niedziela, 27 maja 2012

Życie ludzkie

Słoneczko świeci, ptaszki ćwierkają a ja popierdalam swoim gruchotem, na wywiad, tak zwana przeze mnie rozwodówkę, bo jakieś małżeństwo się rozwodzi, maja małe dzieci i Sąd Okręgowy musi sprawdzić warunki, w jakich pozostaną dzieci po rozwodzie. Wywiad milutki, bo ponad 70 złotych ekstra mi za taki płacą (rozwód kosztuje 600 złotych, więc jest z czego płacić).
Ogólnie nie lubię tego robić. Żale, brudy, narzekanie. Ale mus to mus. Podjeżdżam na dzielnicę willową miasta, szukam domu, który okazuje się wyjebaną willą jakieś 300 metrów kwadratowych, z basenem przed domem i sztucznymi palmami wokół tego basenu. Je pierdolę kurwa mać - pomyślałem, w życiu nie dorobię się nawet połowy tego co widzę. Skurwysyny mają rozmach.
Brama otwarta, więc podjeżdżam pod same drzwi, tym bardziej że jakiś samochód stoi na podjeździe. No cóż, BMW X5 i mój trup, wstyd mi jak cholera.
Z samochodu wychodzi facet - oczka rozbiegane, włos przylizany, elegancka czarna skóra, sygnety, złoto, koszula z 3 stówy kosztowała, a buty z tysiaka. Podchodzi do mnie i od razu:
- Czego pan szuka - zapytał, a ja chciałem mu odpowiedzieć "gówna".
Powoli, sięgnąłem do kieszeni, wyciągnąłem legitymacje i trzymając ją wpół otwartą machnąłem mu przed twarzą.
- Sąd rejonowy w Wypiździewie, kurator. Pan się nazywa Jan Iksiński?
- Tak - odsapał naburmuszony - o co chodzi?
I znów chciałem odpowiedzieć: "o gówno", ale ugryzłem się w język.
- W sprawie rozwodowej z powództwa Jana Iksińskiego przeciwko Beacie Iksińskiej, bla, bla, bla - wyrecytowałem treść zlecenia.
I stał się cud.
Nagle zostałem prawie jego przyjacielem. Jak on sie cieszy że mnie widzi, jak to wspaniale że dzisiaj przyjechałem, bo on taki biedny, taki poszkodowany, jaką ofiarą losu został.
No dobra, ale do rzeczy.
- Bo widzi Pan - tłumaczy mi w swoim żałosnym słowotoku - żona zabrała mi wszystkie klucze do domu, siedzę w samochodzie i muszę czekać na nią, żeby mi otworzyła. Tak mną pomiata, ma kochanka, chce mnie zrujnować, a ja taki biedny, nie wytrzymuje - żali się, prawie płacze, prawie mu kurwa łzy będą lecieć. Nie mówiąc o żelu na włosach. A może to żel a nie łzy? Zastanawiające? Hm, czy żel pod wpływem fałszywych emocji może zalać oczy? Czy są jakieś badania na ten temat?
Kiwam głową, biedny człowiek, nie wpuszczony do domu, ma tylko ten samochód, BMW X5. Stary już co prawda, bo półtora roczny, że tez nie wstydzi się takim jeździć.
Pogadałem, posłuchałem biadolenia, zostawiłem wizytówkę, coby zadzwonił jak będzie miał klucz od domu i umówimy się na inny termin, ponieważ muszę sprawdzić warunki w jakich dzieci żyją i mieszkają.

Dwa dni później na biurku moim dzwoni telefon. Podnoszę słuchawkę.
- Kurator, Sąd Rejonowy słuuucham - recytuje do znużenia.
- Dzień dobry, nazywam się Beata Iksińska, Pan rozmawiał z moim mężem? - zatrwożony głos w słuchawce
- Tak, ale nie wpuścił mnie do domu, bo nie miał kluczy, a muszę sprawdzić warunki mieszkaniowe i mógłbym się tym razem z Panią umówić - od razu przechodzę do rzeczy.
Umówiłem się na rozmowę, tym razem w domu z jego zona, która zamyka mu dom, nie daje kluczy, ma kochanka i w ogóle jest największym złem. Jadąc tam, oczekiwałem wypindrzonej paniusi, z tona makijażu na gębie, zmanierowanej kasą i dającą się dymać ogrodnikowi, który niewątpliwie dbał o obejście tej chałupy. Zastałem przeciętna kobietę, koło czterdziestki, na twarzy której odbijało się wiele lat zmartwień.
Willa w środku okazała. Przepych i gustowna ręka projektanta dawała się bardzo przyjemnie we znaki. Poprosiłem by pokazała mi cały dom, do wywiadu oczywiście.
- Na górę nie wolno mi wchodzić - oznajmiła - mąż zabrania i pozamykał wszystkie pokoje.
- Ale go przecież nie ma, nie rozumiem - zapytałem
- Toaletę też zamknął, tą na dole. Korzystam z łazienki w garażu - ?????????
- Słucham? - i znowu znaki zapytania być powinny.
Pokazała mi....... skobel założony na drzwi w łazience na dole przy salonie.
- Pokażę Panu kuchnię.
Cudo, kuchnia w półokręgu. Matowe srebro wykończenia. Kurwa, szkoda słów by to opisać.
Lodówka, na zamknięcie rowerowe!!!! Zamknął skurwiel lodówkę!
- Niech pan spojrzy na szafki.
Kurwa, w szafkach zamki, że za cholere nie otworzysz. ja pierdolę.
- Pokażę coś panu w piwnicy.
Ja pierdole, idę, kurwa, co tu się dzieje, jak z jakiegoś horroru.
- To jest piec centralnego ogrzewania.
Piec jak piec, stoi i nie grzeje, bo lato jest, to normalka.
- Niech pan popatrzy na przewody sterowania piecem.
Poucinane, kurwa, poucinał przewody!. Jak pojebanym trzeba być, by to zrobić!!!
- Pokaże Panu garaż.
Idę do garażu. Co jeszcze, co jeszcze zobaczę?
W garażu na trzy samochody stoi prawie nowy Mercedes A-klasa i jakieś Volvo.
- Niech pan spojrzy na koła.
Pospuszczane powietrze.
- Widzi pan jak ja żyję. Od roku walczy ze mną. Dom ten postawiłam za pieniądze z firmy moich rodziców, którzy zmarli w jednym roku. On, kochający mąż miał ze mną wszystko. Po ich śmierci chce, żebym się wyprowadziła i dom mu zostawiła.Oskarża mnie o kochanków, że chcę go zabić, zniszczyć. Ja ma nowotwór, proszę pana i on liczy na moją śmierć!

Życie ludzkie. Czym to bagno rożni się od bagna alkoholowej patologii?




22 komentarze:

  1. Przez pieniądze, które przyszły zbyt łatwo ludzie głupieją, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z przekazem się zgadzam generalnie, wszystko ok, ale jeżeli chodzi o szczegóły, to przyznaj, że z tymi palmami koło basenu to przesadziłeś ;)? Czepiam się tylko dlatego, że zależałoby mi, i pewnie nie tylko mi, na tym, żeby ten blog był jak najbardziej realistyczny. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, nie doczytałem, w sztuczne palmy wierzę.

      Usuń
    2. Nie wiwm czy wiesz, ale nawet żywe palmy można u nas spotkać, tylko na zime wstawia się je do ogrodu zimowego. A z palmami to nie przeadziłem, wewnatrz domu naprawde luksusowo, lecz na zewnątrz troche kiczu było. Aczkolwiek, taki kicz mi sie marzy :)
      Baseny takie mozna u nas spotkać coraz częściej, tym bardziej że nie był to basen olimpijski, ale popływac w ciepłe dni napewno miło :)

      Usuń
  3. a to nie nowina, że ludzie się w chuja robią w stopniu, który przekracza jakiekolwiek pojmowanie....ale za każdym razem coś takiego jednak dziwi, fakt.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale kurewsko fajne malzenstwo, ja nie moge. Kurwa, pieniadze nie sa do szczescia potrzebne, a jednak zmieniaja czlowieka niczym cpanie. Zawziete wywloki... Az szkoda slyszec i czytac i widziec ile teraz rozwodow jest. Zero szacunku, kurwa, zero szacunku. Ludzie sie nie szanuja i nie potrafia przez to pokochac, dlatego tez nie warto brac slub ni nic. Bo potem rozne patologie wychodza i jak widac w poscie, niekoniecznie zwiazane z alkoholem czy narkotykiem. Teraz to sie tylko zastanawiac jakie dzieci wyrosly i co sie z nimi bedzie dziac...

    A co do majatku to nie przejmuj sie tak. Sama uwazam, ze taka osoba jak Ty powinna duuzo zarabiac, na pewno wiecej od takiego prokuratora czy sedziny bo w porownaniu z Toba to malo robia.
    Pocieszeniem ode mnie moze byc cos takiego: Pamietaj i sprobuj uwierzyc, ze jak nie kasy, to cos lepszego w zamian dostaniesz za Twoj wysilek. Sa wazniejsze wartosci. Dlatego nie warto zazdroscic, niech sie wypchaja tymi pieniedzmi a co ;)

    Pzdr, Kiyami

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzieci szkoda tylko...
    Ale to prawda, nie musi być wódy i menelstwa żeby zrobić z życia koszmar.

    OdpowiedzUsuń
  6. Odnośnie palm - wpisz chociażby w allegro "palma mrozoodporna", sam zastanawiam się nad kupnem takiej.

    OdpowiedzUsuń
  7. W mojej rodzinnej miejscowości występuje przykład pośredni - żona jest alkoholiczką, pomimo tego że ma 40 wygląda jak staruszka, całkiem zachlana ukraińskim spirytusem. Mąż nie pije, jest dobrze prosperującym rolnikiem, często jeździ jednak na Ukrainę ponieważ utrzymuje się także z handlu. Zrezygnował z opalaniu domu w zimie, ponieważ nienawidzi swojej żony i chce żeby marzła. Ona z kolei wzywa czasem policję która zabiera przemycany towar i nakłada nowe mandaty. Sąsiad nie kupuje nic do jedzenia, ponieważ wszystko jest wynoszone przez żonę dla koleżanek po kielichu, on również zamykał lodówkę na łańcuch. Obydwoje nie chcą rozwodu - on boi się podziału majątku, na który zapracował swymi rękami, ona wie że nie będzie miała gdzie mieszkać. Jednym słowem - komedia.
    pzdr
    arc

    OdpowiedzUsuń
  8. Sabina i Małgosia opowiadają o swoich przeżyciach spowodowanych pijaństwem ojca.
    Ten, wracając na weekendy z pracy w Niemczech pod wpływem alkoholu wyładowywał swoje frustracje na dzieciach i żonie.
    Tzw. alkoholowa przemoc weekendowa notowana jest głównie na Opolszczyźnie.

    http://www.ProgramRadiowy.pl/audycje/88_Bez-znieczulenia

    Audycja PR1 - wtorek 29.05.2012 godz. 21:05

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysle, że warto będzie tego posłuchać...

      Usuń
  9. kurator z takim słownictwem......A fe !

    OdpowiedzUsuń
  10. Wolę kuratora z takim słownictwem,niż popaprańca opowiadającego mrzonki i posługującego się prawniczym bełkotem , jak dla mnie - tak trzymaj, pozdr I.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja bym chciał zapytać. Czy jest ciąg dalszy tej opowieści? Co było dalej, a dokładnie co z dziećmi?

    OdpowiedzUsuń
  13. A nie przyszło kuratorowi do głowy, że to też, co ona pokazywała wcześniej mogło być sprytnie zaaranżowane. W końcu to ona po dwóch dniach zadzwoniła, umawiając się wtedy, gdy męża nie było w domu. I z tym wychodzeniem na górę, jak jego nie było, też jest trochę podejrzane. Kobiety też potrafią udawać, a wielu facetów się na to nabiera. Weźmy taką "matkę" Madzi, Anetę K. z Samoobrony czy inną Sawicką. Wszystkie one "niepokalane panienki" skrzywdzone przez los.

    Jak ona wyszła za takiego gogusia, to oboje są siebie warci. Jest takie powiedzenie, że "z jakim przystajesz, takim się stajesz". I te sztuczne palmy przy basenie;)). Nie lubię takich nowobogackich. Robotnicy pracuja w ich firmach, w dużej mierze na czarno, marnie opłacani i jeszcze tacy "byznesmeni"oszukują ich na potęgę, po to, żeby mogli się bawić i wydawać pieniądze na luksusy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to ci ulżyło, frustracie...

      Usuń
  14. co ludzi trzyma - nienawiść
    lepszy klej niż miłość
    nie wiem czy nie lepszy niż narkotyk


    jeśli chałupa kobiety, a to łatwo sprawdzić i ma raka - faktycznie
    ma przesrane - trzeba dzieci ratować przed opiekunem - majątku

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak Ty to wszystko wytrzymujesz ?

    Nie umiem tego zrozumieć ...

    A ja się wkurzam (zawodowo) jak mi fabryka coś na czas dla Klienta nie wyprodukuje...

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  17. to nie jest bagno, to chaotyczny splot ludzkich działań, pozbawionych logiki

    OdpowiedzUsuń
  18. Dwa słowa: rozdzielność majątkowa. Najlepsze, co może się zdarzyć, gdy małżonkowie majątkiem znacznie od siebie odstają.

    Co było dalej? Co z dziećmi?

    Asystentka (sędziego, nie rodziny)

    OdpowiedzUsuń