Weekend jest, to troche humorystycznie będzie. Dostałem zlecenie wywiadu środowiskowego o ustalenie kontaktów matki z dzieckiem, którego miejsce pobytu zostało ustalone przy ojcu. Ot, standardowy wywiadzik, 20 minut roboty i pogadanki. Mieszkanie w bloku, żadna melina. Po zadzwonieniu domofonem, wpuszczony zostałem do mieszkania przez całkiem ładna, dwudziesto-paro letnia dziewczynę, całkiem ładna i przystępuje do wywiadu, siadając wcześniej w małym, zagraconym pokoiku. Zaznaczyć chciałem, że była to godzina 8.30 rano, co będzie istotne w dalszej części mojego posta.
Po p[rzebrnieciu przez standardowe formułki, pytam sie dziewczyny (bo bardzo młodo wygladała) czy jest tu zameldowana i z kim mieszka.
- Ja tu wynajmuje pokój od kolezanki - oswiadczyła mi - i od kilku miesięcy mieszkam tutaj.
No ok, myśle sobie, prawo tego nie zabrania.
- A oprócz pani i kolezanki kto tutaj jeszcze mieszka?
- jej mąż i jeszcze jedna koleżanka - odpowiedziała
- Acha - na tyle było mnie stać będąc zaskoczonym - yyy, jakies studenckie mieszkanie? A kolezanki i jej maz w pracy?
- Nie - odpowiedziała - kolezanki spią.
I nagle wchodzi kolezanka. Młoda mężata jak sie okazało, w szlafroku, który ostentacyjnie przy mnie poprawiła. Usiadła na kanapie koło mnie. Przedsatwiłem sie, bo była to włascicielka mieszkania i poinformowałem moja rozmówczynie, że przy obcych osobach wole nie robic swoich czynnosci, chyba ze wyrazi zgodę. Wogóle jej to nie przeszkadzało. Spisałem kilka danych do wywiadu Młodej Mezatki i jej Meza, który na siódma do pracy poszedł i zapytałem o kolejna sublokatorke.
- Kasia, chodź, pan kurator chce z toba porozmawiać - zawołała Męzatka.
Po chwili przyszła Kasia, lat koło 30, w pizamce i usiadła po drugiej stronie kanapy, tak ze byłem w srodku a na przeciwko siedziała dziewczyna, w której sprawie przyszedłem. Ja pierdole - przeszło mi przez myśl - jak ze wstępu do jakiegos pornola.
Spisałem dane Kasi, która z kolei mine miała tak znudzoną i obojetną, że az żal było patrzeć. Pokój w którym siedzielismy, był małym pokojem, widać ze niewiele uzywanym. Zagracony, na tapczanie pełno ubrań, które zdejmowała wnioskodawczyni gdy chciałem usiąśc. jako że jest to urlopowanie małoletniego dziecka, zapytałem, gdzie będzie ono spało.
- Tutaj, na tym tapczanie - odpowiedziała matka
- acha, a w drugim pokoju mieszkaja dwie panie i pani maż - zapytałem, by sie upewnić, bo tylko 2 pokoje ma ten lokal. - mogę zobaczyć?
- Oczywiście.
Otworzono mi drzwi do pokoju, z którego wyszły wcześniej dwie młode kobiety. Był to pokój dosyć duzy, z łóżkiem 2metry na 2 metry, które było skotłowane i niepościelone.
"Hm - przeszło mi przez myśl - 3 kobiety, jeden facet, wielkie łózko"
Jestem na 100% pewny ze w tym pokoju w którym wczesniej rozmawiałem napewno nikt nie spał, a facet wyszedł rano do pracy. Materaca czy cokolwiek innego tez nie widziałem.
No cóz, każdy robi to co lubi...... ale ja juz w to nie wnikam, w koncu to nie jest przedmiotem mojego postepowania.