Drodzy czytelnicy. Staram się unikać polityki i nie komentować co rożni politycy mówią na temat pracy wydziałów rodzinnych. Ale tutaj szczególnie nie wytrzymałem, bo nie cierpię, jak z jednostkowych przypadków robi się ogólnonarodowy problem. Korzystając z poczytności bloga, chciałbym trochę popolemizować z informacjami przedsatwionymi w audycji. Najpierw film i opis pod filmem.
OPIS:
Jacek Sobala rozmawia z posłem PiS Jerzym Szmitem.
"W 2006 r. do sądu wpłynęło 466 kuratorskich wniosków o odebranie dzieci. Już cztery lata później kuratorzy skierowali aż 1073 takich pism. W tym czasie (2006--2010) liczba zawodowych rodzin zastępczych, żyjących z wychowywania cudzych dzieci, wzrosła z 885 do 1674. Przypadek? "GP" dotarła do statystyk Ministerstwa Pracy. Okazuje się, że między 2005 a 2012 r. znacznie spadła liczba rodzin zastępczych spokrewnionych z dzieckiem -- niemal dwukrotnie. Zamiast tego odbierane rodzicom dzieci zaczęły trafiać do zawodowych rodzin zastępczych, otrzymujących za opiekę nad maluchami spore kwoty od państwa -- w latach 2005--2012 r. liczba takich zawodowych rodzin wzrosła aż trzykrotnie: z 625 do 1843. Zawodowe rodziny zastępcze oprócz miesięcznej podstawy w wysokości 2 tys. zł otrzymują co miesiąc ok. 1 tys. zł za każde wychowywane dziecko."
"W 2006 r. do sądu wpłynęło 466 kuratorskich wniosków o odebranie dzieci. Już cztery lata później kuratorzy skierowali aż 1073 takich pism. W tym czasie (2006--2010) liczba zawodowych rodzin zastępczych, żyjących z wychowywania cudzych dzieci, wzrosła z 885 do 1674. Przypadek? "GP" dotarła do statystyk Ministerstwa Pracy. Okazuje się, że między 2005 a 2012 r. znacznie spadła liczba rodzin zastępczych spokrewnionych z dzieckiem -- niemal dwukrotnie. Zamiast tego odbierane rodzicom dzieci zaczęły trafiać do zawodowych rodzin zastępczych, otrzymujących za opiekę nad maluchami spore kwoty od państwa -- w latach 2005--2012 r. liczba takich zawodowych rodzin wzrosła aż trzykrotnie: z 625 do 1843. Zawodowe rodziny zastępcze oprócz miesięcznej podstawy w wysokości 2 tys. zł otrzymują co miesiąc ok. 1 tys. zł za każde wychowywane dziecko."
1. Przedstawiono dwa przypadki: matki ukrywającej się z dziećmi przed Policja która kiedyś chorowała na depresje i dziecka z nadwagą. O ile mi wiadomo, każde odebranie dziecka wymaga uzasadnienia pisemnego przez Sąd. Skoro podaje sie te przypadki, dlaczego nie zostały one przedsatwione? Być może w tych uzasadnieniach jest więcej nieprawidłowości w danych rodzinach.
2. Rodziny zastepcze. Zawodowe rodziny zastepcze zawiązuje się na mocy ustawy o pieczy zastępczej. To że ich liczba wzrasta (ZRZ) może nie wynikać z tego, że kuratorzy chcą dac zarobić ZRZ, tylko że nie ma rodzin spokrewnionych chcacych zając sie tymi dzieciakami, a także dlatego, że społeczeństwo ubożeje i wzrasta liczba wykrywanych zaniedbań wobec dzieci. Proszę pamiętać, że powstały zespoły ds przeciwdziałania przemocy w rodzinie, zwiększono zakres uprawnień pracownikom socjalnym a i swiadomośc ludzi w ostatnich latach znacznie wzrosła. Uwazam, że nie wolno dopatrywac sie odbierania dzieci z rodzin przez SĄD tylko checią wzbogacenia się. Zresztą, postanowienie Sądu kieruje dziecko, a placówkę w której bedzie umieszczone dziecko wskazuje całkiem inna, niezalezna instytucja.
Biznes Zawodowych Rodzin Zastępczych. Szkoda ze nie zaproszono zadnej rodziny zastepczej. Pewnie przyjechała by nowym Mercedesem i w garniturach za kilka tysięcy złotych. Rodzic zawodowy otrzymuje wynagrodzenie za prace. Dajmy na to 2 tys złotych miesięcznie za prace 24 godziny 7 dni w tygodniu. Na dziecko dostaje około 1 tys złotych - wielokrotnie w swoim blogu opisywałem jakie dzieci głównie tam trafiaja. Na pewno 1 tysiąc nie zawsze starcza na to, czego potrzebują.
3. "Łatwo uzyskać decyzje sądu żeby odebrac dzieci" - oczywiście że łatwo. nie istnieją instytucje odwoławcze, nie istnieje rzecznik praw dziecka. Kurator przychodzi, patrzy na dziecko i idzie do sędziego a ten bez szemrania na same słowa kuratora zabiera i umieszcza w ZRZ.
4. Z powodu ubóstwa nikt, ale to powtarzam nikt nie zabiera dzieci. Od zapewnienia minimum socjalnego do zycia rodzinie jest OPS i gmina. Powodem odebrania z powodu ubóstwa, może byc marnotrawienie srodków finansowych przez rodziców lub nie zaspokajanie potrzeb dzieci, tych biologicznych. Zdarzają sie rodziny, które mają nowe wielkie płaskie telewizory, dekodery z 100 kanałami w abonamencie za 200 złotych, pija drogą kawę, pala papierosy, biora pozyczki na nowe meble, a jednoczesnie dzieci nie mają książek i chodzą głodne. Jezeli ma sie dochodu 1500 złotych i dwoje dzieci na utrzymaniu, a 1000 złotych wydaje sie na bezsensowne zakupy, to wiadomo że nie starcza na dzieci. Tylko co jest przyczna takiej a nie innej decyzji sądu że dzieci sa zabrane? Przyczyna jest niewydolnośc wychowawcza która prowadzi do głodzenia dzieci a nie ubóstwo.
5. Ingerencja w rodzinie. A ja zapytam, w jaki sposób zapobiegać tym wszystkim patologiom w rodzinach. Po to daje się pewne narzędzia, żeby móc przeciwdziałać tym negatywnym zjawiskom. Zresztą, jakoś nie słyszałem, aby do prawidłowo funkcjonującej rodziny urządzali wycieczki pracownicy socjalni z kuratorami by straszyć odebraniem dzieci.
6. Pamietam, jakies 10 lat temu była akcja "Likwidujemy Domy dziecka". Okazała sie wielką klapą, bo kosztem likwidacji tych placówek chciano utworzyć rodziny zastepcze. Nie wzięto pod uwagę, że niewiele rodzin jest zainteresowanych wychowywaniem zdemoralizowanych nastolatków - uciekinierów, alkoholików, narkomanów - bo tacy sie w tych placówkach też zdarzają.
7. Pan redaktor przechodzi samego siebie, okreslając ZRZ "dobrym biznesem, który trzeba przerwać". Ironizując trochę, proponuje mu by zajął sie tym biznesem, skoro taki dobry. A powaznie, to wrecz oszczerstwo wobec osób, które poswięcają swoje zycie by ratowac dzieci z FAS, RAD, zaburzeniami wszelkiego rodzaju i inwestujące w te dzieci by mogły prawidłowo funkcjonowac w społeczeństwie.
8. Stanę także w obronie Rzecznika Praw dziecka. Ma on prawo wglądu w dokumentacje sadową i wiem że to robi, ponieważ rodziny często odwołują się do niego. Poruszona została kwestia "róznych poziomów patologii". No własnie, tutaj ocenia sie zgromadzony materiał w sprawie a każdą sytuacje zaniedban wobec dzieci traktuje sie indywidualnie. Jak indywidualne podejście przełozyć na suchy zapis kodeksu rodzinnego i opiekunczego?
A Paniu Redaktorowi Jackowi Sobala polecam do przeczytania moje teksty. Może zobaczy w jak wstrząsających sytuacjach wychowują się Ci, o których rozmawiał z Panem Posłem i może spróbuje poznac problem od drugiej strony.
Jak zwykle zapraszam do polemiki czytelników.
PS. Dziekuje czytelniczce bloga za podesłanie filmu.