opisują, oczywiście od wszystkiego można się uzależnić psychicznie, i codzienne palenie zaburza układ kary-nagrody w mózgu, ale nie oszukujmy się, codzienne picie 2-3 piw też prowadzi to alkoholizmu a przez istotną cześć społeczeństwa jest całkowicie akceptowalne, do wszystkiego trzeba podchodzić z rozsądkiem i umiarem
OdpowiedzUsuńRóżnica między zażyciem medycznej marihuany a jaraniem blanta na murku od lokalnego dostawcy jest mniej więcej taka, jak między degustowaniem wina wysokiej klasy, a chlaniem bełta. Skład tych blantów jest równie podejrzany (fałszowanie cukrem, nasączanie rozrywkowymi substancjami), już nie wspominając o tym, że medyczna marihuana to odmiana hodowana tak, żeby dawać mniej skutków psychoaktywnych, a więcej leczniczych (przeciwbólowych, rozkurczających). Współczesna "trawka" ma tyle wspólnego z marihuaną z lat 70, co jabłko Jonagold z dziczką. Poliploidalne mutanty - można ją spokojnie nazwać GMO. W dodatku gdyby tak samo nawozić warzywa, nikt by tego nie dopuścił do spożycia ze względu na azotany. Wiedzieliście, że hodowle marihuany dewastują środowisko w południowych stanach Ameryki? Woda spływająca z upraw jest tak przeżyźniona, że wszystko zarasta. Potraficie wskazać dostawcę godnego zaufania? A ufacie sprzedawcom używanych samochodów? Czy jakiś Sanepid to badał? Jest na marihuanę jakieś ISO? A może jesteście z tych zdrowo odżywiających się i z uwagą studiujecie etykiety serków, albo w ogóle nie jecie serków i pszenicy, bo wam wmówiono, że kazeina i gluten to trucizna?
OdpowiedzUsuńNo to smacznego blancika.
Szkoda, że nie można kliknąć "Lubię to!" :)
UsuńPorównania z warzywami bez sensu, to się pali, a nie je. Ze szkodliwością wcale nie zamierzam się sprzeczać, ja uważam, że każdy może sobie szkodzić ile tylko zechce. Sam jestem menelem z zamiłowania i specjalnie piję najtańsze bełty i wódki, a nawet przymierzam się do dykty, mimo że stać mnie na dużo lepsze.
UsuńDosadny język, uwielbiam w Pana tekstach.
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst. Jestem pod wrażeniem. Lubię tak na konkretnie :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: http://powiejsku.blog.pl/ Co prawda nie jest tak pięknie jak u cb, ale co tam, dopiero zaczynam :)
kuratorku,kto skręci ten rozpala :)
OdpowiedzUsuń