Dotykam bardzo trudnego tematu, przez co narażam się na ataki że wylewam swoje żale, jestem wulgarny, gardzę ludźmi z którymi pracuję, że się nie nadaję do pracy. No cóż, każdy ma prawo wyrażać swoją opinię i oceniać mnie na podstawie moich postów i szanuje to. Mój blog jest bardzo subiektywny, nie ubarwiam rzeczywistości jak można to zauważyć w telewizji, nie kreuje fałszywego świata. Po prostu na swojej drodze spotykam ludzi bez sumienia, nie przejmujących się losem swoich dzieci. Moje inwektywy powstają pod wpływem chwili, emocji, gdy pisząc, przypominam sobie tamtą sytuację. Praca z takim środowiskiem to bardzo duże obciążenie emocjonalnie - wielu kuratorów ma problem z alkoholem, nie potrafi odseparować pracy od życia rodzinnego, co kończy się często rozpadem małżeństw. Pisanie bloga jest jedna z form "katharsis" i niczym nie rożni się od bloga lekarza naśmiewającego się ze swoich pacjentów i ich przypadków medycznych, czy bloga strażnika więziennego, opisującego prace z więźniami. Nazywam rzeczy po imieniu - patol, nielat, dziwka, kurwa - bo kim jest kobieta, pozostawiająca dzieci same w domu, w międzyczasie przebywając na libacji alkoholowej i usługująca 3 czy 4 męźczyzn? Jak mam ją okreslić w myslach? Kobieta nieodpowiedzialna, kobieta z negatywnym bagażem doświadczeń? Ofiara? Może i ofiara, lecz czemu gotuje taki los dzieciom, jakiego samego doznała, dlaczego daje tak wiele cierpienia osobom, które nosiła pod sercem?
Ja pomagam, chcę pomagać i będę to robił, ponieważ mam satysfakcję, jak ten "Patol", nawet jak na początku był zły na mnie i wkurwiony, ze jego dzieci trafiły do placówki, spotyka mnie na ulicy i mówi: "Panie kuratorze",byłam na dnie, a teraz nie pije i mam szanse odzyskac dzieci. Sięgnęłam dna, i potrzebowałam tego zrozumieć. Chciałabym, ze jesli dostane dzieci, Pan do mnie przychodził i mnie kontrolował." Naprawdę, sa takie sytuacje i wtedy pomagam, daje szansę, opiniuje dla sadu że jest szansa na poprawę, wydaje opinie dla urlopowania, itp.
Ktos do mnie napisał, że mam problem z agresją. Może i mam, tego nie wiem. Na szczęście testy psychologiczne które przechodziłem, nie wskazują na to :) Ale czasami jak zareagować na bezsilność systemu? Pozdrawiam i zapraszam do dalszego czytania mojego bloga. Mam tylko nadzieję, że mimo kontrowersji jakie wywołuje ten blog, nie "narażę" się nikomu.
Pierdol takie zdanie. Po prostu rób swoje i do przodu. W tym kraju na wszystko znajdzie się ktoś, kto będzie narzekał, jęczał i hejtował. Peace!
OdpowiedzUsuńA tak nawiasem, poprzednio tło było moim zdaniem lepsze. Oddawało klimat bloga. A to jest jakieś takie obojętne ;p
OdpowiedzUsuńRobisz dobrą robotę. I w pracy i tu, na swoim blogu.
OdpowiedzUsuńkeep up!
OdpowiedzUsuńCi, którzy piszą Tobie negatywne opinie żyją w innym świecie. Ich świat jest piękny, syty, czysty, pełen uśmiechów. Helloł, obudźcie się a ten blog niech w tym pomoże.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne wpisy
Piszesz wulgarnie, ale właśnie z wulgarnością spotykasz się codziennie. Piszesz tak jak to widać, brud, syf, patologia. Czyta się to jak horror, mam nadzieje że wszyscy czytający czytają to nie jako tanią rozrywkę a źródło nauki, jak okrutny może być człowiek, szczególnie wobec swojego bliźniego, rodziny, dzieci. I mam nadzieję że natchnie to wiele osób do refleksji, obudzi z letargu obojętności i rozejrzy się w około czy nie ma tam takich ludzi o jakich piszesz.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jak piszą powyżej. Opisujesz rzeczywistość bez dobierania "odpowiednich" słów i strojenia jej w piórka, bardzo mi się to podoba. Jedyne co mogę Ci doradzić, umieszczaj jak najmniej szczegółów mogących wyraźnie zidentyfikować Twoją tożsamość. Niestety byłam świadkiem sytuacji kiedy kilku pracowników podobnych służb (bo uważam, że to jest służba w pewnym sensie) jak Twoja, dostało ultimatum- albo wycofają się z internetu albo z pracy. Tego drugiego Ci nie życzę a co do pierwszego- arcyciekawie się czyta tego bloga i chciałabym czytać go jak najdłużej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitaj... trafiłam tu niejako przez przypadek i przyznam,że nie mogę się oderwać... poruszasz poważne problemy, prawdziwe, nie wydumane i robisz to w sposób świadczący o dużym w nie zaangażowaniu. W przeciwnym wypadku nie pisałbyś tak emocjonalnie, nie rozumiem więc, dlaczego miałbyś się przejmować negatywnymi komentarzami? Wszystkim się nie dogodzi, zawsze znajdzie się ktoś, kto skrytykuje dla samej krytyki chociażby. A ten blog to taki wentyl bezpieczeństwa, żeby nie zwariować, jeśli się poważnie traktuje swoją pracę. Tak to odbieram. Życzę Ci dużo siły i wytrwałości. Przydadzą się na pewno. Pozdrawiam. I będę tu wracać, bo tematyka ważna i ciekawie podana.
OdpowiedzUsuńAlez oczywiście że unikam skojarzeń, mogacych zidentyfikowac mnie. Kuratorów w polsce nie jest dużo - rodzinnych około 6 tysięcy. Zdarzenia przeze mnie opisywane są wydarzeniami których byłem świadkiem w swojej ponad 5-cio letniej pracy. Taki blog to także ryzyko, bo nie jest poprawny politycznie, ale nie łamie prawa, dopóki nie podaje szczegółów mogacych kogos zidentyfikowac. Aczkolwiek w kurateli funkcjonuje "Kodeks etyki kuratora" i mógłby mi grozić Sąd Koleżeński.
OdpowiedzUsuńTym blogiem chcę także przedsatwić kuratorów w trochę innym swietle. Dotąt w TV słyszałem od róznych ludzi "kurator zabrał dziecko", "kuratorka sie uwzięła", "kurator z policją przyjechali po dzieci..." Kurwa, to zawsze Sąd wydaje postanowienie o np. przymusowym odebraniu i musza być naprawdę "twarde" dowody na to. Tylko ciemny LUD, widząc płaczącą matke, która kapitalnie gra, mysli że kurator zadecydował..... Żałosne.
Ja pracowałem jako windykator firmy energetycznej. Nie raz trafiało się na do takich "patoli", gdzie gniazdek i włączników nie było tylko gołe przewody, albo te tłumaczenia, że kablówkę/satelitę musieli opłacić - do k***y bez pradu TV nie działa. Smród i syf wszechobecny - licznik klei się w łapach, gdzie się nie dotkniesz kleisz się. Wiem jak wygląda życie takich ludzi (wchodziłem do świata po drugiej stronie marginesu) i wiem, że ludziom z nieprzychylnymi komentarzami wydaję się, że nie może być aż tak, jak ja i Ty autorze znamy go. Pozdrawiam.
UsuńTam do kolesi o góry. Ci którzy piszą swoję negatywne opinie, mają po prostu swoje zdanie które wygłaszają. Nie żyją w swoim sytych, barwnych światach, bo skąd miałbyś synku wiedzieć gdzie żyją? Nie wiesz, uszanuj to że ktoś ma swoje zdanie na temat, taki a nie innych, bo ja Ciebie nie hejtuje za to czy za tamto i nie próbuje zgadywać jakie życie prowadzisz.
OdpowiedzUsuńJa tak krytycznym wulgaryzmom nie przyklaskuję, ale nikt mi czytać tego bloga nie każe. A jednak to robię, dlatego że jest ciekawy, dlatego że jest inny, dlatego że te wulgaryzmy które mnie trochę kłują, okazują się być, całkiem zajebistym środkiem stylistycznym i mnie się to podoba. Paradoksalnie. Pisz dalej.
Gdyby to były wulgaryzmy pisane od tak sobie, ponieważ mam taką a nie inną fanaberię to ten blog miałby pewnie inny wydźwięk. Jednakże pod wpływem emocji i dla podkreślenia frustracji w stosunku do panującego systemu, są one według mnie nawet wskazane (oczywiście bez bezmyślnego nadużywania w przyszłości)
OdpowiedzUsuńW każdym bądź razie jestem zafascynowany tym blogiem i wchodzę codziennie, żeby sprawdzić czy mogę coś ciekawego w końcu przeczytać!
Stąd moja prośba: Panie kuratorze kontynuuj zaczęte swe dzieło ku potomności i osobom ciekawym dalszych perypetii z "patolami"
Pierwszy komentarz.
OdpowiedzUsuńSwietnie sie czyta twoje posty, masz pewien talent pisarski i ciekawe, wazne rzeczy do przekazania. Oby tak dalej, zycze powodzenia zarowno na blogu jak i zyciu zawodowym.
Jesli ktos tu pisze ze masz "problemy z agresja" to ma kurwa nierowno pod kopula. Gdyby Cie to wszystko nie ruszalo to mogloby to tylko oznaczac ze z Toba jest cos nie tak. Patologie mozna spotkac za kazdym rogiem, ba nawet we wlasnej rodzinie.. Ale malo kto sie przyzna, reszta udaje ze nie widzi..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i do przodu :)
Mam tylko jedną prośbę. Nie zmieniaj nic!!! To co piszesz daje naprawdę dużo do myślenia i przedstawia tą zła stronę społeczeństwa która tak naprawdę bym (pewnie nie tylko ja) wysterylizował i poczekał aż się zachleją albo zaćpają a ty starasz się pomóc tym dla których jest szansa. Szacunek dla Ciebie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się sposób w jaki piszesz. Podobają mi się emocje, wściekłość, a nawet zło, które przedstawiasz. Czasami jest przesyt wulgaryzmów, ale po co upiększać to, co prawdziwe? Dlatego tak fajnie czyta się twojego bloga. Nie przestawaj. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić, to literówki, czy momentami brak polskich znaków. Ale w sumie to margines.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący blog.
OdpowiedzUsuńKrytyką raczej nie należy się przejmować. Wszakże każdy ma wolność wyboru. Ty masz prawo pisać bloga, inni mają prawo go lubieć bądź krytykować. Naturalizm zawsze wzbudzał negatywne emocje, więc krytykę w wiekszości przypadków zostaw bez odzewu.
Przez ten wpis zacząłem się zastanawiać kto jest bardziej cyniczny: patol czy sąd który zabroniłby Panu pisać bloga..
Mile mnie zaskoczyło konto na fb. Dodaję do znajomych. Życzę powodzenia. d'Evreux.
Pisz człowieniu pisz! :)
OdpowiedzUsuńCiebie k., pogięło ?! :)
OdpowiedzUsuńTo że piszesz tak jak piszesz... tym bardziej utwierdza mnie w przekonaniu że potrafisz osiągnąć sukcesy. Prawdziwe, nie marketingowe pomalowane trawniki na zielono...
Piękne i wzruszające historie to na stronach pudelka.
Rzeczywistość skrzeczy...
Ale zmieniasz ludziom życie. Pewnie nie zawsze Ci wyjdzie, pewnie popełnisz błędy.
Wiele.
Lecz ilu ludzi (wybacz słowo) zbawisz ? I dostaną szansę normalnego życia ?
Kilka rzędów wielkości więcej.
Pisz. Pisz.
Przesylam ta droga wyrazy szacunku. Ciezko mowic o jakiejkolwiek poprawnosci, w kontekscie opisywanych wydarzen. Zycie ma w dupie poprawnosc polityczna.
OdpowiedzUsuńPisz.
blog jak pamietnik przejmuje od nas te najbardziej poruszajace momenty.to ze wkurwia cie matka ktora nie dba o dziecko i masz ochote jej zajebac ( post "rodzic dzieci to nie problem" ) jest odruchem naturalnym, dla mnie byl to post przy ktorym az mi stezaly miesnie...chyba w takim samym odruchu...wiadomo ze nie wszystkim da sie pomoc, ale moze chociaz dzieciaki czasami zobacza troche swiatla...dobrze jest miec momenty katharsis..sama pisze bloga...pisywalam pamietniki, pochodze rowniez z nieidealnej rodziny i gdyby nie pomoc roznych ludzi nie wiem jak bym skonczyla.narkotyki alkohol i plytkosc przy nadwrazliwosci psychicznej sa zbyt latwo dstepne, a czesto brakuje pomocy- zainteresowania i dobrego slowa.jedna tylko mam prosbe...stajesz sie popularny..i bedziesz bo dobrze piszesz..tylko nie pisz "pod publike" nie uzywaj nadmiernej ilosci przeklenstw w pewnych momentach mam wrazenie ze siedzisz i zastanawiasz sie jak cos napisac....zbyt dlugo...pisz dla siebie , naturalnie, tak jak mowisz, tak zebysmy czytali ciebie.dobrze ze jestes.przypominasz o tym ze nie zawsze jest pieknie.ze powinnismy doceniac zycie, nie byc obojetnymi i pomagac...dzieciom szczegolnie..pozdro
OdpowiedzUsuńŚwiat z zasady nie jest miękki i pluszowy tylko twardy i kanciasty. Szczerze czytając pana blog, naprawdę można się wciągnąć w te wszystkie nie zawsze przyjemne opisy. Przyznam, że bardzo to wszystko zostało ciekawie ujęte. Ja chyba nie mogłabym pracować w takim zawodzie. Uważam się za osobę za wrażliwą, chociaż jak do wszystkiego i do takich widoków można się przyzwyczaić. Być może się mylę
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię/Pana rozumiem. Mieszkam w takim miejscu, gdzie natykam się na identyczne sytuacje. Trudno jest patrzeć na niezasłużone cierpienie małych dzieci. Ba! Tego się nie da opisać innymi słowami. Tylko one są w stanie oddać brutalność przedstawianych scen.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się traktowanie bloga, jako pewnego rodzaju katharsis. Dużo w tym racji.
Życzę dużo wytrzymałości!
Pochodzę z takiego patolskiego domu.Czasem mam łzy w oczach, jak czytam historie o tych wszystkich zaniedbanych, niekochanych dzieciakach.Przypominam sobie, co ja czułam sytuacjach, kiedy przyjeżdżałam z bidula w odwiedziny.Siostra głodna, brudna, siedziała na schodach i czekała, aż jakiś sąsiad się zlituje i da jej bułkę, a matka w domu piła z kolejnym "wujkiem".Na szczęście ją tez wkrótce zabrali.Nie myślałam wtedy, o mamusi, że jest kochana.Wyzywałam ja w myślach od starych kurew i miałam ochotę ją zabić.Rozumiem co czujesz, odwiedzając takie domy.Rozumiem emocje, które towarzyszą ci z racji wykonywanej pracy.Uzmysławiasz nam przynajmniej, że szambo, w którym taplają się ci ludzie, nie pachnie na zewnątrz kwiatkami.Śmierdzi gównem, a my, czytając tego bloga, możemy to poczuć.Nasza matka, upiła się pewnego dnia i zamarzła.Amen.
OdpowiedzUsuńCzłowieku! Pod żadnym pozorem nie pozwól wpłynąć krytyce na jakąkolwiek zmianę własnego, niepowtarzalnego stylu! Piszesz wyjątkowo trafnie względem otaczających Cię sytuacji. Bravo za to, że masz jaja!
OdpowiedzUsuńSzacun!
OdpowiedzUsuńOsoby, które pomagają społecznie, interweniują w szczególnie najtrudniejszych przypadkach, są niedoceniane, podczas gdy ich zadania mają dla społeczeństwa kolosalne znaczenie. Rozumiem potrzebę odreagowania, czy też 'wyrzucenia' z siebie tych wszystkich zdarzeń (a raczej wyobrażam sobie jakie to ważne, by udało się oddzielić własne życie od wykonywania tego rodzaju zawodu i zachować przy tym przestrzeń tylko dla siebie). Właściwie brak mi słów... Ogromnie podziwiam za siłę charakteru. Trzeba być niesamowicie silnym człowiekiem, aby podołać w codziennym zderzaniu się z najciemniejszymi zakamarkami ludzkiej natury. Blog to świetny pomysł, bo pisany w tak obrazowy, bezpruderyjny sposób, pozwala całkowicie wgłębić się w opowiadane historie. Czekam z niecierpliwością na nowe wpisy. Pozdrawiam i powodzenia. Ewa
OdpowiedzUsuńszczególnie trudnych*
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, genialny i szczery.
OdpowiedzUsuńPisz dalej :) Tobie to pomaga a nam czytelnikom daje mentalnego kopa :) odwalasz kawał dobrej roboty.......życzę powodzenia i dużo sił by nie zwariować.....pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń