czwartek, 12 kwietnia 2012

Szanuj matkę swą, lumpiaro!

Lubię takie wywiady. Babinka wypisana ze szpitala, wymaga stałej pomocy i opieki osób drugich, wiec szpital zawiadomił sąd, że Babinka zamieszkała pod adresem takim a takim, nie moze samodzielnie egzystować. Z reguły wywiadzik spokojny, Ą, Ę, fajnie, w porządku, zdrówka życzę...... Z regóły ludzie sympatyczni, przerażeni trochę obowiązkami wobec ludzi starszych.
Zajeżdżam swoim trupem na wiochę. Domek przy drodze, trochę zaniedbany, nie jest źle myślę. 20 minut gadania i dalej w drogę. Pukam do drzwi. Cisza. Pukam głosniej.
 - ZARA! - drze ktos mordę z pokoju. Czekam. Luz na razie, nie wkurwiam się. Mija minuta.
Puk, Puk, wale mocniej w drzwi.
- ZARA, IDE! - ten sam głos. Wkurwia mnie już. Minuta czekania. Chrobot zamka i uchylaja sie drzwi w których staje facet, na oko 60 lat, wysuszony,  nieogolony, w samych ciemnożółtych na przedzie gaciach, z których do połowy wystaje owłosiony worek mosznowy.
 - Dzień dobry, kurator, legitymacja, szukam tej a tej, z sadu jestem, wywiad mam.
Wkurwiacz podrapał się po głowie. Na najmniejszym palcu prawej reki miał coś, co napawa mnie obrzydzeniem. Paznokieć, kurwa, co najmniej 5 centymetrów długosci, obciety na strzałkę. Po co oni noszą te paznokcie? W rowie nim grzebią? 
- Kryyysiu, do ciebie  - zawył w głąb mieszkania, zapraszając mnie do środka.Wchodze do duzego pokoju, śmierdzi wódą i tanimi fajkami, staje na srodku pomieszczenia i czekam. Nagle, włazi Krysia. Ale co to było za wejscie. Krysia lat 45, ubrana jak dziewucha 16 letnia z wiejskich baletów, obcisłe białe lajkry, wpinajace sie w pizdę, bo gaci  nie ubrała, pępek na wierzchu, bluzeczka biała obcisła, podkreślająca fakt, ze nie ma stanika, usta szminką kwistoczerwoną odjebane. Tylko kurwa ta twarz, pijacka, przechlana, opuchnieta.
Przedstawiłem sie, powiedziałem po co przylazłem. Reakcja Krysi zajebista.
- Przepraszam Pana bardzo. - najebana kurwa, ale próbuje trzymac fason - Ja bardzo przepraszam pana - poetórzyła, robiąc usta w dziubek i zbierając mysli - Ja muszę to powiedziec - i pręzy sie przede mną, próbujac udawac ze jest trzeźwa.
- O co chodzi - normalnie zapomnialem po co przyszedłem. Rozjebała mnie. Miałem ochote parsknąc smiechem  - z trudem sie powstrzymałem.
- Bo wie Pan, Stefan, mój przyjaciel, który mi pomaga, ........ aLLLeeeeeee tu nie mieszka............. bo Stefan, rozumie pan.................. miał wczoraj imieniny........... i ten teges troche ........ wczoraj...........troszeczkę......... ociupinke............ wypilismy.
No i chuj. Teraz juz wiem jak konczą przydrozne dziwki. Jak ona.
- Allllllle, ja, panie kuratorze, jestem prawie trzeźwa - mówi do mnie - niech Pan zobaczy, jaskółkę zrobię.
I kurwa staje na jednej nodze rozprostywując ręce w powietrzu. Komedia jak chuj.
Nagle spowazniała. Usiadła przy stole i wyjmuje papierosa.
- pozwoli Pan, że zapalę - z zajebistym akcentem na co drugą sylabę.
Ogólnie nie jest źle. W miarę kontaktowa, rozmawiam o matce jej, spisuje dane. Każę prowadzić sie do pokoju, by babinke poznać, porozmawiać, zobaczyć czy ma wszystko. babinka miła, mało kontaktowa, i z poalkoholowym zanikiem mózgu, chorobą alkoholową, padaczka alkoholowa. lat 75 i całe zycie w dobrym zdrowiu przechlała. Normalnie kurwa cud. Babcia miła, usmiechniet, tylko nielogicznie gada już.
Stara kurwa, z alfonsem i babinką z alkoholowym zanikiem mózgu. Zajebiste trio. Ale cos mi tu nie gra. Za dobrze, za ładnie, za sztucznie kurwa, nierealnie. Czuje smród patola, czuje fałsz i obłude ze strony dziwki i jej alfonsa, czuje smród gówna, który unosił sie wokół tego wszystkiego.
Ide do najblizszego domu. Pusto. Chałupa wogóle stoi na skraju wsi. To nawet nie wieś, to kolonia. Ide do nastepnego. dwoje starszych dziadków przyjmuje mnie z ostrożnością. Pytam o babinkę z domu obok.W odpowiedziach słysze: melina, bójki, dziwka, kurwa, bije matke, wygania ja z domu, jesc nie daje, zamyka w komorce, wyzywa, straszy smiercią, spi w stodole....... KURWA!!!!! DOŚĆ!!!!!!!!!
Jedna i druga siebie warta, stara bo całe zycie przechlała i córka, która przez starą chleje. Dziwkarstwo, menelstwo i mnożenie dzieci. Ludzkie bagno.



6 komentarzy:

  1. Zastanów się, czy nie lepiej byłoby, gdyby tekst był czarną czcionką, 12-tką, Times New Roman, na białym tle, czyli klasycznie. Bo teraz ergonomia i wygoda czytania leży i kwiczy, a wręcz udziela się wszechobecna na blogu atmosfera wkurwienia (pardon). A fajnie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi tam nie przeszkasza ... tak szklisto przeźroczysto i deszczowo jest teraz. Świat i teksty nie są tylko czarno białe...

      Usuń
    2. to fakt, czyta się trochę niewygodnie

      Usuń
  2. Czepiacie sie :) a mi się tło podoba.

    Sama pracowałam jako pedagog szkolny i często miałam 'gościnę' w tego typu domach... Po roku niestety zrezygnowałam - wszelkie problemy przynosiłam do domu. Nie potrafiłam utrzymać dystansu do świata. Za bardzo się przejmowałam. Tym bardziej bloga czyta mi się rewelacyjnie.
    Pozdrawiam
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam Cię. Ja nie umiałabym się tak zdystansować. Tak pracować. Nie umiałabym zrobić czegokolwiek, wymiękłabym. Moja przyjaciółka jest kuratorem społecznym, niekiedy włos jeży się na głowie od słuchania Jej opowieści.
    Od Twoich również.
    Trzymam kciuki, życzę powodzenia i czekam na kolejny wpis.

    OdpowiedzUsuń
  4. Córka pewnie jeszcze świadczenie pielęgnacyjne na mamusię bierze. Z tym świadczeniem to w ogóle niezłe jaja są i ogromne pole do wyłudzeń. Szlag człowieka trafia, ale zrobić z tym w zasadzie nic nie można, bo przepływ informacji między urzędami/ośrodkami jest beznadziejny.

    OdpowiedzUsuń